Z Henrykiem VIII spotkaliśmy się już niejednokrotnie – czy to w filmach, czy serialach historycznych. Dynastia Tudorów skupiła się przede wszystkim okresie jego panowania, kiedy rozwiódł się z Katarzyną Aragońską. Inne produkcje również pomijały jego związek z hiszpańską księżniczką. Dzięki kolejnej ekranizacji książki Philippy Gregory przyszedł czas, aby przyjrzeć się bliżej pierwszej żonie Henryka.
Pierwszy sezon
Hiszpańskiej Księżniczki skupiał się przede wszystkim na drodze Katarzyny do angielskiego tronu. Przebrnęliśmy przez jej podróż z Hiszpanii, krótkie małżeństwo z Arturem oraz starania, aby poślubić Henryka. W drugim skupiono się na problemach Henryka i Katarzyny – przede wszystkim brak męskiego potomka, co skutkowało kolejnymi zdradami króla. Fabułę urozmaicono wydarzeniami z Francji oraz Szkocji.
Zobacz również: Selena: Serial – recenzja 1. części serialu Netflixa o królowej tejano!
To, co uderza najbardziej jeżeli o drugi sezon
Hiszpańskiej Księżniczki chodzi, to tytułowa postać. W pierwszej serii Katarzyna uchodziła za nieustraszoną, niebywale ambitną, odważną i nieugiętą. Jej celem było bycie królową Anglii i dopięła swego. W nowych odcinkach Katarzyna całkowicie ulega Henrykowi. Teoretycznie pragnie partnerstwa i bierze czynny udział w podejmowaniu decyzji, doradza królowi, ale jest przy tym bezgranicznie oddana. Wielka Katarzyna Aragońska, która potrafi wzbudzić podziw pojawia się na początku drugiego sezonu (wyprawa do Szkocji), aby później zniknąć i powrócić w finałowym odcinku.
Henryk z kolei, swoje paranoje odnośnie spisków przekuł na chorobliwą obsesję spłodzenia syna. Obwiniał Katarzynę za każdą straconą ciążę, a wiadomość o urodzinach córki przyjął bardzo chłodno. Niestety twórcy utrzymali dynamikę z poprzedniego sezonu. To Katarzyna zabiegała o atencję króla, za wszelką cenę chcąc go zadowolić. Do tego stopnia, że w początkowych latach życia ich córki odtrąca ją, tak samo zresztą jak i Henryk. Postać Katarzyny Aragońskiej straciła przez to na wyrazistości. Momentami była dość irytująca, a przez pewne aspekty fabularne i cały serial stał się nudnawy.
Zobacz również: Bal – witaj w kolorowym świecie. Recenzja musicalu Netflixa
Po
Białej Królowej i
Białej Księżniczce (które miały tylko jeden sezon) recenzowany serial wyjątkowo otrzymał drugą serię. Niestety ze szkodą dla całości. W pierwszym sezonie Katarzyna i Henryk wypadli zdecydowanie lepiej, a co za tym idzie cała fabuła była bardziej interesująca. W drugim, przez to, że już kilkukrotnie historia ta była wykorzystywana w kinematografii, wszystko stało się mdłe i nudne. Najbardziej interesujące były początek i koniec sezonu. Środka mogłoby nie być.
Zobacz również: Najlepsze seriale historyczne na Netflix! [TOP 20]
Drugi sezon
Hiszpańskiej Księżniczki jest rozczarowaniem, jeżeli chodzi o fabułę. Mimo to, aktorsko jeszcze się broni. Młodzi aktorzy dali sobie radę z przemianą, jaka nastąpiła w ich bohaterach. Henryk stał się tyranem, a Katarzyna płaczką. Na najwyższym poziomie pozostają też stroje i scenografia. Z charakteryzacją bywało różnie – pomimo upływu czasu nasi bohaterowie za bardzo się nie zestarzeli, a Henryk w brodzie wyglądał dość komicznie.
ilustracja wprowadzenia: STARZ