Szalony pomysł wyjściowy
Zacząć należy od tego, że sama fabuła jest niezwykle intrygująca. To bazująca na powieści Thomasa Pynchona historia pewnych rewolucjonistów, którzy tym razem mają dość osobisty cel: ocalenie córki jednego z nich. Możemy zatem liczyć na sporo nieoczywistych rozwiązań i rozrywkę na najwyższym poziomie.
Leonardo DiCaprio ponownie rozpędzony
Ten aktor jest praktycznie gwarantem sukcesu. Nie tylko przez wzgląd na niesamowity talent, ale i wielkie zaangażowanie. Pokazywał to od najmłodszych lat w takich produkcjach jak Co gryzie Gilberta Grape’a, a dekadę temu poświęcenie w Zjawie dało mu wreszcie upragnionego (i z dawna zasłużonego) Oscara. Jedna bitwa po drugiej to rollercoaster emocji i pole do popisu dla gwiazdorskich szarż – a Leonardo DiCaprio wprost uwielbia takie okazje.
Wybitny reżyser za sterami
Warto też podkreślić, że po raz pierwszy w swojej karierze DiCaprio podjął współpracę z Paulem Thomasem Andersonem. A trudno przecenić tego wielkiego wizjonera, autora fenomenalnych produkcji, które poruszają nas już od późnych lat 90. ubiegłego wieku. Boogie Nights, Magnolia, Mistrz, Nić widmo, wreszcie niezapomniane Aż poleje się krew – już na tym etapie stworzył tyle arcydzieł, że jego dorobek mógłby się złożyć na kilku zdolnych twórców.
Jedna bitwa po drugiej (której scenariusz został także napisany przez Andersona) stanowi kolejną szansę na oczarowanie widowni. Sam DiCaprio przyznał, że praca z Andersonem to dla niego największe wyzwanie od lat i że reżyser „zmusza aktora do wejścia w rejony, w które nigdy wcześniej by się nie odważył”. Spotkanie tych dwóch nazwisk zwiastuje więc kino absolutnie wyjątkowe.
Klasowy drugi plan
DiCaprio będzie wspierany przez nie lada ekipę. Niekonwencjonalnego mentora głównego bohatera zagra znajdujący się jak zwykle w fenomenalnej formie Benicio Del Toro – ale nie na nim lista się kończy. Zwerbowano między innymi Wooda Harrisa – etatowego drugoplanowego aktora, który najbardziej znany jest z roli Avona Barksdale’a w arcydziele telewizji The Wire – do tego jeszcze charyzmatyczny Sean Penn. Zdecydowanie jest zatem kogo oglądać.
Warto ponownie poczuć magię kina
Wielu widzów jest już nieco zmęczonych korowodem blockbusterów, wśród których prym wiodą sequele i przeżywające kryzys na rynku produkcje superhero. Film Andersona jawi się jako jeden z projektów, których nie powinien przegapić żaden spragniony powiewu świeżości kinoman. Coś, co może wyrwać z tego konwencjonalnego marazmu i stanąć w jednym szeregu z najciekawszymi pozycjami, jakie wyszły w XXI wieku!
Film Jedna bitwa po drugiej w kinach od 26 września!
Założyciel i właściciel Movies Room. Z wykształcenia prawnik i certyfikowany mediator sądowy. Kocha filmy, od niedawna również sam je tworzy. . Gustuje w kinie rozrywkowym jak i w filmach, po których psychikę trzeba zbierać z podłogi. Znawca uniwersum Marvela oraz największy fan Batmana. . Odpowiedzialny za koordynacje zespołu, public relations oraz marketing. . Kontakt: [email protected]