Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

lenovov

Na pierwszy rzut oka: Dziewczyny nad wyraz - recenzja 1. odcinka 5. sezonu serialu

Autor: Marta Rajca
31 maja 2021

Dziewczyny nad wyraz zagościły na naszych ekranach w 2017 roku oferując opowieść o dojrzewających kobietach. W 5. sezonie nadal obserwujemy Kat, Sutton i Jane w wielkim mieście. Pierwszy odcinek nie przysparza wielu mieszanych emocji, ale utrzymuje tempo poprzedniego sezonu.

Stworzenie pięciu spójnych i jednocześnie interesujących sezonów jednej produkcji to wyzwanie. Czy Dziewczyny nad wyraz mu podołają? Póki co trudno powiedzieć. Zwłaszcza, że oglądając pierwszy odcinek zupełnie nie ma się wrażenia rozpoczynania czegoś nowego. Ot, rozwinięcie wątków, które pojawiły się na koniec 4. sezonu. Jestem pewna, że tego spodziewało się wielu z nas. Niemniej liczyłam może na jakieś małe zaskoczenie?

Zobacz również: Halston – recenzja miniserii o legendzie amerykańskiej mody

Wydaje się bowiem, że ten nowy sezon nadal zapewni nam całkiem udane kreacje aktorskie. Jane w wykonaniu Katie Stevens wydaje się dorastać do nowych obowiązków i nowych sytuacji. Sutton (Meghann Fahy) próbuje poradzić sobie z rozstaniem a Kat (Aisha Dee) z własnym sumieniem. Wydaje się, że będą to dominujące tematy tego sezonu.
The Bold Type
fot. materiały prasowe
Na szczęście co raz więcej czasu ekranowego dostaje także Alex (Matt Ward). Młody pisarz kontynuuje swój rozwój osobisty i emocjonalny. Mam nadzieję, że będziemy mogli oglądać go nieco więcej, gdyż dodaje ciekawy punkt widzenia. Po raz kolejny możemy oglądać ciekawy wybory modowe. Niektóre pasujące nieco lepiej, inne nieco mniej. Nadal jednak nie brakuje tu koloru. Nie tylko w garderobie, ale i zdjęciach za którymi stoi John C. Newby. Płynne, piękne kolory i piękne lokalizacje. Mimo to serial o kobietach i dla kobiet nie tak łatwo stworzyć nie popadając w ekstremum z którejkolwiek stron. Jak do tej port Dziewczyny nad wyraz przeszły swego rodzaju  ewolucję od lekkiej komedii, która trochę moralizowała to serialu obyczajowego z krwi i kości. Tym samym jednak stracił nieco ze swojego pazura.
Dziewczyny nad wyraz
fot. materiały prasowe
Smuci również nieco fakt, że nie ma się odczucia czegoś nowego. Mimo, że serial emitowany jest póki, co w telewizji to wygląda na raczej stworzony dla Netflixa. Wydaje się bowiem, że znacznie łatwiej pochłaniać go od razu. Cliffhanger nie zastanawia już tak bardzo i ze smutkiem muszę przyznać, że już kilka godzin po obejrzeniu odcinka prawie całkiem o nim zapomniałam. Tak więc nowe Dziewczyny nad wyraz z pewnością przejdą jeszcze niejedno, może w końcu nauczą się (zwłaszcza Jane), że nadal istnieje domniemanie niewinności, a nie wszystkie zarzuty, zawsze okazują się prawdziwe. Bardzo na to liczę, zwłaszcza, że 5. sezon ma być ostatnim dla produkcji. Choć jak wiemy, wszystko może się zmienić. Tym czasem pozostaje śledzić telewizyjne premiery odcinków lub czekać na moment, kiedy cały sezon pojawi się na Netflixie (ja wybiorę tę opcję). P.S. Ne ekranie pojawił się też Carson Kressley(!) Miłego oglądania!
Ilustracja wprowadzenia:  materiały prasowe

Wielbicielka skomplikowanych filmów, koreańskich seriali i mocnej kawy.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.