Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Na celowniku - recenzja filmu Netflixa. Śmiertelnie mroźna zima

Autor: Adam Lewandowski
17 lutego 2021

Kolejny kraj może pochwalić się filmem oryginalnym Netflixa na swoim koncie. Tym razem padło na Szwecję i wyreżyserowany przez Alaina Darborga thriller Na celowniku. Na początku pewnie pomyślimy, że widzieliśmy już takie historie milion razy, ale im bliżej końca, tym więcej czeka nas zaskoczeń.

To całkiem ironiczne, że Na celowniku trafiło na Netflixa akurat w okolicy Walentynek, gdy większość premier to słodkie jak pączuś z lukrem komedie romantyczne. Szwedzka produkcja opowiada wprawdzie o młodej parze zmagającej się z kryzysem w związku, lecz zamiast kwiatów i bombonierek zobaczymy walkę o przetrwanie w ekstremalnych warunkach pogodowych. Wyjazd w góry miał się przyczynić do naprawy relacji i pieszczot w namiocie na pustkowiu. Jednak trudno się na tym skupić, gdy przed oczami wyrasta natrętna, czerwona kropka. Na początku niepokojąca, ale po chwili zupełnie przerażająca, gdy okazuje się, że w pobliżu grasuje tajemniczy snajper. Komu młodzi małżonkowie zaszli za skórę na tyle, żeby ganiał ich po zaśnieżonych terenach północnej Szwecji?
Na celowniku
fot: materiały prasowe/Netflix
Po kinie skandynawskim prawie zawsze możemy się spodziewać konkretnej dawki zimna i przygnębienia. Na samym początku reżyser korzysta ze skrótu fabularnego, gdy po oświadczynach przenosi akcję o półtora do przodu, gdy już tak pięknie wcale nie jest. Nie wiemy jednak, co wpłynęło na kryzys w związku - może to on grający na kanapie w Battlefielda, a może to ona wyraźnie sfrustrowana pozorną stabilizacją. Tak naprawdę twórcy odkryją karty dopiero w finale, gdy kilka retrospekcji wytłumaczy motywacje wszystkich istotnych postaci. Zakończenie może zaskoczyć, ale głównie dlatego, że nic wcześniej nie zapowiada takiego rozwiązania. Akcja biegnie sobie w miarę prostym torem, aby nagle zupełnie odbić w bok i zmienić naszą perspektywę postrzegania głównych bohaterów.

Zobacz również: Nowiny ze świata - recenzja filmu. Żywot człowieka poczciwego

Jak jednak traktować poważnie film, który chce powiedzieć coś na temat winy, obsesji i sprawiedliwości, gdy przez większość czasu musimy oglądać kolejne niezrozumiałe decyzje małżonków? Kilka scen wywołujących rozbawienie każe się zastanowić nad tym, czy twórcy rzeczywiście chcieli zrealizować trzymający w napięciu thriller. Jest także problem z określeniem przestrzeni, ponieważ chwilami wydaje się, że bohaterowie mają daleko do cywilizacji, a zaraz znikąd pojawi się opuszczona chatka w środku lasu albo kolejne poboczne postaci, poruszające się po filmowym świecie jak pionki na planszy do Chińczyka. Nie jest to produkcja dla wrażliwców - okrucieństwo dotyka nie tylko ludzi, ale również zwierzęta. Te krwawe momenty pokazują, że być może należało poprzestać na warstwie czysto gatunkowej zamiast nadawać całości charakteru tragedii antycznej.
Na celowniku
fot: materiały prasowe/Netflix
Biało wszędzie, głucho wszędzie - wiadomo, zima zawsze dobrze wygląda na ekranie. Jest kilka imponujących, szerokich kadrów oraz satysfakcjonujące wykorzystanie mroźnych krajobrazów. Szkoda jedynie pracy kamery, chwilami irytująco roztrzęsionej, a innym razem pokazującej zwyczajną rozmowę na zbyt dynamicznie zmontowanych kontrujęciach. Niektóre zabiegi jak choćby gubienie ostrości mają nas zbliżyć do perspektywy samych bohaterów. A jeśli już o nich mowa, to niestety aktorzy nie są zbyt przekonujący, przez co trudno przejąć się losami pary walczącej o przetrwanie. Nie spodziewałem się aktorstwa na miarę Leonardo DiCaprio biorącego się za bary z niedźwiedziem grizzly w Zjawie, ale jeśli film sprzedaje nam w finale wielkie dramaty, to musi być to zagrane lepiej niż przeciętnie. Na celowniku ma jedną, niezaprzeczalną zaletę - nie idzie na łatwiznę w rozwoju akcji. Zamiast prostej realizacji gatunkowych schematów spróbowano dostarczyć kilka twistów fabularnych i spory ładunek dramatyczny. Niestety pierwsza szwedzka produkcja oryginalna Netflixa nie okazała się dziełem spełnionym. Bo co to za thriller, gdy brakuje napięcia, a losy bohaterów dosyć szybko stają się obojętne? Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe/Netflix

Fan westernów, kina noir i lat 80. Woli pisać o filmach niż o sobie. A tu sobie zapisuje rzeczy: https://www.facebook.com/Wjednymujeciu1

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

40/100
  • Górskie krajobrazy pełne śniegu
  • Dzięki zwrotom akcji możemy inaczej spojrzeć na bohaterów
  • Przeciętna gra aktorska
  • Twórcy wydają się być bardziej zainteresowani wielkimi dramatami niż prostą, gatunkową zabawą
  • Irytujące zabiegi wizualne

Movies Room poleca

Nadchodzące premiery