(Miejsca 10 - 6)
Pierwsza, jedyna, unikalna kopia Męczeństwa Joanny d'Arc spłonęła doszczętnie w pożarze, ale gdyby nie ten fakt, to być może nigdy nie otrzymalibyśmy takiego dzieła, jakie ostatecznie sklecił Carl Theodor Dreyer... A może byłoby jeszcze lepsze? Gdybanie pozostawmy gdybaczom, ponieważ na dzień dzisiejszy produkcja z 1928 roku stanowi niesamowicie jasny punkt na mapie filmografii historycznej. Zapis procesu Joanny d'Arc oskarżonej o herezje to bowiem – korzystając z utartego sloganu – kamień milowy w kinematografii, którego nie sposób przecenić. Struktura tragedii antycznej, nowatorskie jak na tamte czasy zbliżenia, niesamowicie mocny przekaz, przy którym nawet niemieccy ekspresjoniści mogą chylić czoła – to wszystko czyni z Męczeństwa obraz zdatny do degustacji nawet we współczesnej, konsumpcyjnej rzeczywistości. A przypominamy, że mamy tu do czynienia z filmem niemym. Zaprawdę wielką rzecz uczyniłeś, mistrzu Dreyer!
W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć dubeltówki Siergieja Eisensteina, traktującej o legitymującym się wizytówką najokrutniejszego władcy w historii Europy carze Iwanie IV Groźnym. Legendarny radziecki reżyser stworzył bowiem dzieło komplementarne, zazębiające się i przede wszystkim - co znając warsztat Eisensteina nie powinno nas dziwić - dopracowane do najmniejszego formalnego szczegółu. Twórca był przecież czołowym przedstawicielem i w zasadzie założycielem sowieckiej szkoły montażu, która przetrwała próbę czasu lepiej niż jakikolwiek inny nurt w historii kina, a to właśnie dlatego, że metody kadrowania a la Eisenstein do dzisiaj stanowią podstawę każdego - powtarzam - każdego filmu fabularnego. Jedyną wadą jest chyba fakt, że stalinowska cenzura nie dopuściła do powstania trzeciej części (w zamyśle Iwan Groźny miał być trylogią) i de facto do zrujnowania kariery (i życia) reżysera. Historia zaprawdę jest okrutną su...
Dalej jest oczywiście ekranizacja arcydzieła Umberto Eco. Rok 1327, franciszkanin William z Baskerville zostaje poproszony o wyjaśnienie okoliczności śmierci jednego z zakonników w benedyktyńskim klasztorze. Kolejne zabójstwa wywołują panikę. Znakomita intryga kryminalna niemal bezbłędnie przeniesiona na ekran. No i oczywiście genialny Sean Connery w głównej roli.
Jest średniowiecze? Jest. Są rycerze? Jak najbardziej! Więc kto by się przejmował szczególami?! Król Artur zbiera rycerzy i wyrusza na poszukiwanie Świętego Graala, skutkiem czego przeżyją wspólnie wiele absurdalnych przygód. Dalsza droga również nie była usłana różami, uczestnicy musieli stawić czołalatającym krowom i Krwiożerczemu Królikowi (grupowo) oraz pięknościom z zamku o malowniczej nazwie Zamek Hemoroid, trzygłowym gigantom i rozzłoszczonym gościom weselnym (indywidualnie). Przy okazji dowiedzieliśmy się, że Lancelot (John Cleese) to gej, a król Artur czasem popuszcza w zbroję. I tak dalej, i tak dalej. Po prostu kwintesencja montypythonowskiego humoru.
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.