Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Najlepsze polskie filmy w historii! | TOP 50

Autor: Tomasz Rewers
10 listopada 2018

NAJLEPSZE POLSKIE FILMY (STRONA 3)

Nóż w wodzie (1961) reż. Roman Polański

Pełnometrażowy debiut Romana Polańskiego, a przy okazji pierwszy polski film, który był w stanie doczłapać się do nominacji oscarowej. Jednak początkujący wtedy reżyser w walce o statuetkę musiał uznać wyższość samego Federico Felliniego. A sam film to kapitalna i wielopłaszczyznowa psychologiczna rywalizacja dwóch idei, która mimo iż rozgrywa się w bardzo kameralnej scenerii, ma mnóstwo ognia. To jeden z tych filmów, które nie zestarzeją się absolutnie nigdy, nawet mimo tego komicznego z punktu widzenia naszych czasów zabiegu z nałożeniem innych głosów na dwójkę z trójki występujących w filmie aktorów.


Ostatnia rodzina (2016) reż. Jan P. Matuszyński

W polskiej kinematografii XXI wieku absolutna perła. Kolejne debiutanckie dzieło na liście to zaproszenie do domu rodzinnego Beksińskich, po to aby na ich przykładzie pokazać nam nas wszystkich. Surowo, bez oceniania, z przekazaniem pałeczki widzom. Kapitalnie skontrastowano tu trzech członków rodziny, forma filmu pozwoliła im zaszaleć, przez co dostaliśmy jeden z najlepiej zagranych obrazów w całej historii polskiego kina. Po seansie to, co wyprawiają na ekranie Andrzej Seweryn, Aleksandra Konieczna i Dawid Ogrodnik chce się oprawić w ramkę i powiesić na ścianie. Zaraz obok jakiegoś obrazu Beksińskiego.


Pianista (2002) reż. Roman Polański

Pierwszy i jak na razie ostatni Oscar reżyserski dla Polańskiego, a do tego statuetki dla Adriena Brody’ego i za najlepszy adaptowany scenariusz. Odpowiedź najbardziej znanego polskiego reżysera na Listę Schindlera Spielberga, której nakręcenia twórca Chinatown odmówił, ze względu na tematykę zbyt zbliżoną do osobistych doświadczeń reżysera. Jednak historię Władysława Szpilmana już zrobił, a my dzięki temu dostaliśmy jeden z pełniejszych i piękniejszych portretów zwykłych ludzi podczas działań wojennych w XXI wieku. Ze względu na tematykę miał co prawda łatwiej osiągnąć sukces, jednak nikt nie powie, że poza tym nie broni się jakością.


Pitbull (2005) reż. Patryk Vega

Zanim Patryk Vega uznał, że Pitbull w dzisiejszych czasach nie może być już brudnym kinem o zmęczonych życiem funkcjonariuszach, a przaśną i nietrzymającą się kupy serią gagów, mógł się wypowiadać jako ekspert w tym, jak powinno opowiadać się dramaty policyjne. I choć w tym filmie widać, że jest bardziej pokazówką pod serial, który mogliśmy oglądać już kilka miesięcy później, nie sposób odmówić mu zalet. Zalet w postaci Despero i Gebelsa, portretu ludzi zmęczonych i surowości obrazu. Warsztat reżyserski Vegi nigdy nie należał do najlepszych, jednak twórca ten działał dużo lepiej jako młody gniewny niż teraz, jako twórca wykalkulowanych produktów dla mas.


Podwójne życie Weroniki (1991) reż. Krzysztof Kieślowski

Późniejsze filmy Krzysztofa Kieślowskiego miały to do siebie, że treść już nie do końca nadążała za formą. Podwójne życie Weroniki to już nie jest Amator czy Przypadek. Ale jeśli ktoś może trafić na tego typu listę za to, jak jego film wygląda, a nie co opowiada, to mógł być tylko Kieślowski. A zdobywca trzech Złotych Palm w 1991 roku to film dla oczu i uszu w każdym calu perfekcyjny. Piękny, fantastycznie zagrany, genialnie zmontowany i sfilmowany. Nikt by się nie obraził, gdyby polscy twórcy robili tylko takie filmy.


