Dziki zachód ostatnio jest rozchwytywany na wszystkie możliwe sposoby. Jakiś czas temu premierę miało dość średnio udane Weird West, na horyzoncie widzimy już Evil West, a najbliższą z premier okazuje się być Hard West 2. Ten ostatni, jak tytuł wskazuje, jest sequelem i ma chyba najciekawsze podejście. Ale co to oznacza?
Gry na dzikim zachodzie pojawiały się już dawno. W końcu otrzymaliśmy choćby
Call of Juarez, którego moim zdaniem najlepszą odsłoną jest
Gunslinger. Niemniej jednak twórcy ostatnio coraz chętniej wracają do tego settingu. W ostatnim czasie mamy dosłowny wysyp gier mających miejsce na Dzikim Zachodzie. Najnowsza z nich, czyli
Hard West 2, to sequel tytułu, o którym było dosyć cicho. Niemniej jednak mam nadzieję, że dwójka obejdzie się trochę większym echem. Dlaczego? No o tym na razie nie powiem. Takie informacje pojawią się w dalszej części materiału.
https://www.youtube.com/watch?v=MlNyCD_ik6o&ab_channel=IGN
Tytuł jest na pewno nietypowym podejściem do tematyki westernu. Nie mamy tutaj bowiem strzelania i zwiedzania świata z pierwszej osoby czy zza pleców bohatera. W tym tytule wcielamy się raczej w rolę władcy marionetek. W rzucie izometrycznym patrzymy, jak porozstawiane są nasze jednostki i planujemy kolejne ruchy. Jednostki te mają ograniczoną ilość punktów akcji, które mogą wykorzystać w rundzie. Służą one do poruszania się, atakowania czy ukrywania. Musimy bardzo mocno zastanowić się nad tym, co chcemy właśnie zrobić. Jeśli wystawimy jednego z naszych towarzyszy na otwartą przestrzeń, jest bowiem szansa, że w tej samej rundzie on po prostu zginie. Jednak możemy odzyskać punkty akcji. Jak? Po załatwieniu przeciwnika otrzymujemy brawado. Oznacza to po prostu brawurę. Nasza postać otrzymuje przypływ adrenaliny, a punkty akcji uzupełniają się. Dzięki temu możemy wykonać kolejny ruch i zaatakować kolejnego przeciwnika. Jeśli jego też załatwimy, punkty akcji znów się uzupełnią.
fot. zrzut ekranu z gry Hard West 2
Dzięki takiemu podejściu do systemu walki turowej możemy pozwolić sobie na jeszcze lepsze akcje, niż może się wydawać. Jeśli na przykład wystawimy bohatera z największą ilością punktów życia na ostrzał, może on ocalić resztę załogi. Przyjmijmy bowiem, że ustawiamy go blisko przeciwników i rzucamy w nich dynamitem, osłabiając ich. Następny z bohaterów może dobić ich serią celnych strzałów. Dzięki temu akcje wychodzą naprawdę ciekawie i wyglądają naprawdę brawurowo. Po całej akcji – jeśli bohater, który skupiał na sobie ostrzał przeżyje – może się wyleczyć, na przykład puszką pokarmu. Same pojedynki i akcje wyglądają naprawdę dobrze i bardzo angażują. Nie zmienia to jednak faktu, że to nie jest jedyna mechanika. Pomiędzy akcjami bowiem przemierzamy świat na koniach. Wykonujemy zadania, kupujemy lepsze wyposażenie i rozbijamy obóz, aby porozmawiać z członkami drużyny. Za poprawianie relacji z nimi otrzymujemy bowiem specjalne bonusy.
