Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Arcane – recenzja serialu. Chipsy, cola, gramy w LoLa

Autor: Mateusz Chrzczonowski
23 listopada 2021

O League of Legends słyszeli niemalże wszyscy. Nie tylko osoby w to grające, ale także niemające nic wspólnego z grami. Potężna marka stworzona przez Riot Games powoduje ogromne zyski zarówno finansowe, jak również sprawia, że firma może coraz bardziej się rozwijać. Poza gigantem, którym jest właśnie League of Legends, Riot Games może sobie pozwolić na ekspansję swojego uniwersum. Nie dość, że do samej gry dodawane są co jakiś czas postaci, które zawsze wnoszą coś nowego do przedstawionego świata, to powstają również inne produkcje, jak Teamfight Tactics, Legends of Runeterra czy też zapowiedziana gra single player Ruined King. Jednak poza samymi grami, ekspansja rozszerza się także na filmy zapowiadające nowe postaci czy teraz także serial Arcane wydany na Netflix.

Z początku może się wydawać, że przedstawienie postaci oraz świata za pomocą rysunkowej animacji nie pozwoli zbyt mocno utożsamić się z bohaterami oraz światem przedstawionym. To jednak błędne przeświadczenie. Animacje w Arcane są płynne, a emocje oraz ruchy postaci są jak najbardziej naturalne. Można by nawet pomyśleć, że aż ZBYT naturalne. Poza świetną grą aktorską, która genialnie pasuje do bohaterów, ich gestykulacja czy mimika sprawiają, że serial wygląda lepiej, niż można by się było spodziewać. https://www.youtube.com/watch?v=DNwDWXTDukY&ab_channel=LeagueofLegends Relacje między bohaterami są zarysowane wspaniale. Już od początku wiadomo kto jest kim. Od początku możemy się nastawić, komu będziemy kibicować, a komu nie. Nie zmienia to jednak faktu, że nikt tutaj nie jest taki czarno-biały. Masa przemyśleń, motywacji i historii, które stoją za postaciami sprawia, że serial wciąga i przekonuje, aby od razu zobaczyć kolejny odcinek.
Arcane
fot. zrzut ekranu z serialu Arcane

Zobacz także: Mój czas dla Ciebie – recenzja serialu. Miłość i rozstanie w pigułce

Przedstawiony świat wygląda niesamowicie. Każdy element ma tutaj znaczenie i każdy, nawet najmniejszy fragment krajobrazu, wygląda świetnie. To nie jest świat stworzony po to, aby umieścić w nim historię. To jest świat, w którym żyją i funkcjonują ludzie. Jednym wiedzie się lepiej, a innym gorzej. Każdy stara się żyć jak najlepiej. W zgodzie z samym sobą, a jednocześnie starając się spełniać oczekiwania innych. Widzimy zarówno bogactwo, jak i biedę. Naukę oraz głupotę. Światło oraz mrok. To wszystko sprawia, że serial kusi, zachwyca i kupuje wszystkim tym, co ma do zaoferowania. https://www.youtube.com/watch?v=fXmAurh012s&ab_channel=Netflix 7 listopada zostały wydane zaledwie 3 z 9 odcinków, które miały pojawić się na platformie. Pierwsze 3 odcinki skupiają się głównie na zarysowaniu postaci. Pokazaniu ich ambicji, emocji oraz motywacji i relacji. Oczywiście pojawiają się tu postaci znane z gry, jednak występują także takie, których nigdzie wcześniej nie widzieliśmy. Wszyscy bohaterowie Arcane mogą budzić sympatię u jednych widzów, a odrzucenie u drugich. Nic nie jest tutaj takie proste. Ktoś, kto może się wydawać złym, tak naprawdę jest dobrym. Ten, kto wydaje się być nieskazitelnie dobry i czysty, ma swoje za uszami. Jednym słowem, trzeba obejrzeć całość, aby samemu wyrobić sobie opinię. Co ciekawe, po obejrzeniu pierwszej części, czyli pierwszych trzech odcinków pierwszego sezonu, pojawia się uczucie ulgi. Tak jakby dana część historii została zakończona. Tak naprawdę na pojawienie się kolejnych trzech odcinków czeka się tak, jakby miał to być kolejny sezon.
Arcane
fot. zrzut ekranu z serialu Arcane

Zobacz także: Zwierzęta z bliska – recenzja serialu dokumentalnego Netflix. Bliżej niż blisko

