Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

,,To wyzwalające – móc powiedzieć: to nasza wersja” – wywiad z odtwórcami głównych ról w nowym serialu BBC Linley, Sofią Barclay i Leo Suterem

Autor: Hanna Kroczek
14 listopada 2025
,,To wyzwalające – móc powiedzieć: to nasza wersja” – wywiad z odtwórcami głównych ról w nowym serialu BBC Linley, Sofią Barclay i Leo Suterem

Nowa odsłona kultowego brytyjskiego kryminału powraca na ekrany. Lynley to współczesna adaptacja powieści Elizabeth George, opowiadająca o duecie detektywów z zupełnie różnych światów – arystokratycznym inspektorze Thomasie Lynleyu (Leo Suter) i bezkompromisowej sierżant Barbarze Havers (Sofia Barclay). W wywiadzie aktorzy zdradzają, jak tworzyli napięcie i chemię między bohaterami oraz co wyróżnia tę wersję serialu na tle klasycznego pierwowzoru. Zapraszam do lektury!

 

 

Hanna Kroczek: Na początek – bardzo miło was poznać.

Sofia Barclay, Leo Suter: Miło nam również!

Wasz serial, Lynley, to oczywiście kryminał, ale z elementami dramatu. Obserwujemy, jak rozwija się relacja między inspektorem Linleyem a sierżant Havers. Początkową niechęć starają się przekuć na szacunek, a nawet sympatię. Jak budujecie ekranową chemię i wiarygodność waszej relacji? Zależy ona od prawdziwych uczuć czy jest częścią pracy aktora?

Leo Suter: Świetne pytanie. Na szczęście uważam, że Sofia jest wspaniała. Już na etapie prób wiedziałem, że będzie świetną partnerką i przyjaciółką podczas zdjęć. Jeśli chodzi o budowanie chemii – mamy do czynienia z dwiema osobami, które często się ścierają, ale mieliśmy szczęście, że Steve Thompson napisał dla nas świetne sceny. Dzięki nim bohaterowie mogą wymieniać uszczypliwości, oboje są bystrzy i szybcy w ripostach. Havers nie boi się rzucać słownych ciosów, za to Linley potrafi je odeprzeć swoim sarkastycznym komentarzem. Potem, z biegiem kolejnych odcinków, stają się bardzo zgranym zespołem. I tak, kiedy pracujesz z kimś przez dłuższy czas, nie sposób nie nabrać wzajemnego zaufania i pewnych skrótów w komunikacji – czujesz się jak prawdziwy zespół, nie tylko jako bohaterowie, ale i jako twórcy serialu.

Sofia Barclay: Muszę dodać, że Leo to fenomenalny aktor i wspaniały człowiek – naprawdę najlepsza osoba, jaką można mieć obok siebie na planie. Gdyby w słowniku było hasło „idealny główny bohater”, powinno przy nim widnieć jego zdjęcie. (śmiech)
Jak wspomniałeś, spędzamy długie godziny na planie – czasem 6 dni w tygodniu, przez 18 tygodni zdjęć. Najlepsze uczucie na świecie to pracować z kimś, komu ufasz, z kim dobrze się dogadujesz i z kim masz prawdziwą artystyczną „iskrę”.
Ta chemia, o której mówisz, jest już zapisana w książkach, w poprzednim serialu i scenariuszu naszego. Jako aktorzy możemy się w nią zanurzyć, a to ogromna radość. Nie w każdym projekcie masz taką możliwość, a jeśli grasz z kimś tak utalentowanym i masz dobry materiał, to po prostu wspaniała okazja.


fot. materiały prasowe

Wspomnieliście o książce – co przeczytaliście najpierw: scenariusz serialu, czy powieść?

Leo: W naszym przypadku najpierw scenariusz – fragmenty do castingu. Nie znałem wcześniej ani serialu, ani książek, więc podchodziłem do tego zupełnie na świeżo.

Sofia: Tak, oboje słyszeliśmy o tej serii, ale zaczęliśmy od scenariusza. Potem przeczytaliśmy i obejrzeliśmy A Great Deliverance – poprzednią adaptację – i byliśmy pod ogromnym wrażeniem, jak świetnie oddano tam te postaci.
Oczywiście istnieje ryzyko, że poczujesz się związany z poprzednimi wersjami, ale w pewnym momencie trzeba im oddać szacunek i zrobić swoją interpretację. To jest wyzwalające – móc powiedzieć: „to nasza wersja”.


Czy słyszeliście jakiekolwiek opinie od autorki książek? Czytałam, że jest zachwycona waszym serialem.

