Eddie Horniman pochodzi z angielskiej, arystokratycznej rodziny. Jego pobyt w wojsku zostaje przerwany przez informacje na temat jego ojca. Po śmierci głowy rodziny okazuje się, że w spadku otrzymuje potężną posiadłość. Jej mury skrywają tajemnice jaką jest rozwijające się imperium marihuany należące do rodziny Glassów. Czy Hornimanowi uda się pozbyć porblemu?
Jeśli chodzi o Dżentelmenów to sam główny wątek nie należy do kategorii tych odkrywczych. Gangsterskie porachunki, bracia którzy są na przeciwległych biegunach osobowości, no i oczywiście główny bohater, który niby chciał być w narkobiznesie a jednak ten świat go nęci. Nic w tym odkrywczego, ale serialowi Dżentelmeni stoją naprawdę wciągającymi wątkami pobocznymi. Im dalej oglądamy a Eddie’ego coraz bardziej pochłania mafijny świat Anglii, dostajemy historię odbiegające od głównej linii fabularnej, będąc zarazem dużo bardziej ciekawsza i porywająca. Twórcy stosują retrospekcje, w takich momentach, że zainteresowanie rozwiązaniem danego problemu jeszcze wzrasta.
Choć fabuła serialu nie powala, to zdecydowanie nadgania wyśmienicie dobrana obsada. Theo James wcielające się w Eddie’ego jest fenomenalny, jego jasne i rzeczowe podejście do życia wyróżnia się. Zaistniała sytuacja powoduje jednak w nim rozterki na temat rodziny oraz faktu jak dalej postępować. To podkreśla również jego szlachetność, której brakuje w świecie mafijnym. Postać Theo James to przeciwieństwo Freddy’ego brata Eddie’ego w którego wciela się Daniel Ings. Ings natomiast prezentuje nam lekkoducha, nie przejmującego się konsekwencjami. Zupełnie różne osobowości dają nam dynamiczną braterską relacje, przepełniona skrajnymi emocjami, z często zabawnymi dialogami. Bardzo mocną stroną jest Susie Glass grana przez Kaya’e Scodelario. Susie to kwintesencja zimnego profesjonalizmu, dla której nie ma półśrodków a świat można podzielić na biel i czerni. Szefowa biznesu narkotykowego tworzy uzupełniający się duet z Eddiem, targanemu rozterkami dotyczącymi następujących działań. Relacja tej dwójki to motor napędowy całej historii.
Postawiono mocno na elektryzujące dialogi, to wszystko jest przeplatane często czarnym poczuciem humoru. Całość natomiast przyciąga do historii, która wyśmiewa zarówno stare wysoko postawione rodziny jak i również gangsterów przez ich liczne zdziwaczenia, czy brak samokontroli przy zachowaniu własnych środków finansowych. Dżentelmeni pokazują interesujące ujęcia Anglii, od arystokrackich rezydencji, po siedziby gangów. Serial charakteryzuje się dobrze dobraną muzyką, która podkreśla klimat produkcji.
Serial Netflixa to kawał całkiem przyzwoitej rozrywki. Nie mam tutaj ujmującej, jedynej w swoim rodzaju fabuły. Można powiedzieć, że twórcy poszli myślą, że diabeł tkwi szczegółach. Dżentelmeni oferują nam wyraziste postacie, które przypadkowe historie przypadają do gustu. Produkcja jest typowym kinem gdzie nie zawsze chodzi o ukryte motywy a raczej o fakt, kto komu przyłoży w twarz. Czy w tym biegu za wybitną fabułą nie potrzebujemy czasami po prostu takiej prostej rozrywki?
Ilustracja Wprowadzająca: fot. Netflix
Entuzjastka literatury i kina. Wielbicielka odkrywania nowych seriali oraz filmów. Poza tym ogromna fanka Formuły 1 i Disneya