Komputerowych gier wyścigowych na rynku mamy naprawdę sporo. Wród nich każdy znajdzie serię dla siebie odpowiadającą własnym upodobaniom i preferowanemu poziomowi trudności. W ramach tego gatunku możemy wyróżnić wiele odmian, a jedną z takich ważnych podkategorii będą symulatory wyścigów. Istnieje również pewna nisza gier traktująca o... Formule 1. Czy przypadną one do gustu osobom, które nigdy nie miały styczności z tego typu grami? Sprawdzamy to na przykładzie gry F1 22 od duetu Codemasters & Electronic Arts.
Jednym z pierwszym gatunków, z jakim miałam styczność we wczesnej młodości, były gry wyścigowe. Zaczynałam od prostych tytułów z małymi samochodzikami, potem przyszła pora na poważniejsze i bardziej rozbudowane pod względem mechanik tytuły.
Need for Speed: Hot Pursuit 2, Colin McRae Rally 2.0, TOCA Race Driver — to tylko jedne z wielu gier, które wpłynęły na mój
love-hate relationship ze „ścigałkami” różnej maści. Dziś najwięcej frajdy sprawia mi obcowanie z serią
Forza Horizon ze względu na, chociażby przyciągające różnorodne światy i dobrze dobraną, wpadającą w ucho muzykę. Przez kilka lat mrugała jednak do mnie okiem pewna seria, której główną bohaterką jest Formuła 1. A nowy start starej serii to chyba doskonały moment na zapoznanie się z nią. Pora na ocenę gry
F1 22 z perspektywy fanki gier wyścigowych.
Spotkanie dwóch gigantów
Chyba wszyscy miłośnicy gier znają zdanie
„EA SPORTS - It's in the game” (lub w bardziej memicznej wersji
„iej sports, cyny gejm”). EA Sports to rozbudowana marka należąca do
Electronic Arts. Dziś kojarzy się przede wszystkim z seriami:
FIFA, UFC, NHL i omawianym przez nas
F1, którego jest wydawcą.
Codemasters to z kolei twórca bohatera naszego materiału oraz niezwykle znane w growym świecie studio, które od wielu lat zajmuje się przede wszystkim grami wyścigowymi. Dziś ich największe marki (oprócz
F1) to:
- Grid — który wyrósł na fundamentach serii TOCA Race Driver i wyścigach osobówek
- DiRT — spadkobierca serii Colin McRae Rally; dziś w ramach tej marki otrzymujemy tytuły skupiające się na m.in. na: rajdach samochodowych czy off-roadach
Dla kogo jest F1 22?
Nie trzeba być fanem Formuły 1, żeby sięgnąć po
F1 22, to zaznaczam na wstępie. Chociaż mam wrażenie, że zdecydowana większość pasjonatów tego sportu jest główną, a być może i jedyną, grupą docelową dla twórców tej gry. Jest to produkcja, która może przypaść do gustu fanom innych sportów motorowych i nie tylko. A co z fanami gier wyścigowych ogółem? Ta gra ma swoje plusy i minusy, które już pędzimy wam przedstawić.
„Grunt, że Kubica już nie jeździ”
Na początek skupmy się przez chwilę na Formule 1, o której gra traktuje. Nie jest to jedyna produkcja gdzie pojeździmy bolidem. Jest to jedna z wielu oficjalnych i licencjonowanych gier o tej tematyce. Okładki kolejnych odsłon zawsze zdobią wielkie nazwiska z branży. Ta seria przyciągała mnie już do siebie kilka razy (poprzez obecność gier w abonamencie EA Play), ale wciąż pozostawała na mojej kupce wstydu. Do czasu zapowiedzi
F1 22 (w tym roku postawiono na skrócenie tytułu na wzór gier z serii FIFA). Obejrzałam kilka trailerów, obczaiłam playlistę na Spotify z soundtrackiem i stwierdziłam, że TA gra przemówiła do mnie i może mnie tym razem zainteresować bardziej niż dotychczasowe odsłony.
