Gwiazda Stranger Things, Gaten Matarazzo, ujawnił, że serial mógłby zyskać jeszcze bardziej na jakości, gdyby uśmiercił więcej postaci.
To trochę pesymistyczne i mizantropijne myślenie, ale
Stranger Things mogłoby zyskać na jakości, gdyby uśmierciło więcej postaci. To zadziałało podczas śmierci Eddiego w czwartym sezonie, a zauważył to również
Gaten Matarazzo czyli serialowy Dustin Henderson.
Więcej emocji w Stranger Things?
Jak donosi serwis CBR, p
odczas panelu na MegaCon jedna osoba zapytała obsadę, jakie zmiany wprowadziliby w serialu, gdyby mieli taką możliwość. Matarazzo bez wahania powiedział, że uśmierciłby więcej postaci, by nadać jakości i emocji podczas finału. Nie ma co ukrywać, finalny sezon jest idealnym momentem by tego dokonać. Oczywiście bez nadmiernej przesady.
Może to zabrzmieć zawile, ale powinniśmy zabijać więcej ludzi – stwierdził Matarazzo w odpowiedzi. Ten serial byłby o wiele lepszy, gdyby stawka była znacznie wyższa. W każdej chwili którekolwiek z tych dzieciaków może umrzeć. Czuję, że wszyscy jesteśmy zbyt bezpieczni.
https://www.youtube.com/watch?v=trImRdGtKlE&pp=ygUXc3RyYW5nZXIgdGhpbmdzIHNlem9uIDQ%3D
Więcej o serialach Netflixa przeczytasz na Movies Room:
O czym opowie finałowy sezon Stranger Things?
Ostatni rozdział ma przedstawić ostateczne starcie z Vecną, którego poznaliśmy w 4. sezonie, i który podzielił Hawkins na pół. Drużyna naszych kultowych bohaterów znów się jednoczy, by pokonać potężnego antagonistę. Nie będzie to jednak łatwe, gdyż Vecna ma pod swoimi stopami dwóch poprzednich antagonistów - Demogrogona oraz Łupieżcę Umysłów. Dodatkowo ekipa z Hawkins jest osłabiona, gdyż w poprzednim sezonie straciliśmy Eddiego, a także Max zapadła w śpiączkę pod starciu z Vecną.
Źródło: IGN.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe - kolaż
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.