11. Demon (2015), reż. M. Wrona
Polski horror, który korzysta z języka gatunku bardzo sprawnie i mocno odnosi się do kultury żydowskiej oraz słowiańskiej, to film nerwowy, gęsty, a przy tym piękny. Wiążę się z nim smutna historia Marcina Wrony, który nie doczekał drugiej fali popularności swojego najdojrzalszego dziecka z powodu tragicznej śmierci. Warto jednak obejrzeć, aby zobaczyć, kiedy kino gatunkowe w Polsce zaczęło być doprawiane lepszymi przyprawami.
Z wykształcenia polonista i kulturoznawca. Stworzyły go filmy, może go też zabiją.