Sofia: To bardzo miłe! Osobiście z nią nie rozmawiałam, nie wiem, czy Leo miał okazję.

Leo: Nie, ale wiem, że jeszcze zanim nas obsadzono, pokazywano jej nasze próbki. Była częścią procesu wyboru obsady. A gdy ogłoszono, że zagramy główne role, powiedziała, że miała w tym swój udział. To niesamowite uczucie, jakby sama „bogini tego świata”, Elizabeth George, pobłogosławiła projekt.

Sofia (żartobliwie): Jakby dostać błogosławieństwo papieża!

Leo: Dokładnie. Napisałem też maila do Nathana Parkera (aktora, który grał wcześniej Linleya), że zanim zaczniemy całą promocję, powinniśmy się spotkać na piwo. Jeszcze nie udało się zsynchronizować kalendarzy, ale jesteśmy w kontakcie – na pewno wzniesiemy toast za Tommy’ego Linleya.


Musicie koniecznie zrobić wtedy zdjęcie!

Leo: Tak, absolutnie – to obowiązek!

fot. materiały prasowe
Chciałam też zapytać o przygotowania do serialu kryminalnego – czy rozmawialiście z policjantami lub detektywami, by wiarygodnie oddać śledztwa? I jak wyglądały sceny, np. gdy Linley i Havers znajdują ciało – czy było to dla was trudne psychicznie?

Leo: Odpowiem anegdotą – w trzecim odcinku mój bohater znajduje ciało w odludnym miejscu, gdzie nie ma zasięgu. Miałem atrapę telefonu z nieaktywną kartą SIM, ale okazało się, że nawet wtedy połączenie z numerem 999 działa! Więc w trakcie kręcenia sceny, kiedy miałem udawać, że „nie ma sygnału”, faktycznie połączyłem się z irlandzką centralą alarmową. Musiałem tłumaczyć, że to tylko zdjęcia filmowe.
Takie momenty potrafią wyrwać z roli. Ale charakteryzatorzy robią niesamowitą robotę – aktorzy przychodzą rano zdrowi i uśmiechnięci, a wychodzą wyglądając jakby spędzili dwa tygodnie w rzece.

Sofia: Nie wiedziałam o tym! (śmiech)
Myślę, że gdy jesteś w danej scenie, naprawdę wierzysz w to, co widzisz wokół siebie. Dla Havers zbrodnie często stają się bardzo osobiste, nawet jeśli nie powinny. Szczególnie w późniejszych odcinkach – nie zdradzę wszystkiego – widać, jak głęboko na nią wpływają.
To poruszające, że ci ludzie poświęcają życie, by inni nie doświadczyli niesprawiedliwości, by zapewnić komuś pokój i prawdę. Choć Havers wydaje się twarda i bezpośrednia, w rzeczywistości kieruje nią ogromna pasja i empatia. To było bardzo wzruszające doświadczenie dla mnie jako aktorki.

Leo: Zgadzam się. Jasne, kiedy widzisz „ciało” wychodzące z charakteryzacji, wiesz, że to nieprawda. Emocje przychodzą jednak, gdy patrzysz na reakcje innych aktorów – rodziców, rodzeństwa ofiary. W trzecim odcinku widać to najmocniej – jest bardzo rodzinny, ma w sobie serce.

Sofia: Mieliśmy fantastyczną obsadę. Każdy, nawet osoby występujące epizodycznie, dawały z siebie wszystko. Nawet aktorzy grający ofiary – sposób, w jaki podchodzili do swoich ról, był pełen empatii i szacunku.

To już koniec naszego czasu. Dziękuję za rozmowę.

Oboje: Dziękujemy.

 

 

Serial Lynley zadebiutuje na antenie BBC First w czwartek, listopada o godz. 21:00. Kolejne premiery odcinków będą emitowane w co czwartek o godz. 21:00, a powtórki w soboty o godz. 22:05. Każdy odcinek trafi również do serwisu BBC Player godzinę po rozpoczęciu emisji w BBC First. Produkcja składa się z ośmiu odcinków. Serial Lynley będzie pokazywany w ramach codziennego kryminalnego pasma nadawanego w BBC First o godz. 21:00. Przedpremierowo dwa odcinki serialu będzie można zobaczyć 14 listopada na British Film Festival. 

 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Hanna Kroczek

Dziennikarka

Studentka dziennikarstwa, miłośniczka szeroko pojętej popkultury. Fanka filmów Marvela, krwawych horrorów i Szekspira. Od niedawna zapalona widzka dokumentów. Członkini Zespołu Edukatorów Filmowych. W wolnej chwili czyta książki, robi zdjęcia i chodzi na koncerty.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.