Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Gry jako inspiracja. Wywiad z Konradem Rawińskim - senior PR managerem na Polskę i Kraje Bałtyckie WoT

Autor: Maciej Rugała
23 września 2018

Wrześniowy event zorganizowany przez Wargaming z okazji wprowadzenia do ich słynnej produkcji,  World of Tanks, polskich czołgów i map obfitował w szczególne osobistości. Jedną z nich był Konrad Rawiński, który pełni stanowisko starszego managera od PR na Polskę i Kraje Bałtyckie, z którym mieliśmy przyjemność przeprowadzić intrygujący wywiad.

Fot. mat. prasowe
Starszy manager od public relations. Dlaczego akurat ta praca? Dlaczego nie prawnik, lekarz czy pośrednik w handlu nieruchomościami? Co skłoniło cię do tego wyboru? To jest bardzo ciekawe pytanie i zawsze je lubię. Wynika to z tego, że od zawsze kochałem gry. Od momentu, kiedy rodzice kupili mi – w bardzo dawnych czasach – Amstrada CPC464 (jeden z pierwszych komputerów CPC wydany w roku 1984 – przyp. red.) i razem z ojcem graliśmy w Bomb Jacka to, generalnie rzecz biorąc, zakochałem się w grach komputerowych. A więc przemawia tutaj trochę taka nostalgia, czyż nie? Ja bardzo lubię wracać do starszych gier, niejako się nimi odmładzać, wracać do wspomnień, które ze sobą niosą. To takie traktowanie gier komputerowych nie jako samej rozrywki, ale też jako doświadczenia, które w pewien sposób przenosi w czasie. Czy podobnie do tego podchodzisz? Powiem ci szczerze, że obecnie gram w cały przekrój różnorodnych gier, począwszy od World of Tanks na peceta, ale też wiele innych - zarówno na tę platformę jak i na konsolę. Starsze, nowsze. Traktuje gry jako nierozłączny element współczesnej kultury. I tak jak ktoś woli spędzać wolny czas np. oglądając serial, tak ja wolę grać w gry komputerowe. I nie ma tu dla mnie problemu w tym czy to są tytuły starsze czy nowsze, lubię także remastery i powracanie do kultowych tytułów z dzieciństwa, jak najbardziej. Natomiast czy mnie to odmładza? Myślę, że wiek to coś odczuwalnego wewnętrznie, a nie kolejna kartka w kalendarzu. Nie mam odczucia, że gram w retro, żeby się odmłodzić. Bardziej, aby powspominać stare, dobre czasy. I niektóre z takich produkcji po latach dalej są super, a inne... no wypalają oczy. Za przykład niech posłuży The Elder Scrolls Arena – niegdyś występujące tam szkieletory były czymś zatrważającym i zachwycającym, a dzisiaj się nie da na to patrzeć. Ale wiesz jak to mówią – podobno nie tyle minione dzieje są piękne, co nasze wspomnienie o nich. W swojej jaźni upiększamy wspomnienia, koloryzujemy. Oczywiście, coś w tym rzeczywiście jest. A wracając jeszcze do pytania dlaczego PR. Generalnie dlatego, że całe moje późniejsze życie było mniej lub bardziej związane z grami komputerowymi. Grałem na wspomnianej Amstradzie, na Amidze, na pierwszych pecetach, na pierwszym i drugim plejaku i tak dalej, aż po chwilę obecną. Zawsze to była moja pasja. Więc postanowiłem, że zrobię z niej sposób na życie. Przez długi czas pracowałem w mediach głównego nurtu, w mediach gamingowych, następnie przeszedłem – można by powiedzieć na ciemną stronę mocy (śmiech) – a stronę wydawniczą. No i okazuje się, że wcale nie jest taka straszna jak niektórzy mogą ją malować. Podsumowując – zawsze starałem się, aby robić coś związanego z gamingiem, aby być blisko gier.
Fot. mat. prasowe

Zobacz również: Wywiad z Andrey’em Biletskiy’m – Dyrekotrem Kreatywnym World of Tanks

Skoro już zaczęliśmy o twojej pracy – pytanie dość ogólne, subiektywne, niemniej moim zdaniem ciekawe i ważne. Co w twojej pracy jest najważniejsze? No oprócz ludzi, oczywiście! Tak, prawdą tu jest, że chodzi przede wszystkim o ludzi. Są to zarówno współpracownicy w firmie, tak jak i dziennikarze czy gracze. To jest coś co mnie zachęca do pracy, i to moim zdaniem - w każdej pracy najważniejsze – relacje z ludźmi. W tym wszystkim musi być także pasja, a także ważnym jest, abyś pracował z grami, które lubisz. Nie byłbym w stanie promować gier, których nie czuję, przy których bym pracował tylko dlatego, że ktoś mi każe. Przed przyjściem do Wargamingu pracowałem przez wiele lat w Cenedze gdzie pracowałem przy kilkudziesięciu tytułach jednocześnie. Była to fantastyczna szkoła profesjonalizmu. Do pracy przy World of Tanks trafiłem już wcześniej znając ten tytuł. Rzecz jasna nie grałem jakoś nałogowo, ale wiedziałęm dobrze na czym gra polega i mi się podoba. A więc czy możemy powiedzieć, że w tym przypadku miał miejsce taki spontaniczny research, który nie był researchem w sensie stricte, ale czymś co po prostu zrobiłeś nie zastanawiając się, gdzie to może się przydać? Gra po prostu cię zainteresowała. Tak. Tu muszę też nadmienić, że wówczas nie zastanawiałem się nad zmianą pracy. Po prostu pojechałem kiedyś na pierwszą edycję Digital Dragons, gdzie Batman Arkham Asylum zdobył pierwsze miejsce dla gry europejskiej oraz gdzie nominowany wówczas był Wiedźmin. Generalnie nikt nie dawał wtedy Batmanowi funta kłaków na to, że przebije Wiedźmina. Kapituła zdecydowała jednak, że to Zamaskowany Krzyżowiec wygra rywalizację, co było niemałym zaskoczeniem. Na tym evencie wyszedłem na scene, powiedziałem kilka słów odnośnie samej gry i świetnej współpracy z firmą Warner Bros. - byli niesamowicie otwarci na propozycje, np. na robienie różnych okładek w prasie oraz wiele innych rzeczy. Później zaś, już na części mniej oficjalnej, zaczepił mnie pewien człowiek. Przedstawił się, że jest z Wargamingu. Od słowa do słowa okazało się, że jest bardzo sympatycznym jegomościem, a ponadto bardzo dobrze zna się na swojej pracy. Jakiś czas później, po wydarzeniu, napisał do mnie. Szukał ludzi do działu public relations i zapytał czy nie byłbym zainteresowany. Jako że miło wspominałem ten event i rozmowę z tym człowiekiem to stwierdziłem – przecież od rozmowy jeszcze nic złego nikomu się nie stało! Przystąpiliśmy do rozmów i – nie rozwodząc się tu na temat perspektyw biznesowych – pracuję w Wargaming już od ponad sześciu lat!

Mały, szary człowiek. Tak podsumowałby go pewnie Adam Ostrowski. Albo też "bardzo dziwny, zaczarowany chłopiec" jak zrobiłby to Nat King Cole. Niepoprawny politycznie obserwator współczesności - świata, kina, książek i gier wideo.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.