Podwójna przyjemność czy może podwójna męką? Wes Anderson zachęca do oglądania jego filmów dwukrotnie.
Wes Anderson już w czerwcu powróci z kolejnym filmem. Nie każdemu mogą przypaść dzieła Teksańczyka, ale bez wątpienia nie można odmówić im oryginalności. Anderson na swoim koncie ma parędziesiąt nominacji do Oscara, z czego jedną udało się zamienić na Złotego Rycerza. Dokonał tego w zeszłym roku za film krótkometrażowy – Zdumiewająca historia Henry’ego Sugara. Reżyser odpowiada też za takie tytuły jak Grand Budapest Hotel, Fantastyczny Pan Lis, Kochankowie z księżyca. Moonrise Kingdom, Wyspa psów czy Genialny klan. Filmy Andersona wypełnione są wieloma szczegółami, które czasami potrafią nam umknąć. Dlatego właśnie warto oglądać je dwa razy, do czego zachęca sam reżyser.
Anderson z okazji zbliżającej się premiery swojego najnowszego filmu udzielił wywiadu magazynowi The Hollywood Reporter. Opowiedział w nim o swoim unikatowym stylu, który przelewa do swoich dzieł. Uważa, że najlepszym sposobem docenienia jego filmów jest obejrzenie ich dwa razy.
Powiedziałbym, że jeśli można je obejrzeć dwa razy, to zawsze lepiej [Śmiech]. Uważam, że moje filmy mogą być dość gęste, ale zazwyczaj tworzę filmy, które nie są aż tak długie. Staram się tworzyć filmy, które są wydajne. Cały mój sposób tworzenia filmów opiera się na przejrzystości i szybkiej komunikacji, i to sprawia, że moje filmy są do siebie podobne, w pewnym sensie. Czasami mam wrażenie, że najlepszym sposobem na docenienie jednego z moich filmów jest wcześniejsze obejrzenie go i poznanie, jaki będzie. „Co to jest?” Teraz już wiem i pozwolę sobie obejrzeć go jeszcze raz. Tak czy inaczej, jeśli nie spodoba ci się za pierwszym razem, po prostu spróbuj obejrzeć go ponownie.
Fenicki układ opowiada historię Zsa-Zsa Kordy, jednego z najbogatszych ludzi w Europie, zaangażowanego w przemysł zbrojeniowy i lotniczy, oraz jego córki Liesl, która jest zakonnicą. Kiedy Korda ginie w katastrofie lotniczej, Liesl dziedziczy jego fortunę, co prowadzi do serii intryg i wydarzeń szpiegowskich.
Za reżyserię odpowiada oczywiście Wes Anderson. Scenariusz do filmu napisał Roman Coppola wraz z Andersonem. Zdjęcia do Fenickiego układu wykonał Bruno Delbonnel, a muzykę skomponował Alexandre Desplat.
Jak to u Wesa Andersona bywa, jego najnowszy film wypełniony jest plejadą gwiazd. Na ekranie tym razem zobaczymy Benicio del Toro (Zsa-Zsa Korda), Mie Threapleton (Liesl), Michaela Cere (Björn Lund), Toma Hanksa, Scarlett Johansson, Bryana Cranstona, Riza Ahmeda, Jeffreya Wrighta, Benedicta Cumberbatcha, Willema Dafoe czy Billa Murraya.
Film do polskich kin trafi już 6 czerwca.
Źródło: wordlofreel.com/ Ilustracja wprowadzenia: Zdjęcie z planu Asteroid City
Absolwentka Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach. Ogląda tyle filmów i seriali ile tylko się da. Ogromna fanka Władcy Pierścieni, Piratów z Karaibów, Cate Blanchet oraz Florence Pugh. Uwielbia kameralne kino i nie jest w stanie znieść musicali. Do ulubionych reżyserów zalicza Yorgosa Lanthimosa, Quentina Tarantino, Wesa Andersona i Martina Scorsese.