Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

grafted

"My Palestyńczycy, zawsze musieliśmy walczyć z tą łatką niewidzialności." - rozmawiamy z reżyserem, Mahdim Fleifel

Autor: Tymoteusz Wójcik
14 lutego 2025
 My Palestyńczycy, zawsze musieliśmy walczyć z tą łatką niewidzialności.  - rozmawiamy z reżyserem, Mahdim Fleifel

Podczas Festiwalu Filmowego w Cannes 2024 rozmawialiśmy z twórcami z różnych stron świata. Wśród nich znalazł się Mahdi Fleifel, duńskopalestyński reżyser, który podczas tego wyjątkowego czasu na Lazurowym Wybrzeżu promował swoją produkcję Do nieznanej ziemi. Opowiada ona historię palestyńskiego uchodźcy, który w poszukiwaniu lepszego życia przybył do Europy, Ateny jednakże nie dały mu tego czego szukał. 

 

Dziennikarz: Elementem, który wyróżnia film Do nieznanej ziemi od innych, poruszających podobne tematy jest ukazania ciemnej strony głównych bohaterów. Postacie te są gotowe zrobić, wszystko, aby uciec z negatywnych sytuacji. Czy mógłbyś powiedzieć o tym coś więcej? 

Mahdi Fleifel: Nikt z nas nie jest święty. I uważam, że właśnie tacy nie zero-jedynkowi bohaterowie są najbardziej interesujący w kinie — ci wadliwi, antybohaterowie. Wróćmy trochę do mojego ulubionego kina, reprezentowanego głównie przez wczesnego Scorsese. Postaci wykreowanych przez tego reżysera właściwie nie powinniśmy lubić. Jednakże jako ludzie bardzo często widzimy w tych bohaterach część siebie, odbite nasze najciemniejsze strony, które w jakiś sposób nas łączą. 

W omawianej produkcji udało ci się wykreować bohatera, pełnego życia mimo sytuacji, w jakiej się znalazł. W jaki sposób do tego podszedłeś?

Życie nalega na życie, film idealnie obrazuje tę wolę. Główny bohater mimo rozpaczliwych okoliczności, chce żyć godnie. Jest taki jak ty i ja. Ma nadzieje, marzenia, lęki. Interesowało mnie głębsze ukazanie postaci emigrantów – kim są? Często w wiadomościach słyszymy o nich jako o statystykach. Przykładowo dowiadujemy się, że tyle i tyle setek ludzi utonęło u wybrzeży Lampedusy, albo w innym miejscu. Nie wiemy, jednak kim oni są. Skąd pochodzą? Dokąd zmierzają? Te stawiane sobie pytania były dla mnie kluczowe. Przedstawiłem moje fascynacje powiązane z tym, jak to by było żyć bez żadnych praw, bez dostępu do normalnego życia. Sam mam bardzo wiele przywilejów, takich jak, chociażby paszport czy życie w demokracji. Mam pewną wolność, ale co by było by było, gdybym tego wszystkiego nie miał? Co gdyby nikt naprawdę mnie nie chciał. Co bym zrobił? Jakie środki bym zastosował, żeby przetrwać? To jest temat, który chciałem zbadać.

fot. kadr z filmu Do nieznanej ziemi

Zakończenie filmu jest w pewnym sensie urwane, nie wiadomo co się dzieje z niektórymi bohaterami. Dlaczego tak jest? 

Jest to w pewnym sensie tajemnica, ponieważ ci ludzie przychodzą, odchodzą, a także znikają. Nikt nie wie, czy bohaterowie filmu dotrą do celu swojej podróży. Myślę, że to również odzwierciedla wiele postaci, które śledziłem w prawdziwym życiu. Większość z nich nie dotarła tam, gdzie chciała. Zostali deportowani z powrotem do obozów albo się pogubili. Jeden z nich, Reda, którego dokumentowałem w Powrót i Trzy logiczne wyjścia, zmarł z przedawkowania w Grecji, w Atenach, w szpitalu Ewangelismos. Szanse są niestety przeciwko tym ludziom.

