Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

next
Galapagos vigo

Magiczne lata 80. w Paramount Network

Until Dawn (2024) - recenzja gry. Podróż powrotna do Blackwood z najdroższym biletem

Autor: Jakub Szumiński
22 października 2024
Until Dawn (2024) - recenzja gry. Podróż powrotna do Blackwood z najdroższym biletem

Until Dawn (Remastered) to odświeżona wersja interaktywnego horroru z 2015 roku, który ponownie zabiera graczy na mroczną górę Blackwood. Niestety, mimo nowoczesnej oprawy graficznej i drobnych usprawnień, trudno nie poczuć, że remaster jest zbyt bliski pierwotnej wersji, a wiele problemów pozostało nierozwiązanych. Zapraszam do recenzji i proszę odstawić miłość do Sony na chwilę na półkę.

Powiem absolutnie otwarcie, że w mojej ocenie ten remaster to klasyczny skok na kasę. Wiele rzeczy wygląda i działa lepiej, ale nadal mamy powtórkę z rozrywki jeśli chodzi o większość elementów sterowania. Opiszę dalej każdy z aspektów, jednak w ogólnym rozrachunku, gdyby było to wydane w formie rozszerzenia czy update'u za jakąś opłatą, mógłbym powiedzieć, że to dobra zmiana. Aktualnie musimy zapłacić pełnoprawną cenę za coś, co nie zostało za dobrze dopracowane.

Zmiany wizualne, czyli silnik każdego remastera

Graficzne ulepszenia są jednym z największych atutów tej wersji – realistyczne modele postaci, szczegółowe oświetlenie i poprawione animacje robią wrażenie. Mimo wszystko wersja z PlayStation 4 to już staroć i dla wielu ogrywanie tej historii jest zapewne średnią przyjemnością. Jednak wprowadzone zmiany graficzne nie ratują całości – gra wciąż działa tylko w 30 klatkach na sekundę, co nie pasuje do dzisiejszych standardów na PS5, a dodatkowo wywołuje uczucie przestarzałości​. 

Zobacz również: Silent Hill 2 - recenzja gry. Czy tak robi się odświeżenie marki?

Skupię główną uwagę na oprawie graficznej, gdyż to serce każdego remastera. Nie podlega dyskusji fakt, że nowa wersja ma się o niego lepiej od tej z 2015 roku. Jednak wprowadzono pewien element, którego ja po prostu nie rozumiem i może nawet dla większości będzie bez sensu. “Cut scenki”, które są wygenerowane na tym samym silniku co gra, są przekomiczne. Dziwne ruchy kamery, zbliżenia i oddalenia, animacja raczej wywołuje parodiowy śmiech niż napięcie czy zainteresowanie fabułą. Mówiąc szczerze, te z poprzedniej wersji są dużo lepsze. Dlaczego? DLACZEGO? 

Forma rozgrywki mogła wiele zdziałać, jednak nie została praktycznie zmieniona

Zmiana kamery na bardziej dynamiczną, z perspektywy trzeciej osoby, to krok naprzód, jednak rdzeń rozgrywki pozostaje nienaruszony. Niestety, nie wprowadzono wielu nowych mechanik – oprócz dodatkowej opcji „Stay Calm” zamiast „Don't Move”, gracz nadal głównie porusza się po wąskich ścieżkach i podejmuje decyzje w quick-time events (QTE). Brakuje tu innowacji znanych z późniejszych tytułów Supermassive, takich jak The Quarry czy The Dark Pictures Anthology, co sprawia, że remaster wydaje się mało świeży​.

Zobacz również: EA Sports FC 25 – recenzja gry. W końcu coś dla fanów taktyki

Czy można liczyć na więcej od fabuły?

Podobnie jak w oryginale, gracz kontroluje grupę przyjaciół, których losy zależą od podejmowanych decyzji. Remaster rozszerza prolog i dodaje nowe sceny po napisach, ale nie wprowadza żadnych istotnych zmian fabularnych. Historia pozostaje niemal identyczna, co dla fanów oryginału może być rozczarowujące – brakuje tu nowego materiału, który w pełni usprawiedliwiłby wydanie gry w tej formie​. Nie mniej, tutaj warto powiedzieć o najistotniejszej kwestii. Czy ktoś teraz, realnie, sięgnąłby jeszcze po wersję z 2015? Jedynym motywatorem byłaby cena.

Czy warto czekać jeszcze na świt? 

Until Dawn, bo poprzednia wersja to teraz Until Dawn (2015) jak podaje PlayStation Store, to dobry pomysł, ale średnio udany projekt. Mam wrażenie, że Sony nie pierwszy raz stworzył coś bez większego planu, opierając się przede wszystkim na prototypowaniu. Mówiąc szczerze rok 2024 dla Sony Interactive Entertainment jest niczym 2020 dla całego świata, jednak w tym przypadku ten remaster zniszczyło bardziej lenistwo niż wszechobecnie panując wirus, którego nazwy nie wymienię dla dobra nas wszystkich #RIPConcord.

media-libraryIhVtaI
media-library3CarSg
media-libraryukvoXc
media-libraryQVjWSV
media-librarySdrnVM
media-library68iQ8u
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Wielbiciel kina o wszystkim innym niż szarej codzienności, gier oraz szeroko pojętej muzyki. Nie wzgardza nowinkami technologicznymi oraz wyprzedażami w Play Station Store. Gdyby Batman istniał naprawdę, wolałby chodzenie po ścianach i wielką moc, bo z nią przychodzi ...

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

45/100

Dobrze poprawione postaci

Kilka ciekawych rozwiązać w animacjach

Warto pomagać ciekawym historiom żyć na nowo

Okropnie stworzone na nowo cut scenki

Praktycznie brak nowych treści, wartości dodanej

Brak rozwoju w mechanice, stare problemy

Momentami masz wątpliwości czy to na pewno remaster

Spora ilość modeli wygląda jakby nikt ich nie poprawiał

Movies Room poleca