Za pośrednictwem Amazon Prime można obejrzeć serial Soulmate, który teoretycznie porusza tę samą tematykę co Dopasowani. Robimy test, w wyniku którego otrzymujemy imię i nazwisko osoby, która jest naszą drugą połówką. Dopasowani idą o krok dalej i do parowania ludzi używają DNA. Recenzja nowego serialu Netflixa poniżej.
Dopasowani oparto na powieści Johna Marrsa o tym samym tytule. Główną bohaterką serialu jest Rebecca (Hannah Ware), która razem z przyjacielem odkryła technologię, dzięki której wykorzystując DNA, można wskazać użytkownikom ich serwisu ich drugą połówkę. Już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że firma Rebekki powstała w niejasnych okolicznościach, a ta posunie się do wszystkiego, by pozostać na szczycie. Kiedy policja identyfikuje ciało znalezione w rzece jako jej przyjaciela, Rebecca znajdzie się na celowniku młodej detektyw, Kate (Zoe Tapper).
Zobacz również: Dzień na tak – recenzja filmu familijnego Netflixa
Tak jak wspomniany wyżej
Soulmate skupia się na parach powstałych w wyniku zrobienia tajemniczego testu, tak
Dopasowani praktycznie w ogóle nie dotyka tego tematu. A szkoda. Wiemy jedynie, że powstanie nowego serwisu spowodowało lawinowe rozwody, że sparowani ludzie czują do siebie ogromne przyciąganie, ale niestety nie to, jak ich życie wygląda później. Czy wybaczą sobie każde kłamstwo i krzywdę? Czy ich życie to wieczna sielanka? Czy pomimo pasującego do siebie DNA nie są w stanie stworzyć dobrego związku? Na te pytania serial nie odpowiada, choć byłoby to ciekawsze niż to, czym faktycznie jest.
A czym jest?
Dopasowani opiera swoją fabułę na wątku kryminalnym, a dokładnie na morderstwie przyjaciela Rebeki, które wiąże się z powstaniem jej firmy. Wszystko byłoby super, gdyby ów wątek był dodatkiem do całości, a nie główną linią fabularną. Całość liczy sobie osiem odcinków, co sprawia, że serial jest rozciągnięty do granic możliwości. A kwestia śledztwa i morderstwa nawet nie jest na tyle ciekawa. Nie ma tu wielkiej tajemnicy, bo o wszystkim dowiadujemy się już w pierwszym odcinku. Nie ma zwrotów akcji, nie ma nic, co przyciągnęłoby nas do ekranu.
Poboczne wątki z kolei wydają się być bardziej interesujące. Poznajemy prywatne życie pani detektyw, a także dziennikarza, który ma opublikować tekst o Rebecce. Z ich wątków możemy się dowiedzieć, że życie ludzi, którzy dowiadują się, kim jest ich druga połówka, wcale nie jest usłane różami. Przede wszystkim dlatego, że nie znamy osób, w których się zakochujemy albo jesteśmy w innym związku, kiedy ich poznajemy.
Zobacz również: Last Chance U: Koszykówka – recenzja dokumentu Netflixa
Jeżeli chodzi o plusy
Dopasowanych, na pewno należy wspomnieć o głównych bohaterkach. To jeden z niewielu seriali, które w centrum mają kobiety. Zarówno Rebecca, jak i Kate to bohaterki silne, niezależne i kompleksowe, bo tego nie można im odmówić. Rebecca to klasyczny antybohater. Wydaje się, że nie ma żadnych skrupułów i zrobi wszystko, żeby pozostać na szczycie. Chce mieć kontrolę nad wszystkim, a przez to podejmuje wątpliwe etycznie decyzje. Wszystko to usprawiedliwia tym, że przecież dała milionom ludzi szczęście i miłość. Sama jest ogromnie nieszczęśliwa, choć teoretycznie ma wszystko. Hannah Ware jest dość wiarygodna w tej roli. Momentami wydaje się, że jej bohaterka wyłącza emocje, jest bardzo obojętna, a uśmiech na jej twarzy uświadczymy tylko w retrospekcjach.
Dopasowani niestety rozczarowuje. Opis serialu wcale nie oddaje tego, o czym faktycznie jest. Główny wątek, choć kryminalny, został poprowadzony w sposób niewyobrażalnie nudny, a główne bohaterki i wątki poboczne nie wystarczą, żeby podnieść ogólną jego ocenę.
Dopasowani, mimo dobrych kreacji aktorskich (przede wszystkim główne postaci kobiece), zawodzi w kwestii scenariusza, który wypada słabo. Wolałabym obejrzeć serial zagłębiający się bardziej w aspekt społeczny wykorzystania DNA do parowania ludzi. Nie kolejny kryminał, który ma mało ciekawy wątek.
ilustracja wprowadzenia: Netflix
Założyciel i właściciel Movies Room. Z wykształcenia prawnik i certyfikowany mediator sądowy. Kocha filmy, od niedawna również sam je tworzy.
.
Gustuje w kinie rozrywkowym jak i w filmach, po których psychikę trzeba zbierać z podłogi. Znawca uniwersum Marvela oraz największy fan Batmana.
.
Odpowiedzialny za koordynacje zespołu, public relations oraz marketing.
.
Kontakt: [email protected]