Osobiście ostatni raz z wyścigami Formuły 1 miałam styczność dobrych kilka lat temu... Najprawdopodobniej wtedy, kiedy to Robert Kubica co chwila stawał na podium, a wyścigi z jego udziałem oglądało się w okresie letnim z równie dużym zaangażowaniem, jak zimowe zawody skoków narciarskich z Adamem Małyszem czy Kamilem Stochem. Także co nieco o tym sporcie wiedziałam, aczkolwiek sporo rzeczy przez tyle lat też udało się zapomnieć.
Ta gra nie wybacza błędów
Przejdźmy do konkretów. Porównując
F1 22 do innych „wyścigówek”, można powiedzieć jedno — to zupełnie inna bajka. Pierwsze co rzuca się w oczy w tym tytule, to zupełnie inny poziom trudności i zasady panujące na torze. Gry wyścigowe ewoluowały przez wiele lat i obecnie stoimy w punkcie, gdzie naszym głównym zadaniem jest podążanie za kolorową linią i przejeżdżanie przez kolejne punkty kontrolne. Jeżeli powinie nam się noga, w wielu przypadkach możemy... cofnąć czas. Funkcja momentami niezwykle przydatna, ale nie nauczy nas to, by już nie popełniać pewnych błędów. Dodatkowo nie ma to odzwierciedlenia w życiu i jednak wpływa to na imersję.
Formuła 1 to przede wszystkim dyscyplina sportowa i o tym należy pamiętać. Dokładniej rzecz ujmując są to wyścigi samochodowe specjalnych pojazdów o otwartym nadwoziu (potocznie zwanych bolidami). Każda dyscyplina rządzi się swoimi prawami i tak jest również w tym przypadku. Zasady te narzuca
Międzynarodowa Federacja Samochodowa (Fédération Internationale de l’Automobile w skrócie FIA) i są one egzekwowane w czasie corocznych serii wyścigów. Ta gra nie wybaczy Wam więc błędów. Każde przewinienie ma tutaj swoją cenę. Kara mierzona jest najczęściej w sekundach, które później zostaną dodane Wam do końcowego wyniku i co za tym idzie spowodują spadek w tabeli.
Stworzeni do pędu
To, co wyróżnia ten tytuł, to przede wszystkim model jazdy. Bolid to nie auto osobowe czy wysokiej klasy samochód sportowy. W wyścigach Formuły 1 liczy się przede wszystkim szybkość, zwinność i technika jazdy. Tory, po których mamy przyjemność jeździć, są często usiane zakrętami i wchodzenie w nie (a szczególnie w te ostre) na samym początku może być problematyczne. Pomimo mojego sporego doświadczenia w grach wyścigowych, średni poziom trudności okazał się na początku dość wymagający. Myślę, że zdecydowanie łatwiej będzie się przesiąść na
F1 22 osobom, które wcześniej grały w serię
Forza Motosport czy grę
Gran Turismo Sport.
Na początek zalecam obniżenie poziomu trudności i jeżeli komuś będzie to potrzebne, włączenie dodatkowego wspomagania (ale uwaga działa ono jak magnes i czasem zbyt gwałtownie przyciąga Was do linii toru jazdy). Po kilku sesjach treningowych dostępnych przed wyścigami powinniście jednak dojść do w sprawy!
Trybiki w maszynie
A jeżeli o samych wyścigach mowa — przejdźmy do omówienia oferowanych w grze trybów rozgrywki.
F1 22 oferuje nam trzy większe tryby: tryb kariery, gry solowej i wieloosobowej. Pierwszy z trybów, tryb kariery, oferuję nam dwie ścieżki — możemy grać samemu lub w duecie. Kariera skupia się na zaliczaniu kolejnych wyścigów w sezonie i wielogodzinnych przygotowań do startu. Twórcy postawili na bardzo rozbudowane treningi. Te podzielone są na kilka sekcji, które można dowolnie modyfikować lub pomijać. Na start warto jednak trochę pojeździć i oswoić się z modelem jazdy oraz specyfiką prowadzenia bolidu.
