Recenzja debiutu reżyserskiego Sii MUSIC, który trafił właśnie na VOD. Film jest wzruszającym musicalem, który zabiera widza w niesamowitą podróż po trudzie relacji międzyludzkich oraz znaczeniu sposobu komunikacji, nawet w ściśle określonym rytmie. Zapraszam do przeczytania mojej opinii.
Wzruszająca opowieść pod tytułem
MUSIC utrzymana w stylu musicalu. W rolach głównych Kate Hudson (
Jak stracić chłopaka w 10 dni), która wciela się w
Zu. Jej życie wywraca się do góry nogami, gdy okazuje się, że jej babcia zmarła i tym samym stała się jedyną najbliższą rodziną dla przyrodniej siostry, którą niegdyś opiekowała się staruszka.
Music, bo tak dziewczyna ma na imię, cierpi na choroby ze spektrum autyzmu. W jej rolę wciela się
Maddie Ziegler (Opowieść Henry'ego). Jedna z pierwszych scen przedstawia śniadanie obu kobiet w nowej, trudnej dla obu rzeczywistości. Niezrozumienie szybko przeradza się w problem, a to uruchamia głośną kłótnię. Wtedy jako pokojowy rozjemca wkracza Ebo (Leslie Odom Jr. - Morderstwo w Orient Expressie), czyli sąsiad chorej dziewczynki. Zu bardzo szybko pojmuje, że mężczyzna może stać się ratunkiem w ich relacji.
https://youtu.be/YqOWS47OnaA
Muszę przyznać, że to jeden z tych filmów, po których seansie życie przez dłuższą chwilę nie jest takie, jak kilkadziesiąt minut wcześniej. Najważniejsza jest jednak odpowiedź na pytanie, jakiego rodzaju to uczucia i czy nie są za wysoką ceną. W końcu my sami musimy to sobie potem poukładać, a patrząc przez pryzmat dzisiejszego świata, to przecież dodatkowa praca. Nie przedłużając, w tym przypadku nie żałuję niczego.
MUSIC to podróż bez jakichkolwiek zabezpieczeń, niepotrzebnego dystansu czy ważenia słów, bo ktoś może zostać nimi dotknięty. Opowieść odrywa się zupełnie od popularnego nurtu, dostajemy problem prosto na przysłowiową klatę i albo go zrzucimy, a film doleci do napisów albo spróbujemy to przetrawić. Należy się tutaj przygotować na brak słodkości, lekkiej historii czy wyśmienitego love story. Film jest o życiu, a ono zawsze znajdzie na nas sposób.
Podchodząc do filmu
MUSIC czysto technicznie, najdroższą częścią były sceny obrazujące wyobraźnię i spojrzenie na świat głównej oraz tytułowej bohaterki. Dziewczyna, pomimo swojej choroby, potrafi prowadzić interakcję z otoczeniem i wbrew pozorom zauważa zdecydowanie więcej niż my. Potrafi skupić swoją uwagę, chociaż na pierwszy rzut oka jest jedynie osobą wymagającą nieustannej opieki. Muszę przyznać, że wspomniane ujęcia są zdecydowanie w stylu reżyserki, i to na pewno jej inwencja. W pierwszej chwili podszedłem dość sceptycznie, jednak Sia włożyła w to sporo serca. Nowe utwory, piękne kadry i przede wszystkim pomysł. Nie przypominam sobie produkcji z próbą zwrócenia uwagi widza na to, co może dziać się w głowie człowieka chorego na autyzm (lub w spektrum).
Film zaczyna się absolutnie standardowo, a po zwiastunie spodziewałem się prostej, obyczajowo-miłosnej historii, która kończy się ganianiem niedoszłej ukochanej po lotnisku ze wzruszającym finałem lub wielkiego naprawiania błędu, bo miało być inaczej, ale on/ona jednak się zakochali. Nic z tych rzeczy! Cała historia jest taka, jaka zapewne byłaby w rzeczywistości. Oczywiście w miarę możliwości, bo ogranicza nas kamera. Wydaje mi się, ze wspomniane już sceny obrazujące wyobraźnię
Music oraz surowość fabuły to kluczowe elementy, które czynią produkcję czymś wyjątkowym. Muzyka, kolory to piękny dodatek. Spora ilość scen wymaga od nas jednak ruszenia głową, a to coś, czego ostatnio brakuje, a amerykańska koncepcja najmniej inteligentnego widza dopadła już sporą część świata. Najgorsze jest to, że sam ważę słowa!
Ach, muzyka[...] To magia większa od wszystkiego, co my tu robimy!*
Postaram się teraz podejść bardziej osobiście do tematu.
MUSIC sprawiło, że odciąłem się absolutnie od otoczenia i skupiłem swoją uwagę na tym co dzieje się na ekranie. Im bardziej dasz się porwać jakiekolwiek rzeczy, tym ciężej jest ją porzucić. W związku z tym film jeszcze przez kilka następnych dni nie przestawał napadać na moje myśli. Jednak to dla mnie definicja czegoś wyjątkowego. Może w jakimś stopniu trafił akurat do mnie, a dla innych będzie zwykłym smętem o niczym. Tego nie wiem i bardzo proszę nie wyrywać mnie z tego stanu. Muzyka to bardzo ważna część życia każdego człowieka, a jeżeli tak nie jest, to znajdź takową. Trzymaj się jej kurczowo i ze wszystkich sił. Generalnie tak mocno, że nawet największy na świecie problem nie zdoła Was rozdzielić.
MUSIC wpisał się na listę moich ulubionych produkcji. Pokochałem go głównie za oryginalność, surowość i odmienność względem popadającego w jedną, w mojej ocenie niekoniecznie poprawną, skrajność. Film odszedł na bok i mam nadzieję zachęci innych do niezależnego tworzenia. Nie wciśnięto tu na siłę popularnych tematów debaty publicznej. Niemniej jednak Wy możecie obejrzeć w końcu coś, co dogrzebie się do Waszego serca. Istnieje spora szansa, że udowodni każdemu, że życie potrafi być piękne, tylko ukrywa się pod powierzchnią problematycznej codzienności. Pozwólcie na wszystko, a nie pożałujecie ani jednej łzy. Chciałbym zacytować utwór, który przetłumaczony traci rym, ale absolutnie nie wyzbywa się treści. Idealnie podsumuje i może zrobi coś co najlepiej wyraża muzyka, a co nie zawsze wychodzi ludziom czy recenzentom.
Muzyka to Święty, który koi rany
Użyj mnie, aby poczuć cały swój ból
Film dostępny na VOD: ipla, vod.pl, Orange TV Go, PREMIERY CANAL+, Platforma CANAL+, CHILI, PLAY NOW, NETIA, Multimedia GO, VECTRA TV Online, UPC Polska, TVP VOD, Mojeekino.pl, E-KinoPodBaranami, a od 24.02 na DVD.
Ilustracja wprowadzenia: Materiały prasowe
*Cytat z książki Harry Potter i Kamień Filozoficzny, autor J.K. Rowling