Premiera wysoce oczekiwanej podróży po multiwersum od Marvel Studios już za nami. Teraz przyszła pora na "poseansowe" przemyślenia oraz oczywiście analizę najważniejszych punktów filmu. Dzisiaj jednak skupmy się na samych scenach po napisach, gdyż jedna z nich może mieć ogromny wpływ na przyszłość całego MCU!

Na starcie ostrzegam, że artykuł ten zawierać będzie spoilery, więc jeżeli jeszcze nie udaliście się na seans filmu Doktor Strange w multiwersum obłędu, to polecam odstawić sobie ten tekst na później. A teraz przejdźmy do rzeczy!

SCENA I - Charlize Theron debiutuje w MCU jako Clea!

Po gościnnych występach Mr. Fantastica, Kapitan Carter, Black Bolta czy Profesora X, Marvel Studios znalazło miejsce na jeszcze jedno - bardzo ważne dla MCU - cameo. Mianowicie mowa o debiucie Charlize Theron jako Clea, która niedawno w komiksach Marvela przejęła rolę Najwyższego Czarnoksiężnika. Zanim jednak przejdziemy do znaczenia tej postaci dla MCU, trzeba by było po trochu wyjaśnić, kim ona w ogóle jest.

Kim jest Clea?

Córka Księcia Oriniego - lojalnego ucznia Dormammu oraz pretendenta do przejęcia władzy nad Mrocznym Wymiarem - oraz Umar - siostry Dormammu. Matka Clei porzuciła ją, przez co pozostała z ojcem, który skrywał przed nią całą prawdę na temat jej pochodzenia. Ścieżka Clei - tak jak w filmie - w końcu przecięła się ze ścieżką Doktora Strange'a. Dwójka ta szybko zakochała się w sobie, ale w centrum tej miłości nie zabrakło magicznych bitew. Para stoczyła walkę z m.in. Baronem Mordo, Enchantress, no i oczywiście Dormammu. Clea została przeszkolona przez Strange'a, dzięki czemu do swojego arsenału zdolności dodała m.in. tworzenie tarczy energetycznej, teleportacja, rzucanie różnorodnych zaklęć oraz telepatyczne porozumiewanie się z innymi. Clea - wraz z Strangem - należała do zespołu Defenders.

Zobacz również: Czy Doctor Strange in the Multiverse of Madness jest filmem o jednej postaci?

Co oznacza jej pojawienie się w MCU?

No i przyszła pora odpowiedzieć na to najtrudniejsze pytanie. Otrzymaliśmy dość enigmatyczną scenę po napisach, w której kompletnie znikąd wyskakuje Clea i wypowiada te słowa w stronę Doktora Strange'a:

Spowodowałeś Kolizję i musimy ją naprawić.

Słowo "Kolizja" wiele razy zostało wypowiedziane w tym filmie. Oznacza ono zderzenie jednej rzeczywistości z drugą, tak jak wydarzyło się to w jednym z przedstawionych światów w tej produkcji. Dokładniej mowa o rzeczywistości, w której Strange wywołał taką kolizję, a zostało to spowodowane księgą Darkhold. Stephen Strange z głównej linii czasu również posłużył się tą księgą, przez co na jego czole pojawiło się tajemnicze trzecie oko. Wróćmy jednak do sceny po napisach. Clea wraz z wypowiedzeniem tych słów, otworzyła portal do Mrocznego Wymiaru! Ostatni raz miejsce to pojawiło się w filmie Doktor Strange z 2016 roku. Tam Strange stoczył komiczną walkę z Dormammu, w której - koniec końców - wygrał. Możliwe więc, że zobaczymy powrót wujka Clei i zapewne połączy ona siły ze Strangem, aby tym razem definitywnie (?) pokonać Dormammu. W to zapewne wplątany zostanie wątek miłosny i kto wie, może Clea w MCU również zostanie Najwyższym Czarnoksiężnikiem. Wróćmy jeszcze do tej Kolizji. Co dokładnie oznacza ona dla MCU?

Kolizja wprowadzi X-Menów oraz Fantastyczną Czwórkę?

Fani komiksów Marvela zapewne wiedzą, do czego dąży Marvel Studios. Mowa oczywiście o Secret Wars, czyli ogromnym wydarzeniu w świecie komiksów Marvela, w którym widzieliśmy starcia postaci z różnych rzeczywistości oraz końcowe połączenie różnych światów w jedną całość. Secret Wars to ostatnio całkiem gorący temat w internecie. Do sieci wiele razy trafiały już wiadomości na temat planów Marvel Studios oraz udziału kilku faworytów fanów. Teraz jednak plan ten jest dużo bardziej prawdopodobny. Marvel coraz bardziej zagłębia się w mutiwersalne historie, myślę więc, że następnym krokiem byłoby właśnie Secret Wars oraz finałowe połączenie kilku światów, w tym tych, w których znajdują się Mutanci, Fantastyczna Czwórka, Miles Morales, Inhumans, Venom i wiele innych interesujących postaci.

Zobacz również: Doktor Strange w multiwersum obłędu – recenzja filmu. A ty którym Stephenem jesteś?

SCENA II - Bruce Campbell łamie 4. ścianę!

Napisy końcowe przeleciały, pora na drugą scenę. Klasycznie otrzymaliśmy humorystyczną sekwencję, która (raczej) nie zapowiada nic ważnego dla przyszłości MCU. Widzimy w niej Bruce'a Campbella odwiecznego przyjaciela reżysera filmu - Sama Raimiego. Aktor wcielił się w postać o nazwie Pizza Poppa, który na Ziemi-838 posiadał stanowisko z kulkami pizzy. Jakoś w połowie filmu do tego świata zawitał Strange z Ziemi-616 i rzucił na tę postać zaklęcie, które spowodowało 3-tygodniowe tortury w formie bicia samego siebie. W scenie po napisach widzimy już koniec tego zaklęcia. Zaraz po tym jednak Pizza Poppa zwraca się w stronę kamery i wypowiada: "To koniec!". Zabawna scena, która na pewno przypomniała kultowe filmy Martwe Zło. Dokładniej mowa o drugiej części, w której postać grana przez Campbella - Ash - również nie jest w tanie zapanować nad swoją ręką. https://youtu.be/hV_dgZ7yD-M?t=86

---

Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Doktor Strange w multiwersum obłędu