Drugi z trybów to tryb solo, który oferuje możliwość stworzenia własnego Grand Prix, sprawdzenia się w czasówkach oraz w tzw. „gorących okrążeniach Pirelli” z najmocniejszymi samochodami szosowymi w roli głównej. Ostatni z trybów to lubiany przez wszystkich tryb gry wieloosobowej, który umożliwia, chociażby grę w LAN lub na podzielonym ekranie.
Bo tutaj jest jak jest
Gra posiada także pewien dodatkowy tryb nazwany
F1 Life, który oferuje nam możliwość stworzenia własnej postaci oraz otoczenia dla niej. Dla bohatera naszej gry możemy wybrać: płeć, wygląd, strój codzienny (widoczny w hubie) i strój sportowy (widoczny w grze). Możemy spersonalizować również wygląd naszego bolidu oraz dodać mu wybrany przez nas numer.
[gallery ids="210549,210550,210548"]
Jeżeli chodzi natomiast o dostępne otoczenie — w grze czeka na nas własny kąt z możliwością customizacji jednego z pokoi. Możemy zmienić w nim ściany, podłogę, meble czy dodatki. W pozostałych częściach mieszkania możemy ulokować zdobyte w czasie gry super samochody. Później naszą lokację mogą odwiedzać inni gracze. Przypomina mi to trochę przeglądarkowe Stardoll. Dla mnie jest to rzecz zbędna. Mebli i innych dodatków jest mało, teoretycznie można je dokupić w sklepie, tak jak i chociażby ubrania, ale nie ma tam zbyt ciekawych rzeczy.
Ładny obrazek
Grafika ogólnie rzecz biorąc stoi na dobrym poziomie. Nie jest to jeszcze poziom
Forzy Horizon 4 i
5, ale widać, że twórcy bardzo się starali i ten tytuł przypomina graficznie
Grid Legends. Dostępne w grze tory nie są może wiernymi kopiami rzeczywistych miejsc, aczkolwiek są to bardzo ładnie wykonane makiety. Myślę, że osoby, które nie kojarzą tych miejsc z TV, będą wierzyć w ich prawdziwość i nawet się nie zorientują, że nie są to kopie 1:1. Bolidy i samochody dostępne w ramach minigierek są wykonane przyzwoicie. Wiele do życzenia pozostawiają natomiast modele postaci dostępne w grze. Jak w prawie każdej grze wyścigowej zdają się one być wykonane na kolanie i ponownie — dostępnych jest bardzo mało postaci kobiecych.
To, co najbardziej mnie urzekło to muzyka. Tytuł posiada sporo różnorodnych utworów muzycznych, które usłyszmy w menu oraz wzorowany na starych dobrych „ścigałkach” soundtrack towarzyszący nam w innych częściach gry. Osobiście żałuję, że gra nie ma jakiejś opcji, która umożliwiałaby słuchanie oficjalnego soundtracku również w czasie jazdy. Na torze musi wam wystarczyć melodyjny warkot bolidu.
Pora na werdykt
Myślę, że sporo osób niejednokrotnie odbijało się od tego tytułu. W końcu zawsze jest jakieś „ale”, żeby nie zagrać w daną produkcję. Przecież „nie jestem fanką tego sportu”, „to kolejna gra robiona co roku”.
F1 22 to naprawdę ciekawa gra, którą fani gier wyścigowych powinni sprawdzić. Pokochają ją z pewnością wytrawni gracze, którzy szukają wyzwań. Jeżeli za dzieciaka uwielbialiście ściganie się po torach, to będzie to gra dla Was. To tytuł, który zyskuje przy bliższym poznaniu, a także gra z zasadami, ale niech Was to nie zrazi. Osobiście bawiłam się przy tym tytule dobrze i pewnie wrócę sobie do niego w dłuższe zimowe wieczory.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe