Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

next

Magiczne lata 80. w Paramount Network

Echo - recenzja serialu! Wołanie o echo Marvela

Autor: Mikołaj Lipkowski
12 stycznia 2024
Echo - recenzja serialu! Wołanie o echo Marvela

Marvel Studios ostatnimi czasy coraz częściej uświadamiają mnie w tym, że nie mam po co czekać na ich nadchodzące produkcje. V faza to była istna sinusoida wzlotów i upadków jakości ich przemielonych przez maszynkę filmów i seriali. Wielkie zapowiedzi Echo podkręcały hype, lecz ponownie Kevin Feige i jego załoga udowadniają, że podkręcanie zainteresowania to jedyne co potrafią robić.

Echo zapowiadało się wyjątkowo obiecująco, zwłaszcza że kontynuowała wątki z dobrze przyjętego Hawkeye'a, a także miała nawiązywać do genialnego Daredevila, pierwotnie stworzonego przez Netflix. Akcja serialu rozwijała się po rzekomym zabiciu Kingpina w świątecznej odsłonie historii łucznika z oryginalnej szóstki Avengers. Jednak równocześnie dostarczała samodzielną narrację, w której nie trzeba było znać całego lore Marvel Cinematic Universe, aby zrozumieć, o co chodzi. https://www.youtube.com/watch?v=AFUKnherhuw Pomimo zapowiedzi brutalności, krwawych scen i deklaracji, że Echo będzie serialem dla dorosłych, Marvel ponownie wydaje się zbyt mocno trzymać nogę na hamulcu, poruszając się zaledwie 30 km/h poza terenem zabudowanym. Mimo ogromnego potencjału do zaimponowania widzowi, brakuje tu większego zaangażowania ze strony twórców. Co z tego, że widzimy dwie rany postrzałowe i krew, skoro ostatecznie dostajemy ugrzecznione sekwencje walk, z których większość jest gorzej wyreżyserowana niż w WWE?

Zobacz również: Loki – recenzja 2. sezonu! Czas płynie, płynie…

Historia nie potrafi w żadne sposób zaangażować, a nawet jak jej powoli wychodzi to całe napięcie spada. Dodatkowo twórcy niepotrzebnie próbują wkręcić wątki jakichś niewyjaśnionych kosmitów. Wprowadzenie ich wyszło gorzej niż przedstawienie Eternalsów i zobrazowanie dlaczego przedwieczni nie włączyli się do walki z Thanosem. Nie oznacza jednak, że Echo ma same wady, gdyż są również zalety. Przede wszystkim Vincent D'Onofrio ponownie błyszczy (i to nie tylko jego glaca!). Aktor występujący u Kubricka spisał się świetnie, znów odgrywając rolę Wilsona Fiska. Alaqua Cox również genialnie pasuje do tytułowej roli. Głucha aktorka ma w sobie zarówno charyzmę, jak i świetnie ogląda się ją na ekranie. Widać, że stara się jak może, lecz nie choćby nie wiadomo jak się starano, tak nie przeskoczysz pewnego płotka, gdy scenariusz jest bardzo słaby.
echo marvel
fot. kadr z serialu Echo
Serial z pewnością prezentuje pozytywny punkt widzenia na temat osób z niepełnosprawnością, podkreślając, że nie są one w niczym gorsze od innych. Niemniej jednak, mimo pozytywnego przesłania, Echo wydaje się być bardziej hołdem dla osób z niepełnosprawnością i o indiańskim pochodzeniu niż solidnym serialem rozrywkowym. Brakuje tu konkretów i zaskakujących zwrotów fabularnych, które mogłyby utrzymać zainteresowanie widza. Obiecywano wiele cameo, a gdzie one były poza pierwszym odcinkiem? Oglądający nie chcą jedynie gloryfikacji mniejszości, ale oczekują solidnych produkcji akcji, gdzie akcji jest sporo. Znów ma się wrażenie, że twórcy mieli ograniczone pole manewru, jakby Kevin Feige stał nad nimi z batem i popędzał biednych twórców, co skutkuje niedopowiedzeniami w fabule.
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

45/100
Alaqua Cox genialna Vincent D'Onofrio również Kilka scen akcji Piękna laurka dla mniejszości...
...przez co serial ucierpiał na jakości Błędy logiczne Wprowadzanie jakichś kosmitów Daredevil? Bez komentarza Gdzie te zapowiadane cameo? Mimo iż jest 18+, Marvel wciąż wiąże ręce twórcom.

Movies Room poleca