Ostatnie półtorej roku nie było zbyt przyjazne dla filmowych interpretacji komiksów. Negatywne opinie i niskie oceny uderzyły mocno w zarówno Marvel jak i DC. Wyjątkiem mogą być jedynie Strażnicy Galaktyki 3 nazwani nową nadzieją MCU. Niestety, jedna produkcja nie odbuduje utraconego dobrego imienia.
Szef Disneya, Bob Iger, otwarcie krytykuje nowy kierunek Marvela mówiąc, że nie zależy im już na jakości dystrybuowanych filmów, a jedynie na ilości. Brakuje w nich dopracowania szczegółów, analizy treści. Wytwórni bliżej jest teraz do taśmy produkcyjnej.
Podczas Emerald City Comic Con, aktor udzielił wywiadu na temat swojej dotychczasowej kariery. Powiedział w nim:
Tworzenie filmów o superbohaterach, czy ogólnie tych na bazie komiksów, nie jest łatwe. Gdyby takie było, mielibyśmy dużo więcej dobrych filmów – nie chcę tutaj nikogo obrażać. Niektóre produkcje Marvela to obiektywnie fenomenalne filmy.
Evans nie chciał wytykać tu nikogo palcami, jednak łatwo jest się domyślić w czyim kierunku skierowana była ta szpila.
Możemy być pewni, że jakość filmów tej wytwórni nie staje się lepsza. Wystarczy spojrzeć na statystyki, które pokazują, że z każdą nową premierą, ilość fanów spada. Nawet ci, którzy latami byli wierni swojemu ukochanemu uniwersum, twierdzą, że nie jest już ono warte wydawania pieniędzy na wyjście do kina.
Najnowsza produkcja Marvela ze studia Sony dostała na Rotten Tomatoes jedynie 13%. Madame Web, bo o niej mowa, załamała widzów swoją jakością. Pobiła nawet rekord Morbiusa, który dumnie dzierży 15%.
Trzeba przyznać rację Evansowi, że świat kina może pochwalić się kilkoma świetnymi ekranizacjami komiksów. Dobrym przykładem może być Snowpiercer: Arka przymierza, który na Rotten Tomatoes dostał 94%, a nie wychodząc z MCU, Avengers: Koniec gry – również 94%.
Duży wpływ na takie wyniki może mieć uruchomienie platformy Disney+, która w wielu przypadkach stawia na ilość, a nie jakość. Fascynacja Marvela taką formą dystrybucji widoczna jest od czasu pandemii, przez co dostaliśmy mnóstwo seriali, które stały się częścią konkretnych faz MCU. Fani jednak często pomijają je, jako że nie wnoszą zbyt wiele do fabuły filmów i niejednokrotnie udowadniają niską jakość produkcji po premierze Avengers: Koniec gry. Pierwszy serial, WandaVision, wzbudził wiele sympatii, otrzymując przy tym wynik 88% na Rotten Tomatoes od widzów. SheHulk, z 2022 roku, nie zrobił już tak dobrego wrażenia, co pokazuje ocena od fanów – 32%.
Wydaje się, że Marvel wziął do siebie słowa widzów i zapowiedział tylko jeden film na nadchodzący rok, czyli wyczekiwany Deadpool vs Wolverine. Polska premiera zapowiedziana jest na 26 lipca. Pozostaje nam czekać i trzymać kciuki za to, żeby produkcja obroniła dobre imię Marvela, o które tak walczy Chris Evans.
Źródło: https://collider.com / Ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe
Studentka dziennikarstwa, miłośniczka szeroko pojętej popkultury. Fanka filmów Marvela, krwawych horrorów i Szekspira. W wolnej chwili czyta książki, robi zdjęcia i chodzi na koncerty. Od niedawna zapalona widzka dokumentów. Marzy o prowadzeniu zajęć filmowych dla dzieci i młodzieży.