Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

next

Wybawienie – recenzja filmu Netflixa. Koszmar bohaterów i widzów

Autor: Adam Kudyba
11 września 2024
Wybawienie – recenzja filmu Netflixa. Koszmar bohaterów i widzów

Horrory ostatnimi czasy poszerzają swoje fabularne horyzonty. Coraz częściej mamy do czynienia z produkcjami, które oprócz serwowania widzom grozy czy obecności nadnaturalnych w złożony sposób pokazują społeczne tło coraz mroczniejszej rzeczywistości bohaterów. Przykładem dobrego mariażu dramatu z horrorem jest moje ulubione Hereditary. W najnowszym filmie Lee Danielsa potencjał tego drugiego gatunku został niestety zmarnowany, choć całość jest za co chwalić.

Ebony Jackson (Andra Day) niedawno po raz kolejny przeprowadziła się do nowego domu wraz z trójką swoich dzieci: Nate’em (Caleb McLaughlin), Shante (Demi Shangleton) i najmłodszym Andre (Anthony B. Jenkins). Powiedzieć, że nie jest im łatwo, to jak nic nie powiedzieć: Ebony z różnymi skutkami stara się wyjść z alkoholizmu, jej mąż wyjechał służyć w Iraku, a w domu jest jeszcze piąta osoba: matka kobiety, Alberta, która przed laty nieraz krzywdziła główną bohaterkę. Niedługo po zainstalowaniu się rodziny w nowych czterech ścianach, w ich wnętrzu zaczynają dziać się dziwne i średnio wytłumaczalne rzeczy.

Antynetflixowych purystów należy uprzedzić, że główni bohaterowie to w większości ludzie czarnoskórzy, borykający się z pogarszającą sytuacją życiową i materialną (dziękuję tym, którzy przeczytali to zdanie i nie zrezygnowali z lektury). Lee Danielsowi i piszącemu scenariusz duetowi Coggeshall-Bynum daleko jest do reżyserskiego oka społecznego reprezentowanego chociażby przez Jordana Peele’a, ale tak naprawdę właśnie ten aspekt wychodzi twórcom najlepiej.

Tytułowe wybawienie to wartość, której potrzebuje praktycznie każdy występujący w tym filmie. Towarzyszy mu bardzo ponury i ciężki klimat. Na plus należy zaliczyć, że Daniels naprawdę przykłada się (jak na standardy przeciętnego horroru wypuszczonego na streamingu) pokazać bohaterów tej historii w sposób trochę bardziej złożony. Nie ma wątpliwości, że Ebony swoje dzieci kocha, ale gdy widzimy jej agresywne zachowania czy przegrywane walki z nałogiem, wiemy równocześnie, że nie ma za dużych szans na utrzymanie opieki nad pociechami. Nie wątpimy ani przez minutę, że charakterna i zalotna wobec młodszych mężczyzn Alberta mogła być paskudną matką, ale przy dzieciach i w zestawieniu ze swoją córką faktycznie pełni rolę pewnego bezpiecznika. Wybawienia potrzebują też dzieci głównej bohaterki, które choć zapewne matkę kochają, to bycie świadkami jej powolnego upadku zupełnie ich przerasta. Daniels nie maluje trawy na zielono – bycie samotną, czarnoskórą kobietą z gromadką dzieci w Ameryce nie jest zjawiskiem mającym szansę na przychylność otoczenia (tu warto wspomnieć jedną z lepszych scen wizyty u lekarza). Ta historia jest też o dziedziczonych traumach, nałogach i skłonnościach, które wypływają na wierzch na tyle mocno, że potencjalne dobre serce i chęci nie zawsze są w stanie zwalczyć to, co złe.

Tak przyzwoite zarysowanie losów bohaterów i okoliczności ich problemów to zdecydowanie dobre podłoże do zrobienia z Wybawienia porządnego, ciężkiego horroru. Zwłaszcza, gdy poczyta się nieco o rzeczywistych wydarzeniach, na bazie których film powstał. Niestety, na polu horrorowym Daniels zalicza smutną porażkę. Choć inscenizacje tzw. Scen grozy nie należą do najgorszych, to niestety jeśli chodzi o pomysły, są one raczej zrzynką z przeoranych przez wiele horrorów motywów. Skrzypiące drzwi, wyimaginowany przyjaciel z piwnicy, opętanie przez demony, latanie, mówienie w innym języku. Te straszaki nie działają ani nie emocjonują, ale i sama historia wplata je w sposób tak słaby, że niemal za każdym razem gdy one pojawiają się na ekranie, na twarzy widza rysuje się znudzenie. Gdy do gry wchodzi postać duchownej, która kategorycznie nie chce nazywać się egzorcystką, choć stosuje identyczne metody i zachowuje się tak samo, opary absurdu stają się coraz gęstsze.

Na szczęście Wybawienie jakoś broni się aktorsko. Andra Day, stała aktorka Danielsa, wypada bardzo dobrze i po prostu wiarygodnie w roli udręczonej matki, która musi się mierzyć ze zbyt wieloma demonami wokół siebie. Nawet ten koszmarny fabularnie zwrot religijny ma jakieś uzasadnienie w przypadku samej bohaterki – zwłaszcza biorąc pod uwagę, że faktycznie ludzie często stają się religijni, gdy są na skraju i szukają sensu w tym, co się dzieje. Bohaterce granej przez Day nie kibicuje się z czystym sercem, lecz można dostrzec w niej człowieka. Pokiereszowanego, ze sporym bagażem przeszłości i własnych błędów, ale wciąż człowieka.

Wiele ludzi jednak zapewne obejrzy ten film ze względu na udział Glenn Close. Ta bawi się swoją rolą i jednocześnie bezbłędnie dostosowuje się do mrocznego klimatu historii. Pomaga w tym lekko demoniczna charakteryzacja, ale warsztatowo Close zupełnie dobrze broni się w tym pakiecie aktorskim: biała kobieta, która żyje pośród czarnoskórej społeczności, choruje na raka, zwraca się ku religii i kokietuje młodszych mężczyzn. Na drugim planie można odnaleźć inne znajome nazwiska. Znany z roli Lucasa w Stranger Things Caleb McLaughlin całkiem przyzwoicie wypada jako najstarszy i najbardziej świadomy problemów w domu syn. Mająca na swoim koncie Oscara Mo’Nique, czy nominowana do niego Aunjanue Ellis-Taylor ani nie mają dużo ekranowego czasu, ani nie są napisane w godny uwagi sposób (zwłaszcza ta druga).

Wybawienie to przykład koncertowo zmarnowanego potencjału. Daniels zaczyna z całkiem interesującego punktu, dopóki koncentruje się na bohaterach i ich przyziemnych dramatach, film ogląda się naprawdę dobrze. Im dalej jednak reżyser idzie w horrorowy las, to pomimo tego, że obsada się stara, swoim brakiem pomysłów na jej prowadzenie i choćby minimum oryginalności udowadnia, że nie powinien się zbliżać więcej do tego gatunku.

Inne filmowe recenzje na Movies Room:

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Adam Kudyba

Dziennikarz

Dziennikarz filmowy, który uwielbia kino gatunkowe. Od ckliwych komedii po niszowe horrory. W redakcji Movies Room odpowiedzialny za recenzje oraz rankingi.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.