W jaki sposób zainspirowałeś się do stworzenia tego scenariusza? Jak to się wszystko zaczęło? 

Przez ostatnie 12 lat śledziłem losy czterech mężczyzn. Jeden z nich to Abu Yad, który pojawia się w A World Without Hours i Xenos, obecnie mieszka w Niemczech. Kolejny to Reda, o którym wspomniałem już wcześniej. Trzeci mężczyzna zniknął z naszego radaru na terenie Szwecji. Nigdy nie nawiązaliśmy z nim ponownie kontaktu. Ostatni przyjechał do Londynu, gdzie wówczas mieszkałem i przekazał mi swoją historię, która stała się fundamentem dla tego filmu. Opowiedział o swojej ucieczce z Grecji, podczas której przekroczył granicę z Macedonią wraz z przyjaciółmi i 20 tysiącami euro. Wspomniał, że zostawili oni za sobą, nie tylko Grecję, ale również czterech zakneblowanych i związanych mężczyzn w ateńskiej piwnicy. Oczywiście zapytałem zdziwiony, co ma na myśli. W odpowiedzi rzekł, że abym zrozumiał, musi opowiedzieć całą historię od początku. 

Od tamtego momentu, w którym usłyszałem tę szaloną, niewiarygodną, filmową wręcz fabułę próbowałem znaleźć odpowiednią formę, dla jej ukazania. Przez ostatnie 10 lat, kiedy pracowałem nad tą historią, rozważałem zrobienie hybrydy dokumentalnej. Myślałem, że może sam prawdziwy bohater mógłby opowiedzieć ją ponownie do kamery, a ja zrobiłbym jakieś rekonstrukcje. Potem uznałem jednak, że stanie się to nudnym, netflixowym kryminalnym dokumentem, czego chciałem uniknąć. Obecność Fyzala (przyp. red. Boulifa) i jego umiejętności pisarskie, które są znacznie większe od moich, pozwoliły, że wreszcie znaleźliśmy odpowiednią formę dla tej produkcji. Jej poszukiwania trwały 10 lat, ale same zdjęcia i post produkcja tylko 6,5 miesiąca. 

Zobacz również: Cannes'23: Wywiad z Santoshem Sivan - jednym z najważniejszych indyjskich operatorów i laureatem nagrody IIFA

fot. kadr z filmu Do nieznanej ziemi

Czy mógłbyś opowiedzieć coś więcej na temat zastosowanego przez Ciebie zabiegu ograniczenia i zamknięcia przestrzeni, w której produkcja Do nieznanej ziemi się rozgrywa?

Zastosowałem ten efekt, ponieważ chciałem pozostać blisko bohaterów. Nie widziałem sensu w trzymaniu kamery na dystans od nich, dążyłem do zachowania tej samej intymności, którą uzyskiwałem w dokumentach pierwszoosobowych. Oprócz tego chciałem również nadać produkcji charakteru ponadczasowości, jakby to był dokument z lat 70. W ten oto sposób oddałem hołd dla mojego ulubionego kina Hollywood z tamtych lat, produkcji, które oglądałem dorastając. Zdecydowaliśmy się kręcić na formacie filmu 16mm (1.166), który bardzo dobrze nadaje się do zbliżeń i szerokich kadrów. Pozwoliło mi to również uchwycić piękno Grecji i Aten. 

Opowiedz trochę więcej, o obsadzie produkcji? 

