Split Fiction to oryginalne podejście do gier kooperacyjnych, które przynosi świeże spojrzenie na gatunek action-adventure. Gra, wyprodukowana przez studio Hazelight, znane z innowacyjnego wykorzystania mechanik kooperacyjnych, opowiada historię dwóch pisarek: Mio, autorki science fiction, i Zoe, która woli literaturę fantasy. Kobiety te zostają połączone przez maszynę, która ma za zadanie ukraść ich kreatywne pomysły, jednak przez przypadek lądują w światach swoich własnych książek. Rozpoczyna się jako walka o przetrwanie, która przeradza się w niezwykłą przygodę, gdzie tylko współpraca może prowadzić do sukcesu. Jak tam przetrwać? Przede wszystkim nie krzyczcie na siebie, grajcie cierpliwie, wszystko da się przejść.
Split Fiction prezentuje akcję z perspektywy trzeciej osoby (TPP) i jest całkowicie zbudowana wokół trybu kooperacji. Ekran dzielony pokazuje obie postacie niezależnie od tego, czy grasz lokalnie, czy online. Kluczowym aspektem jest współpraca między graczami, którzy muszą łączyć swoje umiejętności i taktyki, aby pokonywać różnorodne przeszkody. Znany schemat ze wszystkich poprzednich produkcji Hazelight oraz wielu innych gier kooperacyjnych. Kolejny raz zabrali to nieco wyżej i momenty, w których ekran łączy się czy rozdziela, dostajemy easter eggi, pomysłowe przejścia i inne. Nie chce powoływać się na konkretne przypadki, aby nie spoilerować, chociaż nie wiem czy w przypadku tej gry to w ogóle możliwe.
W światach wyjętych z twórczości bohaterek, napotykamy na wyzwania zarówno logiczne, jak i zręcznościowe. Możliwość tresowania smoków, ucieczki przed trollami, czy unikania samochodów rzuconych przez roboty parkingowe dodaje grze dynamiki. A unikalne wyzwanie, jakim jest pojedynek taneczny z małpą, stanowi prawdziwą perełkę i świetnie rozładowuje napięcie. Dostajemy wiele malutkich elementów, z innych gier czy filmów, stanowiących hołd, ale również powód do uśmiechu, gdy Twoja druga połówka, rodzina czy przyjaciel, kompletnie tego nie skleją. Opłaci się wieloletni staż w zarwanych nockach.
Prywatnie, tak jak w przypadku It Takes Two, zaprosiłem Żonę do wspólnego grania. Jestem z listy cierpliwych graczy, denerwuje się tylko za kółkiem, a i moja lepsza połówka ograła kilka gier po drodze, bo mocno wkręciła się w konsolę. Konkluzja po Split Fiction jest jedna - to trudniejsza, bardziej wymagająca gra od It Takes Two, ale dała dużo więcej frajdy. Nastawiła się na dostarczenie rozrywki, z mniejszą ilością głębokich przemyśleń co krok. Tak też czasem trzeba.
Graficznie Split Fiction jest barwnym, żywym światem, pełnym szczegółów i różnorodnych lokacji. Osobiście, muszę się do czegoś przyczepić, i będzie niestety oprawa graficzna. Minęła dłuższa chwila, modele postaci czy sam render nie powalają na kolana. Mam nadzieję, że następna, zapewne równie dobra pod względem fabularnym historia Hazelight, będzie na nowszym silniku. Projekt świata każdej z bohaterek pięknie odwzorowuje charakterystyczne elementy zarówno science fiction, jak i fantasy. Dźwiękowo wszystko jest na miejscu, dopracowane szczegóły wzbogacają ten rozgardiasz na ekranie.
Podobnie jak w innych grach Hazelight, Split Fiction oferuje Przyjacielską Przepustkę, która pozwala zaprosić do gry dowolną osobę za pomocą darmowego "Dostępu dla znajomych". To rozwiązanie, w połączeniu z obsługą cross-platformową, umożliwia łatwe i dostępne doświadczenie kooperacyjne dla graczy na różnych urządzeniach. Polecam specjalny film reklamowy, bo marketing gry Split Fiction nie był robiony z rozmachem, bo nie było takie potrzeby, ale na pewno rzucił kilkoma pomysłowymi rzeczami.
Mały segment chcę poświęcić ilości mały elementów, które czynią tę produkcję wyjątkową. Znajdziesz tam multum nawiązań do gier komputerowych, nie tylko tych wydanych przez Hazelight czy EA Games. Ponadto, co oczywiście nie jest odkrywcze, ale nadal sprawia ogromne wrażenie, to ilość upchanych motywów i mechanik podczas rozgrywki. Wiele plansz zawiera zmiany kamery i sposobu sterowania, co sprawia, że w jednym momencie gramy w Split Fiction, potem nagle przenosimy się na moment do Prince of Persia, żeby wylądować w Donkey Kongu albo Mario. Powtarzam, nie pierwsza i nie ostatnia gra tak robi, ale tutaj to działa po prostu znakomicie.
Split Fiction to produkt pełno wartościowy, które znalazł swoją niszę na rynku gier. W sumie patrząc z perspektywy poprzednich tytułów Hazelight, nie wiem czy to się mogło nie udać. Czy się nam to podoba czy nie, mają monopol na dzień dzisiejszy, bo z jakiegoś powodu, gry kanapowe zostały porzucone przez twórców. Gra dostarcza nie tylko doskonałej zabawy, ale także niebanalnej narracji, która pozostaje z nami na długo po wyłączeniu konsoli. Szczególnie, gdy nie możemy przejść dalej i po prostu sesja z danego dnia musiała się zakończyć. Sięgnijcie po Split Ficition, w zasadzie bez względu na wszystko. Mamy Marzec 2025, a już dostaliśmy kilka naprawdę świetnych gier. Pozostaje czekać co będzie dalej w tym roku.
Ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe
Wielbiciel kina o wszystkim innym niż szarej codzienności, gier oraz szeroko pojętej muzyki. Nie wzgardza nowinkami technologicznymi oraz wyprzedażami w Play Station Store. Gdyby Batman istniał naprawdę, wolałby chodzenie po ścianach i wielką moc, bo z nią przychodzi ...