Martwi detektywi, którzy pierwotnie mieli trafić na Max, zostali anulowani po pierwszym sezonie. Netflix oficjalnie skasował serial po czterech miesiącach od premiery.
Okazuje się, że Netflix mimo podwyżki cen, problematycznie radzi sobie z serialami. Martwi detektywi, osadzeni w tym samym uniwersum co Sandman, nie poradzili sobie tak dobrze jak pierwowzór z uniwersum DC. Pierwotnie tytuł miał trafić na Max, lecz finalnie wylądował w bibliotece Netflixa w kwietniu tego roku. Niestety, produkcja została skasowana po pierwszym sezonie.
Oficjalnie ogłoszono, że Martwi detektywi nie powrócą, co jest dziwnym wyborem ze strony giganta streamingowego, dlatego że tytuł zebrał pozytywne recenzje od krytyków oraz widzów. Co więcej, przez aż trzy tygodnie był w pierwszej dziesiątce Netflixa gromadząc 9,6 miliona odtworzeń. Nie wiadomo więc dlaczego Netflix postanowił anulować produkcję po pierwszym sezonie, gdyż wyniki nie były złe.
Oto Edwin Payne (George Rexstrew) i Charles Rowland (Jayden Revri), czyli Agencja Martwych Detektywów. Edwin i Charles to nastolatkowie, którzy urodzili się w odstępie kilkudziesięciu lat, ale poznali się dopiero po śmierci i szybko zaprzyjaźnili. Teraz jako duchy wspólnie rozwiązują zagadki kryminalne. Nie cofną się przed niczym, by być razem i zmierzyć się ze złymi czarownicami, a nawet Piekłem i Śmiercią we własnej osobie. Z pomocą jasnowidzącej Crystal (Kassius Nelson) i jej przyjaciółką Niko (Yuyu Kitamura) pracują nad rozwiązaniem najtrudniejszych nadprzyrodzonych zagadek królestwa umarłych.
Źródło: hollywoodreporter.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.