Pociąg (1959) reż. Jerzy Kawalerowicz

Twórcy największych polskich filmów przełomu lat 50. I 60. umiłowali sobie środki transportu, jako filmowe miejsca które dają czas na przemyślenie swojego życia. Polański robił to z min. z Leonem Niemczykiem na łodzi, Kawalerowicz tego samego aktora wysłał pociągiem. W podróży bowiem, jeśli jest cicho i spokojnie, ma się czas na refleksję. A jeśli dołączy do Ciebie osoba, która szuka samotności tak samo jak Ty, to taki przejazd może zmienić twoje życie. I tak się stało z Jerzym i Martą, do których dołączył również nieodżałowany Zbigniew Cybulski jako Staszek. To nie jedyny Pociąg, jeśli chodzi o klasykę polskiego kina, ale chyba ten najważniejszy.


Popiół i diament (1958) reż. Andrzej Wajda

Znowu Cybulski, tym razem u innego klasyka polskiego kina, pewnie większość z Was powie że tego największego, Andrzeja Wajdy. Produkcja opowiada o losach młodego AKowca, który w dniu zakończenia II Wojny Światowej ma za zadanie zabić komunistycznego dygnitarza, jednakże gdy poznaje piękną barmankę, zaczyna mieć wątpliwości odnośnie swojej misji. Jak każdy film z tych czasów dziś wydaje się być już trochę zbyt teatralny, czasem brzmi sztucznie, jednak pozostaje przekaz. Ponadczasowy, piękny i dający do myślenia. Zapewniający zarówno Wajdzie, jak i temu filmowi nieśmiertelność.


Potop (1974) reż. Jerzy Hoffman

Czy poza rzuceniem tytułu naprawdę trzeba pisać coś więcej. Kto nie zna perypetii Kmicica z kart powieści Sienkiewicza, najbardziej opasłej lektury z całego ze wszystkich z programu polskich szkół, zna ją z filmu Hoffmana, najbardziej opasłego obrazu, jaki zna polskie kino. Łącznie pierwotna wersja filmu to bowiem pięć godzin i szesnaście minut seansu. Na metraż który zawstydziłby samego Sergio Leone składają się praktycznie wszystkie najważniejsze wydarzenia z kart powieści. A napędzają go znakomitym aktorstwem Władysław Hańcza, Tadeusz Łomnicki i przede wszystkim Daniel Olbrychski. Znać trzeba, a jeśli 316 minut seansu to dla Was trochę za długo, jest jeszcze wersja Redivivus, bardziej skompresowana w stosunku do oryginału.


Przesłuchanie (1982) reż. Ryszard Bugajski

Najodważniejszy polski film burzliwych lat 80. W czasach Kina Moralnego Niepokoju, gdy kręcono piękne filmy, ale jednak w taki sposób aby nie narazić się cenzurze, Bugajski wypalił z grubej rury. A właściwie chciał wypalić, bo dzieło jego życia było jedną z przyczyn dla których chwilę później musiał opuścić kraj, a oficjalna premiera nastąpiła dopiero w 1989 roku. I oglądając ten film, trudno się dziwić. Ale myli się ten, kto pomyślał, że to obraz tylko propagandowy. To doskonały dramat z ponadczasową kreacją Krystyny Jandy. Aj gdyby teraz filmy na ważne tematy prezentowały taką jakość.


Przypadek (1981) reż. Krzysztof Kieślowski

Pisałem chwilę temu przy okazji filmu Kawalerowicza, że kolej jeszcze tutaj wróci. No i mamy, bodaj najważniejszy pociąg w historii polskiej kinematografii. Ten, do którego biegnie Bogusław Linda. A w zależności do tego czy i jak do niego dobiegnie, jego losy potoczą się na trzy zupełnie odmienne sposoby. Kieślowski dość prosty pomysł i niezbyt odkrywczą prawdę zamienia na ekranie w metafizyczne arcydzieło. Pomaga mu w tym wybitny Linda a także czasy w których dzieje się akcja filmu. Jest on kolejnym dowodem na to, że gdyby historia narodu polskiego nie była tak burzliwa, pewnie wiele fantastycznych obrazów nigdy by nie powstało. Ciekawe również iloma rządził podobny Przypadek.

Tomasz Rewers

Redaktor naczelny
Tomasz Rewers

Założyciel i właściciel Movies Room. Z wykształcenia prawnik i certyfikowany mediator sądowy. Kocha filmy, od niedawna również sam je tworzy. . Gustuje w kinie rozrywkowym jak i w filmach, po których psychikę trzeba zbierać z podłogi. Znawca uniwersum Marvela oraz największy fan Batmana. . Odpowiedzialny za koordynacje zespołu, public relations oraz marketing. . Kontakt: [email protected]

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.