Hank Pym mógł nie mieć szczęśliwego zakończenia w filmie Ant-Man i Osa: Kwantomania. Okazuje się, że gdyby twórcy filmu spełnili prośbę Michaela Douglasa, ujrzelibyśmy śmierć tejże postaci.
Podczas promocji trzeciej części przygód Ant-Mana Michael Douglas powiedział, że wróciłby do roli Hanka Pyma w kolejnym Ant-Manie tylko po to, aby jego postać mogła umrzeć w tym filmie. Wypowiedź ta zszokowała fanów, ale wygląda na to, że aktor już wcześniej chciał pożegnać się ze swoją postacią.
Występując w programie The View, aby promować swój nowy serial historyczny pt. Franklin, Michael Douglas ujawnił, że w filmie Ant-Man i Osa: Kwantomania tak naprawdę chciał, aby uśmiercono jego postać. Poprosił nawet o to, aby śmierć ta była spektakularna.
Powiedziałem, że chciałbym poważnej śmierci, z użyciem tych wszystkich wspaniałych efektów specjalnych. Musi istnieć jakiś fantastyczny sposób, abym mógł skurczyć się do rozmiarów mrówki i eksplodować, czy coś w tym stylu. Chciałem użycia tych wszystkich efektów. Ale to mogło wydarzyć się ostatnio. Teraz pewnie już się nie pojawię.
Ant-Man i Osa powracają! Duet, który poznaliśmy w 2015 roku, otrzymał kolejną produkcję spod szyldu Marvel Studios i ponownie odwiedza Wymiar Kwantowy. Tym razem jednak – za sprawą Cassie Lang – do tej krainy wyrusza cała Ant-rodzinka. Tam odkryją wiele tajemnic skrywanych przez Janet van Dyne. Tym razem na drodze Ant-Mana stanie ktoś o niewyobrażalnej sile i możliwościach, czyli Kang Zdobywca. W przyszłego arcywroga Avengersów wcieli się Jonathan Majors (Loki, Kraina Lovecrafta).
Źródło: Entertainment Weekly / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Fan kina z gatunku Tim Burton. Poza tym miłośnik dobrego dramatu, często wracający do luźniejszych produkcji. Stara się nadrobić wszelkie zaległości serialowe, których końca nie widać. W wolnych chwilach sięga po literaturę obyczajową.