Boicie się pająków? Kiedy widzicie jakiegoś w kącie pokoju, czujecie dreszcze na plecach? Mogę śmiało powiedzieć, że ja tak. Postanowiłam jednak zmierzyć się z moim strachem i obejrzeć Gniazdo pająka.
Historia skupia się wokół ludzi żyjących w kompleksie mieszkalnym w Nowym Jorku. Pewnego dnia w czasie burzy śnieżnej w budynek uderza tajemniczy obiekt. W środku znajduje się jajo, z którego wykluwa się pająk. Odkrywa go Charlotte, dziewczynka mieszkająca w budynku, która uwielbia spacerować w rurach wentylacyjnych. W sekrecie przed rodzicami zabiera stworzonko do swojego pokoju i opiekuje się nim. Z czasem jednak zauważa, że pająk nie zachowuje się jak powinien i rośnie w niepokojącym tempie. Prosi wtedy o pomoc swojego sąsiada. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że jej mały przyjaciel jest żądny krwi i nie zatrzyma się przed niczym, kiedy jest głodny.
Nasz główny obiekt zainteresowania przez cały film stanowi Charlotte (Alyla Browne). Mieszka razem ze swoją mamą, ojczymem i przyrodnim bratem w niewielkim mieszkaniu. Jest jak każda inna nastolatka. Nie chce zajmować się młodszym rodzeństwem, kocha rysować, słuchać muzyki. Kiedy jednak lepiej się przyjrzymy zobaczymy, że wcale nie jest taka zwykła. Jej sztukę można śmiało nazwać makabryczną. Na szkicach prezentuje swoją dziwną fantazję – ujeżdżanie gigantycznego pająka. Po złapaniu swojego małego koleżki, zdobywa dla niego jedzenie w postaci karaluchów i cieszy się, kiedy ten je zjada. Imponuje jej to.
fot. materiały prasowe
Relacje dziewczynki z innymi lokatorami nie są najlepsze. Sąsiadów irytują jej spacery po rurach wentylacyjnych i zaglądanie do poszczególnych mieszkań. Skarżą się też na nią do rodziców, jednak nie robi to na niej wrażenia. Mama i ojczym mogą sobie mówić, co chcą. Tata na pewno jej w razie czego pomoże. Tutaj zaczyna się cała melodramatyczna strona tego horroru. Charlotte próbująca odnaleźć się w nowej rodzinie. Ojczym starający się z nią utrzymywać dobry kontakt. Na początku ich relacja wydaje się być bardzo dobra. Dziewczynka zagląda do jego gabinetu i ten od razu zaprasza ją do środka. Łączy ich pasja do sztuki, więc od razu dyskutują na temat nowych rysunków mężczyzny. Chwile później, po burzliwej wymianie zdań, ich relacja mocno podupada. Jako widzowie obserwujemy te wszystkie wzloty i upadki, czujemy się jakbyśmy ich podsłuchiwali. To jest chyba tutaj problemem. Idąc do kina, chciałam zobaczyć horror. Chciałam się wystraszyć, może obrzydzić. Wyszłam jednak z uczuciem, że obejrzałam kolejny kiepski melodramat, a o obecności wielkiego pająka zapomniałam już przy napisach końcowych. Nie, przepraszam, zapamiętałam jedno zdanie o tych stworzeniach: ,,Pająki umieją tylko dwie rzeczy: zabijać i jeść.”
fot. materiały prasowe
Kiah Roache-Turner ma swoim koncie kilka innych horrorowych hybryd, jednak żadna z nich nie zwojowała serc widzów. Na takich stronach jak Filmweb, RottenTomatoes czy Letterboxd zgarniają w najlepszym razie oceny 6/10. Nie widziałam nic poza Gniazdem pająka od tego reżysera, ale wiem, co nie podobało mi się w tym filmie. Przede wszystkim długa i powolna akcja. 1,5 godziny to dosyć przyjemna długość, ale w tym przypadku ciągnęła się w nieskończoność. Ostatnie 15 minut przyspieszyło i nawet mnie zaintrygowało, niestety zanim zdążyłam się wciągnąć, film się skończył. Kolejna uwaga to światło. Momentami ekran kinowy był tak ciemny, że nie miałam pewności czy film jeszcze trwa. Myślałam początkowo, że to jakiś problem techniczny, ale inni widzowie również zwrócili na to uwagę w Internecie. Do tego klimat filmu klasy b. Nie chcę tutaj nikomu ujmować. Produkcje niskobudżetowe bardzo często wypadają świetnie w ogólnym rozrachunku, ale ten nie poradził sobie tak dobrze. Kiepskie CGI powodowało, że pająk wyglądał jak źle wklejony jpg. Najgorsze na koniec, przewidywalność. Nie chcę wiedzieć, co wydarzy się za chwilę. Chcę być zaskoczona. Tutaj tego nie doświadczyłam.
Gniazdo pająka to nic nowego. Filmów o dziwnych, nie wiadomo skąd pochodzących stworzeniach jest multum. Nie dostajemy tutaj nic więcej niż kilka kiepskich jumpscarów i zbyt melodramatycznej fabuły. Może sprawdzi się przy misce popcornu i grupce znajomych, ale tylko nie biorąc go na poważnie. Trochę rozczarowujące, że tak wielki pająk nie straszy.
Studentka dziennikarstwa, miłośniczka szeroko pojętej popkultury. Fanka filmów Marvela, krwawych horrorów i Szekspira. W wolnej chwili czyta książki, robi zdjęcia i chodzi na koncerty. Od niedawna zapalona widzka dokumentów. Marzy o prowadzeniu zajęć filmowych dla dzieci i młodzieży.