Akcja serialu dzieje się w drugiej połowie lat 60 XX wieku. Tom Ripley jest fałszerzem, który działa na terenie Nowego Jorku. Finanse Ripley’a nie należą do tych wymarzonych. Jednak sytuacja ma ulec zmianie po tym jak Tom dostaje nietypowe zadanie od właściciela stoczni. Ma ściągnąć z Włoch syna biznesmena, który zdecydował się poprowadzić swoją ścieżkę życiową tak by zostać artystą. Wyjazd do słonecznej Italii okaże się nie taki prosty, stawiając Toma pośrodku intrygi.
Ripley to show przede wszystkim Andrew Scotta. Tom w jego wykonaniu nie próbuje naśladować w żaden sposób poprzedników. Zamiast młodej, czarującej swoimi talentami postaci, dostajemy bohatera dojrzałego, w pełni wyrachowanego dzięki czemu w sposób perfekcyjny manipuluje innymi. Scott swoją rolą sprawia, że wręcz przyciąga widza, jego postawa jest magnetyczna. Netflixowy Ripley to gra drobnymi choć znaczącymi gestami bohatera. Andrew Scott pokazuje jak złożoną postacią jest główny bohater, który potrafi się dostosować, do każdej nawet najbardziej niekorzystnej w jego odczuciu sytuacji. Serial choć dotyka znanej i już wielokrotnie wykorzystywanej historii, kreuje ją w inny sposób. Na wyróżnienie również zasługuje, Johnny Flynn w roli ekstrawaganckiego Dickiego, który oczarowuje swoją lekkoduszną postacią.
Netflix podchodzi ambitnie do całej fabuły, poprzez podkreślanie dialogów, której mają uwypuklić, skomplikowane osobowości. Charakter produkcji sprawia, że tempo akcji jest zachowana w jednolitym czasami wręcz ślamazarnym tempie, które w pewnych momentach sprawia, że tracimy zainteresowanie serialem. Aby zachować naszą czujność, dostajemy raz na jakiś czas mocniejszą scenę, którą można traktować w niektórych momentach jak zbawienie. W swoim górnolotny podejściu do produkcji, twórcy po prostu czasami przesadzają. Mocną stroną Ripleya są niezwykłe kadry, podkreślające urok Włoch. Sprawia to, że sami jesteśmy w stanie zatonąć w ich niepowtarzalną atmosferę. Zachowanie serialu w czarno-białych kolorach, dodaje mu tajemniczość, która ma pobudzać ciekawość oraz poczuć klimat serialu.
Serial Netflixa, to produkcja nad wyraz specyficzna, w której nie dostajemy wybuchów, szybkich czy nieoczekiwanych zwrotów akcji. O Ripleyu nie można powiedzieć w kilku słowach. Choć produkcji brakuje polotu w niektórych momentach, to trup za każdym rogiem sprawia, że rozgrywana intryga chcąc nie chcąc nas wciąga. Nowy Tom, to nowe spojrzenie na ciąg wydarzeń, które do końca nie wiadomo jak się skończą. Zbrodnia po włosku według Toma to coś co warto poznać.
Ilustracja wprowadzająca: fot. Netflix
Entuzjastka literatury i kina. Wielbicielka odkrywania nowych seriali oraz filmów. Poza tym ogromna fanka Formuły 1 i Disneya