Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Każdy projekt coś wnosi, czegoś nas uczy. Wywiad z Tomaszem Włosokiem

Autor: Maciej Rugała
18 stycznia 2019

Tomasz Włosok to polski aktor młodego pokolenia, którego od dziś możemy oglądać na srebrnych ekranach w filmie Diablo. Wyścig o wszystko. Zagrał także wyróżniającą się i pełną emocji rolę w Underdogu. W jakie projekty lubi się angażować? Jakie jest jego podejście do życia zawodowego? Na te i inne pytania odpowiedzi szukał Maciej Rugała.

Maciej Rugała: Utalentowany aktor młodej fali w polskim kinie. Idący jak burza – Powidoki, Jestem mordercą, 1983, Underdog a tuż po nim Diablo. Wyścig o wszystko. Jak dla młodego aktora – co jest dla pana bardziej ważne? Kasowe filmy akcji czy spokojniejsze, ale również wymagające dramaty obyczajowe? Tomasz Włosok: Staram się nie zamykać w konkretnym gatunku . Swój cel, jeśli chodzi o karierę, już sobie wyznaczyłem i idę w jego kierunku. Jednak nie chcę się ograniczać, chcę spróbować wszystkiego. Nie potrafię tego podzielić w sposób albo wielkie produkcje komercyjne albo kino artystyczne. Chciałbym robić dobre filmy, które opowiadają istotne historie i czegoś uczą, prowadzą do wyciągania wniosków czy przemyśleń. Natomiast nie zamykam się na produkcje bardziej komercyjne, bo taki Diablo. Wyścig o wszystko też coś do kina wnosi. To film, którego jeszcze w Polsce nie było. MR: Każdy projekt coś wnosi, ma potencjał do nauczenia czegoś nowego? TW: Tak, każdy projekt coś wnosi, czegoś uczy. A przecież uczymy się całe życie! Mam nadzieję, że takie właśnie podejście mają ludzie. Nie chcę się zamykać i z góry rezygnować z konkretnego rodzaju produkcji. Oczywiście to też nie tak, że powinno się brać wszystkie potencjalne role, gdyż to powinno iść w zgodzie z naszymi wartościami i gustami, ale nie można się zamykać.

Zobacz również: Diablo. Wyścig o wszystko – recenzja bardzo pozytywnego zaskoczenia!

MR: Underdog – to film w którym jest więcej wartkiej akcji czy dramatu obyczajowego? Gdzie tutaj moglibyśmy znaleźć środek ciężkości? TW: Myślę, że trudno odpowiedzieć na to pytanie dopóki wszyscy nie zobaczymy filmu (wywiad przeprowadzono na początku grudnia - przyp. red.). Natomiast moja postać jest bardziej nakierowana na dramatyczną domenę tego filmu. Nie uczestniczyłem w sekwencjach walk, zdecydowanie bardziej moja postać opiera się na przedstawieniu relacji z Kosą – w tej roli Eryk Lubos. Mogę powiedzieć, że akurat dla mnie ten film jest przede wszystkim dramatyczny, gdyż taką właśnie postać odgrywałem. Ale każdy znajdzie tu coś dla siebie. To też ważne, że Underdog jako film – dla fanów całego środowiska MMA i KSW – to pewne przedstawienie tego jak ci zawodnicy żyją, kim są poza walkami. To nie jest tak, że oni tylko wychodzą na ring, biją się i koniec. Oni także mają swoje życie. To będzie gratka dla wielbicieli tego klimatu. A dla widzów, którzy nie są zanurzeni w tym temacie, ale np. kochają Rocky'ego i chętnie oglądają go kolejny raz – będą mogli docenić walory artystyczne naszego filmu. MR: Z tego co wiem trenował pan w przeszłości sztuki walki. Czy to zaważyło o chęci w realizacji filmu? TW: Oczywiście! To dla mnie cudowny temat. Sam śledzę KSW od lat, interesuję się tym, trenowałem też przez długi czas, mimo że ostatnio rzadziej, ale przez cały okres gimnazjum, liceum tłukłem się na tych zajęciach dość konkretnie... Więc na pewno zaważyło to w pewnym stopniu. Ale temat filmu mnie po prostu wciągnął, chciałem bardzo wziąć w tym udział. Głównie dlatego, że to naprawdę świetna historia! MR: Serdecznie dziękuję za rozmowę.
W przeprowadzeniu wywiadu pomógł mi Konrad Stawiński, któremu bardzo dziękuję!
Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu krótkometrażowego Smok (2015) 

Mały, szary człowiek. Tak podsumowałby go pewnie Adam Ostrowski. Albo też "bardzo dziwny, zaczarowany chłopiec" jak zrobiłby to Nat King Cole. Niepoprawny politycznie obserwator współczesności - świata, kina, książek i gier wideo.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.