Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Nostalgia - recenzja filmu. Obrazy z Neapolu

Autor: Szymon Góraj
9 lipca 2023
Nostalgia - recenzja filmu. Obrazy z Neapolu

Mario Martone jest kolejnym twórcą, który sięgnął po pewne szczególne miejsce położone na południu Włoch. Dwa lata temu zabraliśmy się tam z Paolo Sorrentino, gdy wypuścił To była ręka Boga. Teraz, gdy w kończący się weekend przyniósł nam do kin Nostalgię, powracamy do Neapolu ponownie - już bez piłki nożnej w tle, ale z niezwykle frapującą tematyką.

Nostalgia jest o tyle specyficzną historią, że wpierw ukrywa wiele ze swojej treści, by z czasem raz po razie ujawniać się coraz bardziej i koniec końców przygotować całość obrazu do zazębienia się, wieńcząc narrację (nie bez problemów, ale dojdziemy jeszcze do tego). Felice Lasco (Pierfrancesco Favino) to mężczyzna w średnim wieku, który po latach tułaczki zagranicą - gdzie dorobił się niemałej fortuny - powraca do rodzinnego Neapolu, by zobaczyć się z matką. Jego w domyśle krótka wizyta zmienia się w najważniejszą podróż życia. https://www.youtube.com/watch?v=dFLx6VbUQsA

Zobacz również: Odejdź! – recenzja filmu! Porwany obłędem

Martone bardzo powoli wprowadza nas do opowieści. Cały film nie należy do najbogatszych w dialogi, ale szczególnie na początku unika się werbalnej ekspozycji - tak jakby twórcy obawiali się, że tego typu zabieg zepsuje proces zagłębiania się w Nostalgię. Tak czy inaczej efekt jest więcej niż zadowalający. Spacerując wraz z rozpamiętującym odległą przeszłość Felice po uliczkach dzielnicy Rione Sanità możemy w pewnym sensie uchwycić atmosferę tego miejsca. Piękny, niepowtarzalny i jednocześnie brutalny zakątek świata znajduje się jakby w magicznym kloszu, który chroni go przed rozwojem wraz z resztą cywilizacji. Tym samym łatwiej jest wtopić się w rozpoczynane raz za razem wątki. Pierwsze kilkadziesiąt minut to w głównej mierze melancholijna obyczajowa historia, mająca w sobie pewne uniwersalne wibracje, które powinien rozpoznać każdy, kto choć raz po dłuższym czasie powrócił na stare śmieci. Powoli się to zmienia, gdy miarowo poznajemy przeszłość naszego bohatera, jego dawne relacje, czy wreszcie bezpośrednią przyczynę nagłego odejścia. Nie wchodząc w szczegóły - bo doprawdy warto jest doświadczyć to wszystko samemu - opowiastka nabiera rumieńców i dramatyzmu. Szkoda jedynie, że wielki finał pozostawia nas ze sporym niedosytem - jak gdyby scenarzyści mieli jakąś głęboką myśl przez trzy czwarte skryptu, by zapomnieć o niej tuż przed napisami końcowymi. A szkoda, bo ów aspekt znacząco wpływa na końcowy werdykt. Nostalgia Przez Nostalgię przewija się galeria ciekawie zarysowanych postaci. Od znajdującej się na ostatniej prostej matki (niezwykle odważny występ Aurory Quattrocchi) po charyzmatycznego ojca Luigiego Regi (Francesco Di Leva), duchowego przywódcy lokalnej ludności - opokę przynajmniej częściowo chroniącą ich przed bandytami Neapolu. Ale prawdziwym spoiwem filmu jest tu oczywiście bezbłędny występ Favino. Jego minimalistyczna, ale na swój sposób emocjonalna gra stanowi perfekcyjną synergię ze specyfiką miasta. Aż dziw, że Rzymianin nie otrzymał żadnych znaczniejszych nagród.

Zobacz również: Asteroid City – recenzja filmu Wesa Andersona! Co ja właśnie obejrzałem?

Mimo pewnych zgrzytów tu i tam w dalszym ciągu mamy do czynienia z wysmakowaną, klimatyczną podróżą z wielogatunkowym zacięciem i znakomitym aktorstwem. Nie jest to zdecydowanie epokowe dzieło, brakuje mu kropki nad "i", aczkolwiek kto lubuje się w powolnej narracji tudzież z lekka nieoczywistej formie, powinien czuć się jak w domu.

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.