Na ekranach polskich kin oglądać możemy już film McImperium, w którym przedstawiono przełomowy moment w historii McDonald’s. Dziś bary fast-food liczone są w dziesiątkach tysięcy, a marki i ich produkty na stałe zdobyły miejsce w popkulturze. Ich powszechność nie mogła więc umknąć uwadze filmowców, którzy wykorzystywali je nie tylko do pojedynczych scen, ale i całych fimów (Operacja „Hamburger”, Hamburger…opowieść filmowa, horror Amerykański burger) czy reklam udających filmy (Mac i Ja). Samo portretowanie fast-foodów jest różnorodne. Jedni widzą zagrożenie, przejaw nadmiernego konsumpcjonizmu, drudzy zaś na tyle istotny element tkanki społecznej, aby składać mu hołd. Dlatego też po jednych scenach, aż pragnie się skoczyć na bułkę i frytki, a po drugich zapomnieć, że się wzięło je kiedykolwiek do ust. Oto dziesięć najlepszych scen z szybką żywnością.
Na pierwszy ogień idzie ożywiony hamburger wykonujący Everybody Want Some Van Halen. Nie wiadomo czy takie halucynogenne efekty wywołuje proces smażenia burgerów, ale takie rzeczy można zobaczyć tylko w komedii z Johnem Cusackiem i surrealistycznej scenie oddającej hołd klasykowi grozy Frankensteinowi.
To był zwykły poranek w jednym z amerykańskich fast-foodów. Wszyscy dookoła jedli swoje burgery i frytki, które popijali zimnym napojem gazowanym. Wtem przyszedł William Foster i spotkał się z oporem podczas realizacji prostego zamówienia. Świetny Michael Douglas w scenie z opus magnum Joela Schumachera, które jest dowodem, że zanim amerykański reżyser zabrał się za dorabianie sutków strojom superbohaterów, to robił znakomite kino.
Kolejna scena z gatunku klient-sprzedawca. Tym razem bohater filmu znajduje się po drugiej stronie lady i przyłapuje in flagranti swoją żonę, zachowując przy tym godny podziwu profesjonalizm serwując na wynos podwójnego Smileya i frytki. Po prostu pracownik miesiąca! Może i inne sceny z tego filmu mocniej zapisały się na kartach historii, to jednak ta, w której Kevin Spacey i reżyser Sam Mendes dają popis kreowania niezręcznej sytuacji na pewno trzyma ten sam równy poziom, a Oscary za najlepszy film, reżyserię i rolę męską były jak najbardziej zasłużone.
W Biblii Izraelitom spadła z nieba manna, a Jezus zamieniał wodę w wino. W Klopsikach mamy młodego wynalazcę, który zamienia wodę w…jedzenie, przez co z nieba spada deszcz hamburgerów, który wprawia w ekstatyczny nastrój zasmuconego bohatera. Tak w Hollywood obrazuje się mokry sen hamburgerożerców.
Wspólnym mianownikiem kilku następnych fragmentów filmów jest wybrany na ilustrację tekstu Samuel L. Jackson, którego śmiało można nazywać niekoronowanym królem scen z hamburgerami. Otóż zobaczyć go możemy w trzech produkcjach:
Dwie najlepsze postaci z Kingsman - Harry i Valentine - spotykają się w końcu twarzą twarz. Trwa pełna rozmowa w jaskini lwa, atmosfera z każdą sekundą zagęszcza się, aż nadchodzi czas na podanie jedzenia do stołu. Gazelle wjeżdża ze srebrną tacą zwiastującą wykwintną potrawę, muzyka wzmaga napięcie, a tam….product placement perfekcyjny.
Film Quentina Tarantino dostarcza dwóch kultowych scen z hamburgerami. W jednej dwaj zabójcy dyskutują o międzynarodowych różnicach w nazewnictwie jednej z kanapek w ofercie McDonald’s (nawiązanie do tej sceny znalazło się też w innym filmie Travolty Pozdrowienia z Paryża), w drugiej wisząca w powietrzu groza i terror współgrają z kuriozalnym kulinarnym testem i rozmową o smaku Big Kahuny.
W komedii z Eddiem Murphym w roli głównej afrykański książe Akeem przybywa do Ameryki, aby zaznać prawdziwego życia. Jednym z elementów tego planu jest zatrudnienie w McDowells, podróbce McDonalds. Pewnego dnia bandzior (w tej roli Samuel L. Jackson) postanawia odwiedzić z gnatem sprzątany przez księcia przybytek, lecz zostaje bezproblemowo spacyfikowany kijem od miotły, aby amory między Akeemem i córką właściciela mogły trwać dalej.
To miał być zwykły dowcip z ostrym jedzeniem, lecz w praktyce okazał się zabójczy. Po bohaterach filmu Głupi i głupszy można się było tego spodziewać. Oto jak Harold i Lloyd nieświadomie rozprawili się z śledzącym ich zabójcą, który padł od własnej broni.
Na koniec dokument, który swego czasu wywołał spory szum. Morgan Spurlock postanawił w nim w ramach eksperymentu spożywać przez miesiąc śmieciowe jedzenie i dokumentować wpływ takiej diety na jego zdrowie. Empiryczne doświadczenia dały w końcu przerażające rezultaty. Oto m.in. test rozkładu jedzenia z McDonalda, w tym osławionego w Pulp Fiction Royala zwanego ćwierćfunciakiem.
Kontakt: [email protected] Twitter: @KonStar18