Choć Awatar: Ostatni władca wiatru praktycznie od samego początku wygląda zachęcająco, nie ma raczej skomplikowanego startowego zadania. A jest nim po prostu... bycie lepszym od katastrofy z roku 2010, która swoim istnieniem obraziła całe pokolenia fanów. Do premiery pozostał niespełna miesiąc, toteż otrzymaliśmy jeszcze jedną zapowiedź.
Aktorskie produkcje bazujące na wszelakiego rodzaju animacja to dość śliski temat tak dla twórców filmów, jak i seriali. Często dochodzi do większych czy mniejszych katastrof (jak choćby
Cowboy Beebop, anulowany zresztą po pierwszym sezonie). Ale czasem się pojawiają projekty, w które warto było zainwestować. I być może rzeczony Awatar będzie należał do tego grona - a przynajmniej na to się co nieco zapowiada. A w najgorszym razie przynajmniej sceny akcji będą wyglądały znacząco lepiej niż w nieszczęsnym filmowym
Ostatnim władcy wiatru...
Poprzednie informacja związane z serialem Awatar: Ostatni władca wiatru:
https://www.youtube.com/watch?v=mnAs4mfMMp4
Awatar: ostatni władca wiatru będzie adaptował animację Nicklodeon, która przez wielu otrzymała status kultowej. Jego producentem wykonawczym, a także scenarzystą zostanie Albert Kim („Jeździec bez głowy”, „Nikita”). Co więcej, producentami wykonawczymi będą: Dan Lin ze studia Rideback („Lego: Przygoda”, „Aladyn”), Lindsey Liberatore („Walker”) oraz Michael Goi („Potwór z bagien”, „American Horror Story”). Serial zostanie wyreżyserowany przez: Goi, Roseanne Liang (pełniącą również funkcję współproducenta wykonawczego), Jabbara Raisaniegom, a także Jeta Wilkinson.
Więcej z wieści z serialowego świata na Movies Room:
Źródło: Netflix Polska
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.