Po trzech latach oczekiwania otrzymaliśmy kolejny film z najsłynniejszej serii o dinozaurach. Jurassic World: Odrodzenie można oglądać w kinach już od dziś. Parę dni temu natomiast, zza oceanu dotarły do nas pierwsze opinie o produkcji z pokazów przedpremierowych. Niestety były one dość mieszane. Niemniej jednak, zachęcamy Was do wizyty w kinie, aby wyrobić sobie własne zdanie o Jurassic World: Odrodzenie. Zapraszamy do poznania 5 ciekawostek o filmie!
Podczas sesji nagraniowej ścieżki dźwiękowej do Jurassic World: Odrodzenie w słynnym Abbey Road Studios doszło do niezwykłego momentu. Jonathan Bailey, odtwórca roli dr. Henry'ego Loomisa, spontanicznie chwycił za klarnet i po raz pierwszy od 18 lat zagrał publicznie – improwizując solówkę do klasycznego motywu Johna Williamsa. Choć nie był to element planowany w scenariuszu ani partyturze, jego występ tak zachwycił orkiestrę i kompozytora, że fragment nagrania wykorzystano w jednej ze scen filmu jako subtelne muzyczne nawiązanie do ducha oryginalnej trylogii.
W Jurassic World: Odrodzenie pojawiają się nowe, hybrydowe dinozaury, których projekty wyraźnie odchodzą od czysto paleontologicznej estetyki w stronę mrocznego science fiction. Najbardziej wyrazistym z nich jest Distortus Rex – przerażająca, ale zarazem tragiczna istota inspirowana groteskowymi projektami H.R. Gigera (twórcy Xenomorpha z Obcego) oraz rancorem z Gwiezdnych wojen. Jej zdeformowana sylwetka i niemal humanoidalne gesty miały wywoływać w widzach nie tylko strach, ale i współczucie – jako że stwór ten symbolizuje efekty przesadnej ingerencji w naturę.
Scarlett Johansson od lat marzyła o udziale w uniwersum Jurassic Parku, wielokrotnie zgłaszając gotowość do zagrania w kolejnych częściach – tak bardzo, że jak sama przyznała, jako dziecko spała w namiocie z motywem Jurassic Parku. Gdy tylko pojawił się projekt Jurassic World: Odrodzenie, natychmiast dała znać swoim agentom, że chce w nim wystąpić, a podczas spotkania ze Stevenem Spielbergiem nie kryła swojego entuzjazmu, co – jak twierdzi – pomogło jej zdobyć rolę. Johansson nie tylko zagrała Zorę Bennett, ale również współtworzyła jej charakter, nalegając, by postać była nie tylko twarda, ale i „iskrząca” – pełna życia i poczucia humoru. Udział w filmie nazwała spełnieniem marzeń, a decyzję o przyjęciu roli podjęła bez chwili wahania.
Zdjęcia do Jurassic World: Odrodzenie zostały zrealizowane na klasycznej taśmie 35 mm z użyciem obiektywów anamorficznych, podobnie jak w oryginalnym Jurassic Park z 1993 roku, co świadomie miało przywołać atmosferę i estetykę tamtej epoki. Ten wybór techniczny pozwolił uzyskać bogatsze, bardziej nasycone kolory oraz charakterystyczną głębię obrazu, nadając filmowi nostalgiczną, klasyczną fakturę, która odróżniała go od współczesnych produkcji cyfrowych i wzmacniała więź z kultowym pierwowzorem.
Początkowo zakończenie Jurassic World: Odrodzenie przewidywało dramatyczną śmierć postaci graną przez Mahershalę Alego. Scenarzyści chcieli w ten sposób podkreślić wagę ludzkiego poświęcenia w obliczu katastrofy. Jednak po wewnętrznych pokazach testowych studio zdecydowało się na zmianę: reakcje widzów wskazywały, że emocjonalna śmierć bohatera była zbyt przygnębiająca w kontekście reszty filmu. Zmieniono więc finał na bardziej optymistyczny, pozwalając postaci Alego przeżyć, co ostatecznie spotkało się z cieplejszym przyjęciem na premierze i lepiej współgrało z tonem nadziei, jaki chciano pozostawić widzom po seansie.
Źródło: imdb.com/ Ilustracja wprowadzenia: Kadr z filmu Jurassic World
Absolwentka Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach. Ogląda tyle filmów i seriali ile tylko się da. Ogromna fanka Władcy Pierścieni, Piratów z Karaibów, Cate Blanchet oraz Florence Pugh. Uwielbia kameralne kino i nie jest w stanie znieść musicali. Do ulubionych reżyserów zalicza Yorgosa Lanthimosa, Quentina Tarantino, Wesa Andersona i Martina Scorsese.