Czy mówimy w przypadku teog remaku o jakimś przełomie? Otóż, nie bo to remake. Na pierwszy rzut oka widać, że to nie jest odgrzewany kotlet. Gears of War: Reloaded to kompletny lifting – grafika w 4K robi robotę, tekstury są dopracowane, a optymalizacja na PS5 zasługuje na medal. Sama instalacja i rozmiar gry? Zaskakująco rozsądnie, szczególnie patrząc na to, ile ważą współczesne tytuły AAA. Pobieracie kilka GB, a zanim zdażycie ustawić konto Microsoft, HDR i inne bzdurki, gra pobierze się w tle. Ponadto mamy tryb 120Hz – i przypomnę, że pierwsze Gears of War chodziło w 30Hz. Różnica jest ogromna, nawet przy założeniu, że odpalamy starą grę na idealnie dopisowanym PC. Kilka pierwszych kroków i dialogów przywołało wspomnienia z 2006 roku i muszę przyznać, że efekt utrzymywał się przez długi, długi czas.
Choć gra wygląda świeżo, to jednak w duszy to wciąż ten sam klasyk. Klimat ciężkiego, brutalnego science fiction został zachowany – ogromne korytarze, podziemia i hordy Locustów wciąż wywołują lekki dreszcz, ale i uśmiech przy odpaleniu piły czy dobrze rzuconym granacie. Największa zaleta? Mimo upływu lat, gra przynosi tyle samo, a momentami nawet więcej frajdy niż kiedyś. Chyba zyskujemy dzięki zwiększonym efektom wizualnym, odświeżonej ścieżce i możliwością, jakie daje sprzęt po ponad 19 latach rozwoju technologicznego. Czy chciałbym coś tutaj poprawić? Myślę, że Gears of War miało swoje “ułomności”, których tutaj nie pozbyto się celowo, aby nie zabijać tego, za co mimo wszystko graczec pokochali tę serię. Trochę więcej na ten temat w dalszej części.
Chciałbym poddać pewną kwesitę pod małą dyskusję. Marcus Fenix dalej porusza się jakby miał na sobie dwie kóle od Mariusza Pudzianowskiego i kolana zrobione z betonu. Animacje postaci są archaiczne, a sterowanie – cóż, powiedzmy dyplomatycznie: „specyficzne”. Jedni będą mieli nostalgiczny uśmiech, inni – mogą nawet zrezygnować, ale mam dziwne wrażenie, że twórcy celowo zostawili tę toporność, bo bez niej to już nie byłyby „gearsy”. Chętnie usłyszę Wasze zdanie, dla mnie bez ruchu kamery, nie byłoby tej odsłony gier, jednak sama animacja ruchu postaci mogła pozostać
Na szczęście pozostały najlepsze elementy: kanapowy co-op na podzielonym ekranie, który w czasach single-playerowych gier-usług jest prawdziwym skarbem. Multiplayer też wraca jednak mam obawę, że zabije go rutyna i nie przyciągnie za wielu graczy. Nie mniej, pierwsze wrażenie po instalacji podsuwa jedną myśl - Microsoft postarał się na tę pierwszę premierę na konsolach Sony, żeby nie było wstydu. Ogrom frajdy pochodzący z grania z Żoną na podzielonym ekranie nie ma sobie równych, a nawet nie wiecie jak ciężko namówić jak na jakąkolwiek strzelankę. Tutaj określę się jasno - zdecydowanie polecam wrócić do tej historii właśnie w tym trybie.
Gears of War: Reloaded to przykład na to, jak powinno się robić remake’i. Jest nowocześnie, jest pięknie, a jednocześnie zostawiono DNA oryginału. Jasne, można by poprawić model sterowania albo jeszcze podciągnąć grafikę, ale wtedy moglibyśmy dostać coś, co wygląda jak inna gra. Mamy kilka elementów do poprawy, ale myślę, że każdy kto kochał Gears of War, zrobi klasyczną minę wyrażającą “approved!” i zanurzy się na kilka godzin.Neh
Ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe
Wielbiciel kina o wszystkim innym niż szarej codzienności, gier oraz szeroko pojętej muzyki. Nie wzgardza nowinkami technologicznymi oraz wyprzedażami w Play Station Store. Gdyby Batman istniał naprawdę, wolałby chodzenie po ścianach i wielką moc, bo z nią przychodzi ...