Szum wokół Emilii Pérez w ostatnim czasie tylko narasta. Jednym z powodów są kontrowersyjne wpisy Karli Sofíi Gascón. Jej koleżanka z planu postanowiła skomentować całą sprawę.
Parę dni temu freelancerka Sarah Hagi, czarnoskóra muzułmanka pochodząca z Kanady, odkryła i rozpowszechniła stare posty z Twittera Karli Sofíi Gascón. W postach tych wyrażała opinie uznane za kontrowersyjne, a w wielu przypadkach otwarcie rasistowskie, islamofobiczne, i ksenofobiczne. Znalazły się tam m.in. krytyczne uwagi na temat obecności muzułmanów w Hiszpanii, drwiące komentarze dotyczące islamu, w tym roli kobiet w tej religii. Można było również natknąć się na wpisy o George’u Floydzie, w których określiła go mianem „narkomana-oszusta” i sugerowała, że jego śmierć to przede wszystkim problem społeczno-ekonomiczny, a nie rasowy. Dodatkowo krytykowała rosnącą różnorodność na Oscarach, nazywając ceremonię z 2021 roku „afro-koreańskim festiwalem”, demonstracją ruchu Black Lives Matter czy 8M. Aktorka po całym nagłośnieniu sprawy usunęła swoje konto na Twitterze. Poniżej znajdziecie wybrane jej wspomniane wpisy.
Mam już dość tego całego islamu, chrześcijaństwa, katolicyzmu i wszystkich pieprzonych wierzeń idiotów, które łamią prawa człowieka. 2 lipca tego samego roku ponownie nie gryzła się w język: Islam staje się dla ludzkości wylęgarnią infekcji, którą należy pilnie wyleczyć.
Coraz częściej #Oscary wyglądają jak ceremonia dla filmów niezależnych i protestacyjnych, nie wiedziałam, czy oglądam afrokoreański festiwal, demonstrację Black Lives Matter czy 8M [8 marca – Dzień Kobiet]. Poza tym to brzydka, brzydka gala.
Dwa dni temu gwiazda zamieściła na swoim Instagramie długi wpis, w którym przeprasza za swoje słowa. Z jej oświadczenia można jednak wywnioskować, że nie czuję się w pełni odpowiedzialna za zaistniałą sytuację. Oskarżyła m.in. krytykujące je osoby o kłamstwa i przeinaczanie jej wypowiedzi. Dodała jednak, że nie jest idealna i każdego dnia stara się być lepszym człowiekiem.
Przede wszystkim chciałabym szczerze przeprosić wszystkich, którzy kiedykolwiek poczuli się źle z powodu mojego sposobu wyrażania się na jakimkolwiek etapie mojego życia. Mam jeszcze wiele do nauczenia się w tym świecie, a moją największą wadą jest sposób, w jaki się komunikuję.
Życie nauczyło mnie czegoś, czego nigdy nie chciałam się nauczyć: niezależnie od tego, jakie jest twoje przesłanie, jeśli nie używasz właściwych słów, może zostać ono zupełnie inaczej odebrane.
W ciągu zaledwie sześciu miesięcy przeszłam od zwykłego życia do bycia na szczycie mojej profesji. Moja odpowiedzialność jest teraz ogromna, ponieważ mój głos nie należy już tylko do mnie, ale także do wielu ludzi, którzy się ze mną utożsamiają i pokładają we mnie nadzieję.Zwróciłam się ku buddyzmowi Nichirena, by zmienić na lepsze swoje życie i życie tych, którzy mnie otaczają. Wierzę, że tak właśnie się stało. Nie mogę cofnąć swoich czynów z przeszłości. Mogę tylko powiedzieć, że dziś nie jestem tą samą osobą, którą byłam 10 czy 20 lat temu. Choć nigdy nie popełniłam żadnej zbrodni, nie byłam też idealna. Nadal nie jestem. Staram się po prostu uczyć i każdego dnia być lepszym człowiekiem.
Ze łzami w oczach przyznaję, że oni już wygrali. Osiągnęli swój cel: splamili moje imię kłamstwami i wyrwanymi z kontekstu słowami. Każdy, kto mnie zna, wie, że nie jestem rasistką (zdziwią się, gdy odkryją, że jedną z najważniejszych i najbliższych mi obecnie osób jest muzułmanin). Nie jestem też winna żadnej z tych rzeczy, za które mnie osądzono i skazano bez procesu, bez możliwości wyjaśnienia moich intencji. Zawsze walczyłam o sprawiedliwsze społeczeństwo, o świat wolności, pokoju i miłości. Nigdy nie poprę wojen, religijnego ekstremizmu ani ucisku ras i narodów.
Stworzono posty, w których insynuowano, że obrażam moje koleżanki. Moje słowa uwielbienia przedstawiano jako krytykę, żarty jako rzeczywistość. Te wypowiedzi bez kontekstu brzmią jak mowa nienawiści.
Wszystko po to, bym nic nie wygrała i by mnie zniszczyć.
Wczoraj moja mama powiedziała mi coś pięknego: „Nie obchodzi mnie, czy cokolwiek wygrasz. Chcę tylko, żebyś była dobrym człowiekiem i żeby nie robiono ci krzywdy".
Mamo, życie postawiło mnie tutaj, bym przekazała światu przesłanie nadziei i miłości – i właśnie to zrobię.
Zoe Saldaña przerwała milczenie i odniosła się do kontrowersji, które zebrały się wokół Emilii Pérez. Oczywiście chodzi o wpisy z Twittera Karli Sofíi Gascón z przed kilku lat, które teraz postanowiono odkopać. Aktorka podkreśliła, że nie akceptuje tego typu zachowania i jest wielce zasmucona całą tą sytuacją.
Wciąż trawię to, co wydarzyło się w ostatnich kilku dniach. Jest mi bardzo smutno, bo nie popieram takiego zachowania, nie toleruję mowy nienawiści pod adresem jakiejkolwiek grupy ludzi. Mogę jedynie zaświadczyć o doświadczeniu, jakie miałam z każdą z osób, które pracowały przy filmie. I moje doświadczenie dotyczyło inkluzywności, współpracy oraz rasowej, kulturowej i genderowej równości. Smuci mnie, że musimy teraz stawić czoła tej przeszkodzie. Ale cieszę się, że tu jesteście i oglądacie Emilię Pérez, bo przesłanie tego filmu jest niezwykle silne. Film może pomóc społecznościom, które są na co dzień marginalizowane.
Niedoceniana prawniczka Rita otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Zleceniodawcą jest narkotykowy baron Manitas, dla którego ma zorganizować formalności związane ze zmianą płci. Bohaterka przyjmuje ofertę i znakomicie radzi sobie z realizacją zadania, w trakcie którego spotyka na swojej drodze tytułową Emilię Pérez. Kobieta jest całkowitym przeciwieństwem Manitasa. To pełna empatii, charyzmatyczna filantropka walcząca o Meksyk bez przemocy. Czy jednak da się wymazać krwawą przeszłość?
Źródło: movieweb.com/ Ilustracja wprowadzenia: Kadr z filmu Emilia Pérez
Absolwentka Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach. Ogląda tyle filmów i seriali ile tylko się da. Ogromna fanka Władcy Pierścieni, Piratów z Karaibów, Cate Blanchet oraz Florence Pugh. Uwielbia kameralne kino i nie jest w stanie znieść musicali. Do ulubionych reżyserów zalicza Yorgosa Lanthimosa, Quentina Tarantino, Wesa Andersona i Martina Scorsese.