Już jutro do kin wchodzi Drużyna A(A) w reżyserii Daniela Jaroszka. Film opowiada o grupie alkoholików podejmującej się przewiezienia dwóch cystern spirytusu, aby uratować swój ośrodek terapeutyczny. W jedną z głównych ról wciela się Maria Sobocińska, z którą mieliśmy okazję porozmawiać o najnowszej produkcji od NEXT FILM oraz o wyzwaniach aktorskich. Zapraszamy do czytania!
Agata Karasińska: Drużyna A(A) – dobry film i przede wszystkim świetna obsada, która jest też bardzo zróżnicowana wiekowo. Czy to była dla Ciebie zaleta, czy wada?
Maria Sobocińska: Zaleta! Każdy z nas jest z zupełnie innej bajki, ale na tych kontrastach w dużej mierze opiera się ta historia. W większości wcześniejszych produkcji miałam do czynienia głównie z rówieśnikami, a tutaj każdy był reprezentantem innego pokolenia.
AK: I jak Ci się gra lepiej? Z osobami w Twoim wieku czy tak jak tutaj, gdzie wiek jest zróżnicowany?
MS: Doceniam każde spotkanie, ale kiedy pracuje się z bardziej doświadczonymi od siebie, można z ich doświadczenia czerpać i się inspirować.
AK: A masz jakiś autorytet zawodowo?
MS: Al Pacino, Robert De Niro… Odpowiadam trochę pół żartem, pół serio, bo wiadomo, że nie jest to moja liga, ale od dziecka oglądałam ich na ekranie i z pewnością byli i są dla mnie inspiracją.
AK: Cofnijmy się trochę w czasie przed Drużynę A(A). Jak dostałaś do rąk scenariusz – wiedziałaś od razu, że chcesz w to iść, chcesz w tym być?
MS: Tak, ta historia mnie zaciekawiła i przyciągnęła.
AK: A co Cię najbardziej przekonało?
MS: Decyzję podjęłam po spotkaniu z reżyserem Danielem Jaroszkiem, który opowiedział mi o tym, w jaki sposób chce ten świat wykreować. Kupiłam tę jego wizję. Bo to jest jednak historia opowiedziana w dość specyficzny sposób.
AK: Według mnie największym atutem Drużyny A(A) są postacie, które są bardzo dobrze napisane i każda z nich jest po prostu jakaś. Można o nich opowiadać i opowiadać, ale jakbyś musiała użyć 3 słów, żeby opisać swoją bohaterkę, Karolinę, to jakich byś użyła?
MS: Charakterna, ale też pogubiona i skomplikowana. Na zewnątrz jest silną dziewczyną z nałożoną maską. W środku ma pęknięcie i jest pogubioną małą dziewczynką.
AK: Na pewno to jest postać trudna. Trudna z perspektywy widza, a jak jest z Twojej perspektywy, z perspektywy aktorki?
MS: Karolina nie jest to bohaterka jednowymiarowa. Niesie w sobie dużą traumę i było to ciekawe do rozszyfrowania – skąd biorą się jej problemy i uzależnienia i jakie są tego konsekwencje.
AK: To nie jest pierwsza Twoja rola, nazwijmy to, „trudnej młodzieży”. Grałaś też Agnes w filmie Wszystko dla mojej matki, która też nie była łatwą postacią. Czy łatwo jest Ci wyjść z tych postaci? Zostawić Agnes, Karolinę za progiem i być znowu Marysią?
MS: Na tym polega ten zawód. Trzeba wejść na chwilę w czyjąś skórę, ale potem kończą się zdjęcia, człowiek żegna się ze swoim bohaterem i idzie dalej. Dla mnie zawsze ciekawsze jest właśnie co jest przed, czyli szukanie postaci niż to, co jest po.
AK: W takim razie – jak szukałaś tej postaci?
MS: Tutaj muszę zaznaczyć, że Karolina poza uzależnieniem od alkoholu, jest też seksoholiczką. Podczas przygotowań do roli, miałam możliwość rozmowy z psycholożką o tym, skąd się bierze tego typu uzależnienie. W przypadku mojej bohaterki była to krzywda wyrządzana w dzieciństwie.
