Diuna: Część druga jest pierwszą dużą premierą kinową 2024 roku. Część fanów z pewnością liczy na to, że w przyszłości będą mogli zobaczyć rozszerzoną wersję filmu. Niestety, będą rozczarowani. Reżyser widowiska Denis Villeneuve przyznał szczerze, że usunięte sceny nie zostaną udostępnione publiczności w żadnej formie.
Wygląda na to, że fizyczne wydanie Diuny przełamuje trend polegający na możliwości wyboru usuniętych scen. Choć niektórzy fani mieli nadzieję, że uda się je obejrzeć na nośnikach, Villeneuve obalił to, dzieląc się szczerym poglądem na to, jakie znaczenie mają dla niego usunięte sceny z filmu.
Czasami usuwam ujęcia i mówię: «Nie mogę uwierzyć, że to wycinam». Czuję się jak samuraj otwierający wnętrzności. To bolesne, więc nie mogę po tym wrócić, stworzyć Frankensteina i spróbować ożywić rzeczy, które zabiłem. To zbyt bolesne. Kiedy coś jest martwe, jest martwe i nie żyje z jakiegoś powodu. Lecz tak, to bolesny projekt, ale to moja praca. Dominuje film. Myślę, że jestem bardzo surowy podczas montowania. Nie myślę o swoim ego, myślę o filmie.
Villeneuve odniósł się również do kwestii długości filmu. Wygląda na to, że dla twórcy najważniejsze jest to, aby opowiedzieć kompletną historię. Niezależnie od tego, jak długo będzie ona trwała, stawia ją na pierwszym miejscu.
Dla mnie długość filmu zależy od potrzeb danej historii. Czasami robiłem w życiu filmy, które trwały 75 minut, a ten trwa dwie godziny, 45, coś takiego. Dla mnie nie chodzi o czas realizacji, chodzi o opowiadanie historii i poczułem, że chcę nadać dynamikę. Chciałem, żeby film, którego szukałem, miał energię, która mnie ekscytowała i pomyślałem, że to idealny czas trwania… Dla mnie, niezależnie od faktycznej długości czasu trwania, zawsze jest to przeżycie, gdy oglądasz film i co czujesz. Pięciominutowy film może cię zanudzić, a są takie filmy, znamy takie, które trwają trzy, cztery godziny i można w nich przeżyć całą wieczność. Trzeba po prostu znaleźć idealne tempo i właśnie to starałem się zrobić.
Diuna: Część druga miała premierę 29 lutego 2024 roku.
Źródło: Collider / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Fan kina z gatunku Tim Burton. Poza tym miłośnik dobrego dramatu, często wracający do luźniejszych produkcji. Stara się nadrobić wszelkie zaległości serialowe, których końca nie widać. W wolnych chwilach sięga po literaturę obyczajową.