https://www.youtube.com/watch?v=qfiy6hKU0ZU&ab_channel=GoodShepherdEntertainment
Poza nagrodami, które otrzymujemy za budowanie relacji z towarzyszami, są jeszcze inne bonusy. Te otrzymujemy za posiadanie odpowiednich kart. Przykładowo możemy dać jednej z postaci kartę dodającą obrażenia i drugą kartę, która zwiększa szybkość. Jednak gdy połączymy odpowiednie karty, dostajemy specjalne bonusy. W jaki sposób łączyć karty? No tutaj jedyną opcją jest tak naprawdę posiadanie wiedzy o tym, jak grać w pokera. Jeśli nasza postać będzie miała parę, to aktywuje się jakaś specjalna umiejętność. Jeśli będzie miała dwie pary, to odpali się jeszcze jedna. I tak dalej. Możemy postaciom dać do ręki takie karty, aby układały się one jeszcze na przykład w strita, fulla czy kolor. Powoduje to, że chcemy szukać tych kart i zatrzymać się na chwilę, aby przemyśleć, jakie z nich dać postaciom.
fot. zrzut ekranu z gry Hard West 2
Historia w
Hard West 2 nie jest wymagająca, ale na pewno nie należy do nudnych i płytkich. Twistem, który dostajemy już na samym początku, jest bowiem fakt, że nie walczymy tylko z ludźmi. Okazuje się, że na Hardym Zachodzie rozbija się sam diabeł. Przez to zdarzy nam się walczyć z demonami, a na naszej drodze spotkamy ożywione trupy. Jeden z nich zostaje nawet członkiem naszej drużyny. Przemierza z nami świat, aby odszukać diabła i zakończyć jego rządy.
fot. zrzut ekranu z gry Hard West 2
Graficznie
Hard West 2 prezentuje się dość ciekawie. Nie ma tu rewelacji, ale gra na pewno nie odstrasza. Modele i tekstury wyglądają ładnie. Animacje także przyciągają oko. Dźwiękowo natomiast jest genialnie. Świetny soundtrack, głosy postaci i udźwiękowienie przedmiotów oraz ruchów bezbłędnie budują klimat. Widać, że twórcy doskonale wiedzieli, jak gra ma się prezentować i im się to udało. Poza grafiką i udźwiękowieniem ważna jest jednak także rozgrywka. Ta jest intuicyjna, przyjemna i wciągająca. Podchodziłem do tego tytułu dość sceptycznie. Nadal w ustach miałem niesmak po ostatnim tytule o podobnej tematyce, czyli
Weird West. Tutaj jednak jest naprawdę dobrze. Po trzech godzinach spędzonych z tytułem zdałem sobie sprawę z tego, że nie chcę go wyłączać. Miałem ochotę przechodzić go dalej, rozkminiać jak pokonać przeciwników i wypełniać dodatkowe cele oraz poznawać moich towarzyszy. Biorąc pod uwagę fakt, że Rockstar porzuca
Red Dead Redemption 2, ten tytuł jest świetnym pomysłem na zostanie w tematyce.
fot. zrzut ekranu z gry Hard West 2
Hard West 2 jest istną perełką. Ciekawa grafika, genialne udźwiękowienie, wciągająca fabuła i bezbłędna rozgrywka w rzucie izometrycznym budują niezwykły świat. Można się w niego zagłębić i zapomnieć o tym, ile czasu już upłynęło. Pojedynki turowe niezwykle dobrze sprawdzają się w tematyce Dzikiego Zachodu. Sprawiają, że zanim zrobimy coś głupiego, musimy trzy razy dobrze się zastanowić. Niestety niektóre z map wydają się być trochę przydługie, co potrafi zmęczyć. Jeśli jednak wybaczy się grze takie małe potknięcia, otrzymujemy naprawdę porządny tytuł, który jest przemyślany i wykonany w naprawdę dobrym stylu od początku do końca.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Przede wszystkim gracz i miłośnik kina. Zakochany w MARVELu, a najbardziej w Spider-Manie. Prowadzi swój kanał YouTube, streamuje na Twitchu, montuje filmy i zbiera figurki. Takie duże dziecko.