Jak to bywa z nowymi serialami młodzieżowymi coraz częściej możemy zobaczyć, że trafia się w nich inspiracja z innych, bardziej znanych. Patrząc po tym jak Netflix zaczyna tworzyć teen dramy na zasadzie linii produkcyjnej, każda nowa produkcja, budzi wątpliwości czy rzeczywiście warto traci na nią czas. Ktoś z nas kłamie było kolejną, po dość spłyconym Kitz, serialem które pojawiło się na platformie. Zdecydowanym plusem Ktoś z nas kłamie jest fakt, że powstał na podstawie książki. Chociaż jak wiemy, platforma nie lubi trzymać się sztywno ram książkowej fabuły, a raczej ją dogłębnie zmienia. Czy rzeczywiście warto poświęcić czas na serial na podstawie powieści Karen McManus?
Ktoś z nas kłamie skupia skupia się na historii czworga uczniów Addy, Coopera, Nate'a oraz Bronwyn. Każde z nich przedstawia zupełnie inną pozycje w szkolnej hierarchii, praktycznie nie mając ze sobą wiele wspólnego. W ich potencjalnie spokojne życie wmiesza się Simone, który prowadzi serwis, w którym stara się przedstawiać prawdę o najlepszych i najpopularniejszych uczniach. Cała czwórka wraz z Simonem karnie zostają po lekcjach. Podczas odbywania kary dochodzi do tragedii, która może obnażyć wszystkie sekrety.
https://www.youtube.com/watch?v=TWVMBfMpFiU
Od pierwszego odcinka jesteśmy atakowani schematami i podobieństwami do bardziej znanych seriali. Jednak zacznijmy od bohaterów, mamy legendę szkolnej drużyny w postaci Coopera, do tego najlepszą uczennicę w szkole - Bronwyn, Panią Popularną skazaną na sukces Addy oraz gościa sprzedającego tajemne substancje w małych woreczkach dzieciakom pod szkołą czyli Nate'a. Brzmi znajomo? Idziemy dalej w fabułę. Simone zdecydował się demaskować sekrety tych popularnych, że nie są tacy idealni na jakich wyglądają. No cóż dobrze, że nie podpisuję się xoxo. Mówimy o mocny nawiązaniu do
Plotakry. Nadchodzi moment w którymi mamy pierwszego trupa i tutaj wkrada nam się styl rodem Agathy Christi - mały pokój wszyscy nic nie wiedzą i mamy trupa.
Można się zrazić jednak ku zaskoczeniu, dalsza historia jest całkiem sprawnie prowadzona. Zaczyna dochodzi do przemiany głównych bohaterów. Tu trzeba zaznaczyć postać Addy oraz Cooper, u których problemy i nawarstwiające się kłamstwa mają wpływ na pozycje jaką zajmują w społeczności szkolnej. Addy przestaje być Panną Popularną, zmienia swój przesłodzony styl i zaczyna pojawiać w towarzystwie, które nie daje jej upragnionej pozycji. Z zimnej i bezwzględnej zaczynamy odkrywać jej naprawdę czułą oraz mocno wrażliwą stronę. Bardzo przekonująco są przedstawione zmiany jakie zachodzą w jej zachowaniu. Podobnie rzecz ma się z Cooperem, którego sekrety mogą zaważyć zarówno na obiecującej karierze sportowej jak i sytuacji materialnej jego rodziny. Widzimy jak rozdarty jest między nawarstwiającymi się sekretami, a jego najbliższymi
Natomiast Bronwyn i Nate, to klasyczna para z teen dramy, stworzona na zasadzie kopiuj-wklej. Ona z dobrej rodziny, marząca o studiach na elitarnej uczelni. On natomiast typ spod ciemnej gwiazdy, który wychowuje się w niepełnej rodzinie przepełnionej problemami. Przed Natem ostrzegane są dziewczyny z dobrych domów. Oczywiście Bronwyn odnajduje ten pierwiastek dobra w bad boyu i mam gotowe młodzieżowe love story uścielane typowymi przeszkodami.
Na pewno zastanawiające jest wykreowanie rodziców bohaterów w serialu. Twórcy przedstawiają ich jako zaborczych niepozwalających na nic, jedynie utrudniających życie. Można było to przyjąć w przypadku jednego przypadku ale wszyscy? Dość groteskowo również prezentuje się ich zakaz, że cała czwórka nie może się spotykać razem po dramatycznych zdarzeniach po lekcji. Na logikę w zasadzie o niczym to nie świadczy, a każde ich spotkanie kończy się domysłami, że planują kolejne zabójstwo. Mocno naciągane, ale od czego mamy seriale młodzieżowe jak nie od takich dram.
Cała historia, morderstwa jest naprawdę bardzo sprawnie prowadzona. Mamy dokładne i stopniowe wprowadzenie do sprawy, bez odsłaniania kart na samym początku. Oglądając serial mamy możliwość tworzenia własnych domysłów, które niekiedy z każdym odcinkiem mogą zostać zmienione. Postawiona tajemnica jest naprawdę przedstawiona, chociaż twórcy nie pokusili na głębsze wyjaśnienia. Za to otrzymaliśmy kilka zapychających, nic nie wnoszących ujęć.
Pomimo kilku problemów
Ktoś z nas kłamie to całkiem nieźle stworzona teen drama. Po średnich produkcjach Netflix w końcu przedstawił, strawny do obejrzenia serial. Oczywiście ze względu na typ produkcji nie można było się wymsknąć kilku oczywistych wątków czy schematów. Jednak całość daje znośny efekt do obejrzenia, który można przetrwać.
Ilustracja wprowadzająca: fot. Netflix
Entuzjastka literatury i kina. Wielbicielka odkrywania nowych seriali oraz filmów. Poza tym ogromna fanka Formuły 1 i Disneya