Zaangażowałem w projekt jedną z lokalnych firm produkcyjnych, a także zatrudniłem grecką aktorkę do głównej roli. Obecnie mieszkam częściowo w Grecji. Kocham ten kraj. Od kiedy po raz pierwszy pojechałem tam, żeby udokumentować mojego przyjaciela Abu Iyada (główny bohater dokumentu Nie nasz świat), ten świat się dla mnie otworzył i wracałem tam raz za razem. Wszystkie moje produkcje, które nakręciłem w Grecji, tak naprawdę budowały podkład do tej jednej, o której dzisiaj rozmawiamy. Początkowo chciałem pracować z amatorami, nie profesjonalistami. Ostatecznie jednak wątek fabularny Tatiany, będącej tak naprawdę jedyną, prawdziwą postacią kobiecą, znikający w połowie, zachęcił mnie do zatrudnienia doświadczonej artystki. Reżyser castingu proponował mi różne aktorki, jednak ja od razu pomyślałem o Angeliki Papoulia (Lobster, Kieł), której byłem wielkim fanem. Na początku pojawiło się stwierdzenie, że jest ona zbyt elegancka, zbyt delikatna do tej roli. Ja jednak odrzekłem, że właśnie złamanie tego elementu mnie ekscytuje, chcę przedstawić ją w sposób, w jaki nigdy wcześniej jej nie widzieliśmy. Była to również pierwsza rzecz, jaką powiedziałem ekipie od makijażu i kostiumów — pokażcie mi zupełnie nową Angeliki.

fot. kadr z filmu Do nieznanej ziemi

Omawiana produkcja ma bardzo realistyczny styl, nieco jak kino prawdy. Czy mógłbyś rozwinąć temat dokumentalnego charakteru Do nieznanej ziemi?

Chciałem zrobić coś, co łączy moje zainteresowania, takie jak kino czy literatura z rzeczami, na których mi zależy. Pragnąłem zobaczyć Palestyńczyków na ekranie tak samo jak Marlona Brando czy Roberta De Niro. Chciałem zobaczyć tych autentycznych, profesjonalnych aktorów, ale niestety w Palestynie nie mamy tradycji szkół teatralnych ani nawet szkół aktorskich. Musiałem polegać na osobowościach i cechach, które mogą przynieść do postaci, moi aktorzy. Długo pracowałem nad castingiem, a potem nad warsztatem aktorskim chłopaków. Zbliżyłem ich odpowiednio do siebie, wszystko po to, aby uzyskać jak najlepszy efekt. Przed rozpoczęciem zdjęć, mieszkali razem przez około miesiąc, w Grecji w miejscu, w którym potem kręciliśmy. 

Film ma swoją premierę w bardzo specyficznym i skomplikowanym momencie (przyp.red pierwsza połowa 2024 - pół roku po rozpoczęciu wojny w Strefie Gazy). Co myślisz o związku między polityką a kinem?

Jak możecie się domyślić z moich poprzednich wypowiedzi, nie planowałem, żeby moja produkcja wyszła w takim momencie. W każdym razie myślę, że nie ma znaczenia, kiedy byśmy ten film wypuścili. Palestyna zawsze była tym gorącym tematem, którego nikt nie chciał dotykać. Niestety zawsze była również tragicznym motywem w wiadomościach. Teraz jest tak znacznie bardziej niż kiedykolwiek. Jednakże dla mnie i myślę, że również dla innych jest to naprawdę ważne, żeby te historie pojawiały się zwłaszcza teraz. My Palestyńczycy, zawsze musieliśmy walczyć z tą łatką niewidzialności. Pojawiały się sformułowania, że my nie istniejemy, albo nie jesteśmy narodem, albo jesteśmy po prostu Arabami, jak inni Arabowie. Jest jednak zupełnie odwrotnie, my istniejemy i to jako naród. Mamy kulturę, historię, tradycje, własny humor, własne jedzenie, muzykę. Wobec tego ważne jest, aby przedstawiać nas w realny prawdziwy sposób. To, co kino robi, to łączy nas z naszą ludzką naturą, ponad granicami i narodowościami, staje się uniwersalnym językiem. Dla mnie osobiście ważne jest, aby ludzie widzieli nas, Palestyńczyków, jako ludzi, a nie tylko grupę wściekłych Arabów, którzy chcą zniszczyć świat.


Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Do nieznanej ziemi; zdjęcie prywatne: po lewej dziennikarz Movies Room Tymoteusz Wójcik, po prawej reżyser Mahdi Fleifel

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Absolwent szkoły muzycznej I stopnia. Miłośnik kina i szeroko rozumianej popkultury. Korespondent z Festiwalu Filmowego w Cannes. Były zawodnik footballu amerykańskiego, a także Mistrz Polski Juniorów w tej dyscyplinie.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.