Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Advertisement

Dojrzewanie - recenzja miniserialu. Przygnębiające objawienie 2025 roku

Autor: Adam Kudyba
18 marca 2025
Dojrzewanie - recenzja miniserialu. Przygnębiające objawienie 2025 roku

Tworzenie odcinkowych produkcji o osobach, które popełniły zbrodnię, od dłuższego czasu nie budzi już większego zaskoczenia. Stawia jednak pytania o to, czy autorom takich seriali zależy bardziej na skoncentrowaniu uwagi wokół atrakcyjnego do oglądania zła, czy na wykonaniu wnikliwej roboty, próby zrozumienia czegoś, czego zrozumieć się tak naprawdę nie da, spojrzenia nie tylko na mordercę, ale także na otoczenie. Dojrzewanie zalicza się do tej drugiej grupy - to trudne w odbiorze, ale świetne dzieło.

Akcja rozpoczyna się z grubej rury - oto bowiem komisarz Luke Bascombe (Ashley Waters) i sierżant Misha Frank (Faye Marsay) wraz z solidnie uzbrojonymi posiłkami dokonują o zatrzymania 13-letniego Jamiego Millera (Owen Cooper). W domy panuje zaskoczenie, niezrozumienie i rozpacz, sam chłopiec jest absolutnie przerażony tym, co się dzieje. Spanikowani rodzice (Stephen Graham i Christine Tremarco) jadą na komendę, by dowiedzieć się co się dzieje i co będzie dalej z ich synem. Okazuje się, że Jamie jest oskarżony o zabicie swojej szkolnej koleżanki. 

Warto na wstępie zaznaczyć, że absolutnie nie jest to produkcja z cyklu "kto zabił". Odpowiedź na to pytanie poznajemy stosunkowo szybko, a kolejne wydarzenia nie przynoszą żadnych spektakularnych zwrotów akcji na tym polu (i dobrze). Historia zamyka się w czterech, mniej więcej godzinnych odcinkach, całkiem skutecznie kondensuje akcję, nie cierpi na specjalne dłużyzny i wydaje się, że porusza wystarczającą liczbę wątków. Niezwykle istotna dla odbioru serialu jest też sama jego forma, bardzo rzadko spotykana - każdy odcinek jest kręcony na jednym, nieprzerwanym ujęciu. Przyznam, że nie zarejestrowałem tego na samym początku, ale gdy to dostrzegłem, miałem oczy otwarte szeroko. Ten wybór twórców niesamowicie pogłębia immersyjność i - mówiąc wprost - ma się wrażenie, jakby stało się obok i było częścią wydarzeń. 

A tych nie brakuje. Stephen Graham (mający tu swoje aktorskie pięć minut) i Jack Thorne skonstruowali serial, który w każdym odcinku trzyma za gardło i imponuje scenopisarską precyzją. W centrum akcji rzecz jasna jest Jamie, którego czyn próbują zrozumieć policjanci i psycholog zajmujący się sprawą, ale też rodzice, którzy dotychczas prowadzili zwyczajne, dalekie i od patologii, i od wielkich luksusów życie. Dojrzewanie zadaje trudne pytania, na które odpowiedzi są jeszcze trudniejsze. W miarę rozwoju akcji i poznawania motywu, na przykładzie tej sprawy opowiada o tragicznych skutkach kiełkującej toksycznej męskości imienia Andrew Tate'a, negatywnego wpływu mediów społecznościowych na myślenie młodzieży obu płci - przez ani minutę nie czuć tu dydaktyzmu. 

O czym więc jest ten serial? Chociażby o bezsilności - rodziców wobec syna-mordercy, szkoły wobec uczniów wybierających zmowę milczenia, wyśmianie lub zamiatanie tematu pod dywan, ale także szeroko pojętych instytucji, których reprezentanci nie mają wielkiej mocy sprawczej. Dowodzący sprawą komisarz ma zaniedbaną relację z własnym synem, co także odbija się na jego rozumieniu sytuacji. Profesjonalizm i zimna krew psycholożki w trakcie spotkania z Jamiem zdaje się być doprowadzona do granic możliwości. Graham i Thorne nie operują jednak czarno-białymi podziałami: pokoleniowy mur niezrozumienia nie jest bezpośrednią winą tylko jednej strony. Zwłaszcza na początku oferują widzowi bardzo szczegółowy i zarazem wciągający obraz procedur, w ramach których działają wszyscy zaangażowani w sprawę - policja i jej organy pomocnicze, prawnicy, psychologowie. Każdy swoimi sposobami próbuje znaleźć odpowiedzi na własne pytania, zwłaszcza rodzice. Czy mogli zrobić więcej, zapobiec temu? Czy ich interwencja cokolwiek by dała? W jakim stopniu to, co się stało z Jamiem, jest ich winą?

Stephen Graham, który jest współtwórcą serialu, wciela się tutaj w Eddiego, ojca Jamiego. To absolutnie wybitna, dewastująca emocjonalnie i rozdzierająca serce rola, zagrana jednocześnie bardzo oszczędnymi środkami. Jego postać to zwykły mężczyzna w średnim wieku, tata, który próbuje stanąć na wysokości zadania jako wyznaczony opiekun obecny przy procedurach, a później jest zmuszony mierzyć się z piętnem bycia ojcem mordercy. To bardzo wymagająca psychicznie kreacja, a Graham jej podobał w 200 procentach. Najwięcej do pokazania ma w ostatnim odcinku, kiedy ponad rok po wydarzeniach, próbuje cieszyć się swoimi urodzinami u boku ukochanej żony i córki, ale ciąg nieoczekiwanych zdarzeń znów skutecznie rozdrapie bolesne rany.

Jeśli chodzi o jakość aktorstwa, podobnie (nie wiem czy nie lepiej) sprawy mają się w przypadku Owena Coopera - debiutanta grającego Jamiego. Chłopak bezbłędnie odtwarza emocje swojej postaci, a w trzecim odcinku popisuje się absolutnym, naturalnym mistrzostwem aktorskim. Widzimy w nim zarówno zagubionego i przerażonego chłopca, jak i kogoś, kogo można się autentycznie bać. To on i Graham notują tutaj najbardziej intensywne kreacje, ale pozostali też spełniają swoją robotę ponadprzeciętnie - Ashley Waters bardzo porządnie portretuje zagubionego komisarza Bascombe'a, nie mówiąc już o znakomitej Erin Doherty, której postać w konfrontacji z Jamiem z coraz większym trudem zachowuje kamienny spokój czy rzeczowość, wymaganą z racji zawodu.

Dojrzewanie to jeden z najlepszych seriali ostatnich miesięcy. Stephen Graham i Jack Thorne stworzyli dzieło niemalże kompletne - wciągające technicznie, ale przede wszystkim na poziomie złożonej, poruszającej, niełatwej i pozbawionej łopatologii historii, którą momentami ogląda się jak dokument. To produkcja, o której będzie (i powinno) się dużo mówić.

Inne recenzje seriali na Movies Room:

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Adam Kudyba

Dziennikarz

Dziennikarz filmowy, który uwielbia kino gatunkowe. Od ckliwych komedii po niszowe horrory. W redakcji Movies Room odpowiedzialny za recenzje oraz rankingi.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

95/100
  • Znakomita, złożona historia
  • Bez dydaktyzmu opowiada o problemach młodzieży
  • Wybitny Stephen Graham
  • Mrożący krew w żyłach debiut Owena Coopera
  • Kręcenie każdego odcinka na jednym ujęciu
  • Mogło być w fabule choć trochę więcej o ofierze i jej otoczeniu

Movies Room poleca