13 listopada zostały wydane kolejne 3 odcinki, w których uzyskujemy rozwinięcie postaci poznanych już w pierwszych trzech odcinkach serialu. Już po pierwszej wydanej części można było pomyśleć, że relacje między bohaterami są zagmatwane, jednak to, jak te relacje wyglądają w odcinkach od 4 do 6, przerasta najśmielsze oczekiwania. Nie dość, że ten piękny świat jest przedstawiony, jakby brudniej i bardziej od podszewki, to ukazywana jest także korupcja i brudne schematy szyte za plecami innych. https://www.youtube.com/watch?v=F5tSoaJ93ac&ab_channel=LeagueofLegends Mamy niemały przeskok czasu od trzeciego odcinka. Małe dziewczynki, które pamiętamy z poprzednich odcinków, już nie są takie małe. Świat też nie stał w miejscu. Wynalazki Jayce’a i Viktora przyczyniły się do ogromnego skoku technologicznego, który mieszkańcy całego świata chętnie wykorzystują do swoich własnych potrzeb, jak podróże, moda, czy zwyczajne ułatwianie sobie życia. Jednak miasto Piltover, które niegdyś bardziej dbało o swoich ludzi, teraz bardziej dba o rozwój. Z miasta będącym centrum kultury, przekształca się powoli w Hextechowe miasto postępu.
Arcane
fot. zrzut ekranu z serialu Arcane

Zobacz także: Szadź – recenzja 2. sezonu serialu Playera!

Zmiany są tu bardzo zauważalne i nie ma co ukrywać, wszystko prowadzi powoli do finału pierwszego sezonu. Z czystego, niemalże czarno-białego świata, przechodzimy w coraz brudniejszy i straszniejszy świat pełen podstępów, pogoni za ambicjami i postępu nie ważne jakim kosztem. Dzieje się tak dużo, że prawie ciężko nadążyć, jednak nie jest to aż tak dużo, aby się pogubić. Innymi słowy, odcinki 4-6 w bardzo ciekawy sposób kontynuują historię, którą poznaliśmy w pierwszych trzech odcinkach i genialnie podbudowują emocje przed zakończeniem tego sezonu.
Arcane
fot. zrzut ekranu z serialu Arcane
20 listopada ukazały się 3 ostatnie odcinki pierwszego sezonu serialu. W nich nareszcie zobaczyliśmy przynajmniej część z postaci takimi, jakie znamy ze słynnej gry MOBA od Riot Games. To, co motywowało wszystkie postaci przez ten cały czas, w końcu znajduje swoje ujście, a my – jako widzowie – możemy oglądać naprawdę wiele przemian, nie tylko samych postaci, ale także świata przedstawionego. Niesamowita podbudowa, którą widzieliśmy w sześciu poprzednich odcinkach, sprawia, że zmiany dziejące się na naszych oczach, mogą budzić w nas wiele emocji, zarówno dobrych, jak i złych.
Arcane
fot. zrzut ekranu z serialu Arcane

Zobacz także: Nocna msza – recenzja serialu Netflix. Jedyny taki sakrament

Przy ostatnich trzech odcinkach już nie wiemy tego, czego mogliśmy być pewni na początku. Nie ma tej pewności, kto jest dobry, a kto zły. Komu ufać i kibicować, a komu nie. Granice między dobrem i złem są rozmazane. Czerń i biel miesza się tworząc odcienie szarości. Motywacje bohaterów mogą nas odrzucać, ale ich działania zachęcać do kibicowania im. Działa to też w drugą stronę. Ci, którzy mają najlepsze motywacje, przeczą temu swoimi działaniami. Samo zakończenie świetnie domyka otwarte w serialu wątki, ale i otwiera miejsce na wiele nowych historii. Czy możemy się spodziewać kontynuacji serialu w drugim sezonie? Jak najbardziej! Na koncie Arcane na Twitterze został już zapowiedziany 2 sezon produkcji. Nie wiemy niestety, kiedy on się pojawi, ale wiemy, że jest już w trakcie tworzenia. Podsumowując, serial Arcane jest serialem świetnym. Animacje, grafika i styl naprawdę potrafią zachwycić. Świat przedstawiony jest żywy i każda postać, nawet mało ważna dla fabuły, jest na swój sposób prawdziwa i oddana życiu oraz swoim aspiracjom i pragnieniom. Muzyka świetnie buduje napięcie oraz sprawia, że emocje, które w nas siedzą, znajdują swego rodzaju ujście. Historia wciąga i zachęca, aby dalej ją odkrywać. Walki wyglądają genialnie i angażują widza w każdym momencie. Każda z postaci ma swoje motywacje. Żadna z nich nie jest płytka ani pozbawiona charakteru. Innymi słowy, serial Arcane jest naprawdę genialny. Jedynym minusem jest czas jego powstawania, przez co istnieje ryzyko, że na kolejną odsłonę możemy czekać naprawdę długo. Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Gra więcej, niż powinien. Od czasu do czasu obejrzy jakiś film, ale częściej sięgnie po serial w domowym zaciszu. Niepoprawny fanatyk wszystkiego, co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni. | [email protected]

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.