Agata Karasińska: Zacznijmy od ogólnego pytania – czy prywatnie lubisz horrory?
Olga Rayska: Szczerze mówiąc – nie jestem jakąś wielbicielką horrorów. Raczej rzadko je oglądam. Ale mogłabym częściej w nich grać, bo to jest naprawdę świetna rozrywka!
AK: A oglądałaś W lesie dziś nie zaśnie nikt również w reżyserii Bartosza M. Kowalskiego?
OR: Oglądałam, ale ten film zdecydowanie różni się od 13 dni do wakacji. Tutaj jest trochę inna konwencja i estetyka – co mam nadzieję, że się państwu spodoba! Sama średnio przepadam za horrorami, a oglądało mi się bardzo przyjemnie. Chociaż ja w tym przypadku nie jestem obiektywna. (śmiech)
AK: Mówisz, że gra w horrorze to świetna rozrywka. W takim razie – jaka atmosfera panowała na planie?
OR: Bardzo ciepła. Często pomiędzy tymi strasznymi ujęciami, które wymagały od nas dużego skupienia i trudnych emocji, wybuchaliśmy śmiechem. Wszyscy wspólnie odreagowywaliśmy.
AK: Na planie czułaś w ogóle, że faktycznie grasz w horrorze?
OR: Chyba nawet nie myślałam o tym w ten sposób. Starałam się podchodzić do pracy na planie z perspektywy Magdy, mojej postaci. Nie chcę tutaj spojlerować, ale chciałam jak najbardziej oddać jej autentyczność. To jest rola, która była dla mnie dużym wyzwaniem. Nie chciałam przegiąć, żeby nie wyszło to karykaturalne, ale zagrać tak, żeby wzbudzało to pewne emocje u widza, a jednocześnie żeby wybrzmiał dramat tej postaci.
AK: A jakie miałaś zdanie o Magdzie, jak pierwszy raz przeczytałaś scenariusz? Pomyślałaś, że Twoja postać jest bardziej czarnym charakterem czy jednak dziewczyną, której współczujesz?
OR: Raczej widzę to tak, że Magda to dziewczyna, która przeżywa trudne chwile. Ja miałam względem niej ogromne pokłady współczucia i zrozumienie sytuacji, w jakiej się znalazła. Starałam się podejść do tego psychologicznie a nie pod kątem konwencji horroru.
AK: Któryś film psychologiczny był dla Ciebie szczególną inspiracją?
OR: Właściwie to nie miałam takiej jednej inspiracji. Bardziej jest to suma wielu rzeczy, które widziałam i sama grałam do tej pory, przefiltrowane przez scenariusz i pomysł na tę postać.
AK: Według mnie Magda była najbardziej charakterystyczną postacią w 13 dni do wakacji, mimo że Twoja rola nie była dość duża. Pojawiasz się tak naprawdę tylko w kilku scenach.
OR: Tak, teoretycznie jestem w głównej obsadzie, ale na ekranie jestem znacznie mniej od pozostałych. Dlatego na początku myślałam sobie „kurczę szkoda, że tak mało”. Ale teraz faktycznie cieszę się, bo pomimo tego, zapadam w pamięć, ponieważ Magda rzeczywiście jest charakterystyczna. Też na tle innych postaci, które są mocniej w tej konwencji horroru.
AK: Wydaje mi się, że 13 dni do wakacji to pierwszy Twój film tak szeroko dystrybuowany. Czy nie boisz się, że przez to, że jest to bardzo charakterystyczna postać, zostaniesz tak zapamiętana i zaszufladkowana w takim typie roli?
OR: Pierwszy był Na chwilę, na zawsze, ale faktycznie miał trochę mniejszą dystrybucję, bo przez pandemię przesuwano premierę. Promocję zaczęto wcześniej, ale film się nie ukazał. A jak już się ukazał, to niestety wszyscy o tym zapomnieli.
A co do zaszufladkowania – na razie się tego nie boję. Jeśli będę miała tylko takie propozycje, to może zacznie mi świecić czerwona lampka. Póki co gram bardzo różnorodne role i staram się też dobierać projekty w taki sposób, żeby móc pokazać się z różnych stron. Ale nie mam też na razie problemu, że nie wiem, na jaki projekt się zdecydować. To jeszcze nie ten etap kariery. (śmiech)
AK: To na koniec jeszcze pytanie – dlaczego według Ciebie warto obejrzeć film 13 dni do wakacji?
OR: Bo oprócz samej rozrywki mówi również o relacji siostry i brata z nieprzepracowaną traumą. Myślę, że to nadaje dodatkową warstwę temu filmowi. Według mnie 13 dni do wakacji jest zarówno dla miłośników horrorów, jak i dla tych, którzy nie są największymi fanami tego gatunku.
AK: Bardzo dziękuję za rozmowę.
Zdjęcie wprowadzający: kadr ze zwiastuna filmu 13 dni do wakacji.
Zakochana w filmach i muzyce, a także ich połączeniu w postaci musicali. Pierwszą część Harry'ego Pottera oglądała prawdopodobnie, zanim nauczyła się mówić. Typowy geek, którego mieszkanie pełne jest figurek, plakatów kinowych i płyt CD.