Choć Frankenstein trafił już do wybranych kin w Stanach Zjednoczonych Ameryki, do premiery filmu na Netflix wciąż zostało jeszcze trochę czasu. W ramach jego promocji, platforma udostępniła właśnie nowe grafiki, przedstawiające głównych bohaterów.
Wraz z premierą filmu w kinach, Netflix oficjalnie zaprezentował nam pierwsze pełne spojrzenie na odtwórców głównych ról, w tym na Jacoba Elordiego w roli Stwora. Frankenstein w reżyserii Guillermo del Toro jest obecnie wyświetlany w kinach w ramach ograniczonej dystrybucji przed swoją premierą na platformie streamingowej, zaplanowaną na 7 listopada. Przy tej okazji ujawniono pierwsze pełne spojrzenie na transformację Jacoba Elordiego w tragicznego bohatera.
Do tej pory widzieliśmy jedynie kilka niepełnych ujęć Stworzenia w różnych zwiastunach, spotach telewizyjnych i materiałach zza kulis publikowanych w sieci w ostatnich tygodniach, ale ten portret w pełni odsłania wygląd postaci. Jak widać, ta interpretacja Potwora wydaje się być mniej przerażających wersji, z którymi mieliśmy do czynienia na przestrzeni lat. Jej wygląd znacznie bardziej przypomina opis z powieści Mary Shelley niż chociażby wersję Borisa Karloffa, który stał się synonimem tej postaci.
W rozmowie z Variety artysta zajmujący się charakteryzacją, Mike Hill opowiedział o tym jaki był pomysł na ten konkretny wygląd i jak twórcy do niego doszli.
Tym, co staraliśmy się osiągnąć, było niemal wywrócenie ludzkiego ciała na lewą stronę, tak by jego wnętrze było widoczne dla wszystkich. Dlatego żyły są pokazane tak wyraźnie. Widać wzory miejsc, w których Victor coś rozebrał, potem złożył z powrotem i stwierdził, że to nie to. Tworzy człowieka po raz pierwszy, więc nie wszystko wychodzi mu idealnie za pierwszym razem. Są pewne zszycia, pewne błędy — i to właśnie pokazuje to ciało. My stworzyliśmy to ciało. Można dosłownie zobaczyć, jak przykręca nogę, wydłużając ciało, by uczynić je wyższym niż przeciętny człowiek. Doszliśmy do wniosku, że gdybyś miał stworzyć człowieka, nie zebrałbyś po prostu dziesięciu ciał i nie poskładał ich razem — jaki to miałoby sens? Wziąłbyś najlepsze ciało, jakie tylko możesz zdobyć. A potem powiedziałbyś: ‘Dobrze, jego ręka została uszkodzona na wojnie, więc musimy ją wymienić. Stopa też jest zniszczona, więc musimy ją zastąpić.
Frankenstein opowiada historię błyskotliwego, lecz egocentrycznego naukowca (Oscar Isaac), który ożywia stworzenie (Elordi) w eksperymencie, prowadzącym ostatecznie do upadku zarówno twórcy, jak i jego tragicznego dzieła. Film trafi do wybranych kin 17 października, a globalna premiera na Netflix odbędzie się 7 listopada.
W nadchodzącej produkcji zobaczymy takie gwiazdy jak Oscar Isaac (Victor Frankenstein), Mia Goth (Elizabeth), Jacob Elordi (Potwór), Christoph Waltz (Doktor Pretorius), a także Felix Kammerer, Lars Mikkelsen, David Bradley, Christian Convery oraz Charles Dance. Guillermo del Toro nie tylko reżyseruje, ale i odpowiada za scenariusz tego filmu, adaptację klasycznej powieści Mary Shelley z 1818 roku.
Źródło: ComicBookMovie / ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe
Miłośnik filmów, kultury japońskiej, Marvela i wszelkiej maści science-fiction. Autor bloga Z innego świata.