AK: Tak jak mówisz – Drużyna A(A) to film o ludziach pękniętych i z problemami. Film o poważnych problemach, ale opowiedziany w sposób lekki i z humorem. Trochę jak komedie kryminalne. Co było dla Ciebie trudniejsze do zagrania? Te sceny bardziej emocjonalne czy wbrew pozorom te bardziej komediowe?
MS: Myślę, że najtrudniejsze było właśnie to połączenie gatunkowe. Staraliśmy się opowiedzieć lekką historię o ciężkich problemach bardzo uczciwie tak, żeby ich nie spłaszczyć. I czasem nawet w obrębie jednej sceny te gatunki, czyli komedia i dramat się przenikały.
AK: No i chyba to się udało! A jak Ci się współpracowało z reżyserem, Danielem Jaroszkiem?
MS: Z Danielem pracowało mi się bardzo dobrze. Przez to, że Daniel zajmuje się też fotografią, to bardzo dużą uwagę przykładał do sfery wizualnej tego filmu, więc każdy kadr jest tu precyzyjny. Prowadziliśmy też z nim sporo rozmów, jeszcze zanim zaczęliśmy kręcić film – między innymi o kierunku naszych postaci.
AK: A już podczas nagrań dawał Wam jakieś pole do improwizacji czy to jest typ reżysera, który sztywno trzyma się scenariusza?
MS: Mieliśmy dużo prób przed zdjęciami, żeby wszystko mieć już w miarę poukładane. Oczywiście, każdy z nas coś tam przemycał na plan, ale Daniel chciał być przygotowany, zanim rozpoczęły się zdjęcia.
AK: A która Twoja rola była dla Ciebie największym wyzwaniem?
MS: Każda (śmiech). Miałam do tej pory szczęście grać różne bohaterki, w różnych gatunkach. Być może trudniejsze by było, gdybym musiała grać ciągle podobne postaci, a jednocześnie musieć je zróżnicować.
AK: I w jakąś postać było Ci szczególnie trudno wejść?
MS: Każda po trochu. Na pewno im dana postać jest dalej ode mnie, tym jest to trudniejsze. W przypadku filmu Wszystko dla mojej matki w ogóle nie byłam w stanie uwierzyć w to, że wygrałam ten casting. Wydawało mi się, że to jest rola zupełnie nie po warunkach i byłam zdziwiona, że reżyserka, Małgorzata Imielska tak mnie zobaczyła.
AK: Twój zawód to ciągłe wyzwania, ale też poświęcenia. Często trzeba coś poświęcić dla roli. I teraz pytanie – czy byłabyś w stanie ściąć włosy dla roli tak jak Danuta Stenka w filmie Drużyna A(A)?
MS: No pewnie! Tylko to musiałoby mieć sens. Nie obcięłabym włosów do filmu bez powodu. Ale jeśli postać by tego wymagała i byłoby to uzasadnione, to absolutnie tak.
AK: A jest coś, czego byś nie zrobiła?
MS: Z pewnością (śmiech). Wszystko zależy właśnie od tego, czy coś ma sens i czy jest dobry powód.
AK: I ostatnie pytanie – dlaczego według Ciebie warto obejrzeć Drużynę A(A)?
MS: Przede wszystkim wydaje mi się, że ciekawy jest ten miks gatunkowy. Jest tu trochę komedii, trochę dramatu, trochę jakiegoś nawet i komiksowego ujęcia świata, ale też w środku zawarte są trudne problemy. Ta historia pokazuje, jak ważne jest wsparcie i jak ważny jest drugi człowiek. Nasi bohaterowie w tej samotności się odnaleźli i mnie to ujmuje.
AK: Super, dziękuję za rozmowę.
MS: Dziękuję Ci bardzo.
Zdjęcie wprowadzające dzięki uprzejmości NEXT FILM.
Zakochana w filmach i muzyce, a także ich połączeniu w postaci musicali. Pierwszą część Harry'ego Pottera oglądała prawdopodobnie, zanim nauczyła się mówić. Typowy geek, którego mieszkanie pełne jest figurek, plakatów kinowych i płyt CD.