Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Na rauszu - recenzja najnowszego filmu z Madsem Mikkelsenem!

Autor: Tomasz Rewers
12 lutego 2021

Czy można być pijanym troszeczkę? A umrzeć jedynie w połowie? Gdzie kończy się akceptowalny nawet dla samego siebie stan upojenia alkoholowego, a zaczyna zwyczajne bycia narąbanym? Mówienie o przekraczaniu granicy w piciu jawi się na ekranie niczym problem widziany z oddali – kino rzadko pokazuje sam proces, skupiając się na jego skutkach. Czy można w aksamitnych rękawiczkach omawiać stan psychiczny pijaka?

Thomas Vinterberg wie, że aby prawdziwie mówić o pijactwie i trzeźwieniu, nie można od razu zabierać się za aplikowanie widzowi wszywki. Umysł nadużywającego alkohol, podobnie jak umysł widza, musi być wprowadzany do tej piwnicy powoli, bez wywracania się na wymiocinach, inaczej po co komu taka terapia? Świetnie nadaje się do tego równie mało spektakularne życie mało spektakularnego człowieka, głównego bohatera filmu Na rauszu. Martin nie jest szczęśliwy, a w jego związku więcej już popiołów niż choćby resztek żaru z ognistych początków. Mężczyzna uczy historii w liceum, od dłuższego czasu wertując jedynie pożółkłe notatki z dawnych lat, nie mogąc nawiązać kontaktu z młodzieżą. Apatia wydaje się narastać z każdym dniem, jakby pociąg szczęścia dawno odjechał z peronu. Być może to zwykły kryzys wieku średniego, a może początek mocnej depresji, w każdym razie interweniują jego przyjaciele. Pewnego razu wpadają na pomysł, żeby wprowadzić w życie eksperyment społeczny, który roboczo można nazwać: "ważne, żeby pić tak, aby się nie napić". Chodzi o ciągle podtrzymywanie stanu drobnego upojenia alkoholowego według teorii, że można dzień w dzień, godzinę w godzinę być na lekkim rauszu i funkcjonować, jak trzeba. A nawet lepiej.

Zobacz również: Kim był Helmut Newton? Erotoman, skandalista i twórca współczesnej erotyki...

Na rauszu
fot: materiały prasowe
Przyznać należy, że w słowiańskiej kulturze trudno uwierzyć w ten projekt, bo zbyt przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że za chwilę ktoś nam przywali ze Smarzowskiego, a potem poprawi z Bukowskiego (nie bez powodu posiadającego polskie nazwisko). Picie kontrolowane nie istnieje, to mrzonki, skandynawska fantazja, a duński reżyser chyba nigdy nie siedział nad butelką z prawdziwie delirycznym chlorem - tak może początkowo pomyśleć tylko ktoś, kto demonizuje albo romantyzuje życie alkoholika. Trzeba szybko zdać sobie sprawę z tego, że ten odrzut wynika z naszej kultury, a nie obecnie obowiązujących uniwersaliów w opowiadaniach o uzależnieniu. Różnorakie media muszą nam przypominać, że alkoholizm nie jest nachalnym robotnikiem ze spoconym czołem, ale często drobnymi, narastającymi tragediami rodzinnymi. Alkoholizm to ukradkiem wlewana do termosu gorzała, odliczanie godzin do wieczornej szklanki winka i podskok pulsu w sklepie przy stoisku z drogim whiskey. Alkoholizm to Martin, który odkrywa, że być może wcale nie kocha swojego życia i małżeństwa, a także jego zbyt wesoły kolega, który pewnego razu wywraca się na twarz, a my nie potrafimy dostrzec tragedii, zanosząc się śmiechem. I Mikkelsen się w tym wszystkim świetnie odnajduje, a jego smutna twarz, naznaczona już latami ładnie dopieczonej kariery, emanuje mądrością oraz zmęczeniem. To piękne, że jedną z najlepszych ról w swojej karierze ponownie daje mu ojczyzna, a nie maszynka hollywoodzka. Jeśli istnieją wyznawcy mikkelsenowszcyzmu, dzięki Na rauszu ponownie zakochają się w Duńczyku ze smutnymi oczami.

Zobacz również: Tomasz Kot jako Jeremy Angust w pierwszym zwiastunie filmu A Perfect Enemy!

Najnowszy film Thomasa Vinterberga to kino wyważone, przemyślane, wyrosłe na pomyśle, z którego Amerykanie zrobiliby pewnie komedię z Sethem Rogenem. Alkohol nie leje się tutaj strumieniami, ale kapie – kap, kap, kap... W piciu, jak i w życiu, nie widzimy za często prawdziwych fontann alkoholu, bo w klasie średniej łojenie jest czynnością wstydliwą. A to przecież krople tak naprawdę drążą skałę.

Założyciel i właściciel Movies Room. Z wykształcenia prawnik i certyfikowany mediator sądowy. Najpopularniejszy polski influencer popkulturowy. Kocha filmy, od niedawna również sam je tworzy. . Gustuje w kinie rozrywkowym jak i w filmach, po których psychikę trzeba zbierać z podłogi. Znawca uniwersum Marvela oraz największy fan Batmana. . Odpowiedzialny za koordynacje zespołu, public relations oraz marketing. . Kontakt: [email protected]

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.