Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Paradise PD - Recenzja 4. sezonu! Maraton obrzydliwości.

Autor: Jakub Siwiec
21 grudnia 2022
Paradise PD - Recenzja 4. sezonu! Maraton obrzydliwości.

Czwarty sezon Paradise PD po cichutku zawitał na Netflixa. Twórcy jak zwykle poszaleli i zaserwowali widzom kolejną mieszankę obrzydliwości i czarnego humoru. To Brickleberry na sterydach, ale czy to dobrze? Nie ukrywam, że niektóre żarty były mocno przesadzone i nie trafiały do mnie. Ale mimo to udało mi się trochę pośmiać. Taki to już jest serial.

Paradise PD opowiada o losach policjantów, posiadających lekko mówiąc problemy psychiczne. Twórcy tej produkcji mają gdzieś to, że ich bohaterowie są okropni. Ciągłe chamstwo, skandaliczne zachowania, dużo przemocy i uwielbienie motywów seksualnych. Pierwszy sezon owszem był skandaliczny, ale nie do takiego stopnia jak obecny. Twórcy z każdym sezonem mają gdzieś tabu i zaczynają poruszać coraz to nowsze aktualne tematy. Poziom obrzydliwości jest tutaj tak wysoki, że po pierwszym odcinku chciałem wyłączyć ten serial. Dałem jednak szansę drugiemu odcinkowi i nadal było obrzydliwie, ale już spokojniej. Podczas tego seansu zauważyłem, że jeżeli twórca chce przebić się wśród konkurencji w prosty sposób, to zaczyna łamać czwartą ścianę. Sprawdza się to bardzo dobrze w Ricku i Mortym, Big Mouth też całkiem nieźle sobie z tym radzi, ale w Paradise PD wychodzi to kiepsko.

Zobacz również: QUIZ: Rozpoznaj filmy, w których wystąpił Vin Diesel

Paradise PD W serialu są wzmianki o wielu celebrytach i są oni notorycznie wyśmiewani. W tym sezonie mamy gigantów przedsiębiorstwa: Elona Muska, Marka Zuckerberga czy Jeffa Bezosa. Powraca też aktor Ron Perlman, na którego wygląd twórcy ewidentnie się uwzięli i kolejny raz robią z niego jaskiniowca. Żarty z nich bawią przez chwile, a później stają się męczące. Z wyżej wymienionych uśmiałem się z Bezosa i jego Amazona, przez wielu uważany za obóz pracy. Niestety, im więcej czasu ekranowego poświęcało się gościom, tym mniej zabawne stawały się żarty. A Zuckerberg powtarzający w kółko to samo zdanie to udręka. Twórcy Paradise PD starają się przykuć uwagę widza naśmiewaniem się ze wszystkiego. Rzeczy uznawane w normalnym świecie za patologiczne, tutaj obracane są w żart. Bo nikt przy zdrowych zmysłach nie nazywa nowo narodzonego dziecka imieniem drugiego, przy czym drugiemu każe się zmienić imię. Niestety, to co uważam za najbardziej przesadzone, nie jest tutaj w żaden sposób naprawione, ale wolę unikać kolejnych spojlerów. Jeszcze kwestia dubbingu, który jest mocną stroną tej kreskówki. Polscy aktorzy dają sobie radę, a ich przekleństwa lepiej wpadają w ucho niż te oryginalne.

Zobacz również: Andor – recenzja 1. sezonu serialu. Nowa nadzieja!

Bohaterowie to dalej ci sami zniszczeni psychicznie policjanci. Nie są w stanie się zmienić, a jeżeli już to robią to w stopniu mikroskopijnym. Lecz w tym sezonie kilka aspektów ich zachowania faktycznie się zmienia na lepsze. Widzowie oglądający poprzednie sezony zauważyli, że katastrofa dziejąca się na koniec drugiego sezonu powinna być bardziej odczuwalna w skutkach przez cały następny sezon. To było wielkie zaskoczenie, gdy trzeci sezon olał całą tę katastrofę i naprawiono ją w moment. To był ciekawy żarcik, przez co naprawdę miałem nadzieję, że następna katastrofa z końcówki trzeciego sezonu będzie bardziej odczuwalna w obecnym. I tu malutki spojler. Po raz kolejny olano cały temat i jeszcze szybciej wszystko zostało wyprostowane. Nie wiem, czy twórcy nie mieli pomysłu jak w ciekawy sposób sprawić, żeby to wydarzenie się uspokoiło, czy też kolejny raz chcieli obrócić to w dowcip. Jeżeli to był żart, to przestał już bawić. Paradise PD Twórcy serialu starają się przykuć uwagę widza naśmiewaniem się ze wszystkiego. Rzeczy uznawane w normalnym świecie za patologiczne, tutaj obracane są w żart. Bo nikt przy zdrowych zmysłach nie nazywa nowo narodzonego dziecka imieniem drugiego, przy czym drugiemu każe się zmienić imię. Niestety, to co uważam za najbardziej przesadzone, nie jest tutaj w żaden sposób naprawione, ale wolę unikać kolejnych spojlerów.

Zobacz również: QUIZ: Rozpoznaj filmy z Tomem Hardym!

To nie jest poważne kino, tę produkcję ogląda się dla odmóżdżenia. Nie ma tutaj nic, co mogłoby zachwycić. To tylko komedia animowana naśmiewająca się ze wszystkiego i wszystkich. Ten tytuł skupia się wyłącznie na żartowaniu, bez rozwoju bohaterów. To nie jest BoJack Horseman, w którym główną fabułą był rozwój postaci, a żarty stanowiły bardzo przyjemny dodatek. W Paradise PD fabułą są żarty, a wszystkie zmiany dotyczące rozwoju postaci lub wydarzeń, jakie zaszły w danym sezonie, szybko idą w odstawkę przy okazji premiery następnego sezonu. Czy polecam ten sezon Paradise PD? I tak i nie. Jeżeli nie śmieszą Cię żarty z seksu, fekaliów i narkotyków to odpuść sobie oglądanie. Aczkolwiek skoro czytasz tę recenzję, to pewnie poprzednie sezony masz już za sobą i takie rzeczy Ci nie przeszkadzają. Jeżeli szukasz mocnych wrażeń i chcesz się ponaśmiewać z ostro przeoranych tematów tabu, to śmiało. Na szczęście szybko się to ogląda i nie traci się za wiele, jeżeli nagle spuści się wzrok z ekranu.
Ilustracja wprowadzenia: Netflix

Hakuna Matata.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

60/100
niektóre chamskie żarty potrafią rozbawić szybko się ogląda polski dubbing śmieszy
poziom obrzydliwości jest momentami zbyt wysoki nie dla ludzi o słabych nerwach niezbyt satysfakcjonujący początek przewidywalna końcówka przeciągane żarty trwające cały sezon

Movies Room poleca

Nadchodzące premiery