Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wesołe czy straszne? Święta na Paramount Network

"Zawsze się boję, gdy zaczynam nowy film" - wywiad z Jackiem Bromskim, reżyserem filmu "U Pana Boga w Królowym Moście"

Autor: Agata Magdalena Karasińska
5 listopada 2024
 Zawsze się boję, gdy zaczynam nowy film  - wywiad z Jackiem Bromskim, reżyserem filmu  U Pana Boga w Królowym Moście

Od premiery filmu U Pana Boga za piecem minęło 26 lat. W międzyczasie powstały również U Pana Boga w ogródku oraz U Pana Boga za miedzą. Aktualnie w kinach możemy oglądać 4 część serii - U Pana Boga w Królowym Moście. Reżyserem wszystkich filmów jest Jacek Bromski, z którym mieliśmy okazję porozmawiać. Zapraszamy do czytania naszego wywiadu! 

Agata Karasińska: Jest Pan nie tylko reżyserem całej serii filmów „U Pana Boga…” , ale również scenarzystą. I moje pierwsze pytanie brzmi – skąd wziął się pomysł na film o małej miejscowości na Podlasiu? To nie wydaje się zbyt chodliwy temat.

Jacek Bromski: Sprawa jest dość złożona. Moja ówczesna żona pochodziła z Białegostoku i często odwiedzaliśmy tam jej rodzinę. Któregoś dnia poszliśmy do Białostockiego Teatru Lalek na spektakl żywego planu, co znaczy, że aktorzy już nie grali lalkami, tylko sami występowali. Zobaczyłem ich i zachwyciłem się, że są to tacy fantastycznie utalentowani i bardzo oryginalni ludzie, a jednocześnie kompletnie nieznani. Pomyślałem sobie, że dobrze byłoby z nimi zrobić film. Upłynęło parę miesięcy i Tadeusz Chmielewski zaproponował mi swój scenariusz filmu Ave Marusia o dziewczynie, Rosjance, która przyjeżdża do Polski. Ostatecznie U Pana Boga za piecem miał niewiele wspólnego z tym oryginalnym scenariuszem, ale przeczytałem to i zobaczyłem, że to jest właśnie okazja, żeby tych wszystkich aktorów pokazać. Napisałem nowy scenariusz – dla każdego stworzyłem jakąś rolę. No i zaczęliśmy to kręcić. Kręciliśmy z duszą na ramieniu, bo nie wiedzieliśmy, co z tego wyjdzie. Wtedy jeszcze nie było takich filmów, nie było ani Rancza, ani Plebanii. I jakoś się udało, bo pierwszy film zdobył olbrzymią popularność.

AK: I według Pana, co stoi za tym sukcesem? Czy to jest ta naturalność, czy może jednak coś innego?

JB: Myślę, że fenomen tego filmu polega na tym, że on pokazuje taki idealnie stworzony świat, do którego wszyscy tęsknimy i którego oczywiście nie ma. Świat, który jest takim archetypem. Tkwi podświadomie w naszych korzeniach i chcielibyśmy, żeby tak wyglądał. Myślę, że dzięki temu U pana Boga za piecem ma takie terapeutyczne właściwości i pewnie dlatego ludzie go tak chętnie i ciągle na nowo oglądają. Ale to było oczywiście nie do przewidzenia. 

AK: Nigdy się chyba nie do tego przewidzieć.

JB: Dokładnie tak. Tak naprawdę nigdy nie da się przewidzieć, czy dany film odniesie sukces, czy nie.

AK: Od poprzedniej części, czyli U Pana Boga za miedzą, minęło 15 lat. Jak wiadomo, czasy się zmieniły. Sama byłam jeszcze wtedy dzieckiem i zdążyłam już dorosnąć. Czy nie bał Pan się tego powrotu do serii po tylu latach, tworząc film U Pana Boga w Królowym Moście?

JB: Zawsze się boję, gdy zaczynam nowy film. Boję się, co z tego wyjdzie, bo to zawsze jest jakieś ryzyko. Dlatego też te interwały między poszczególnymi filmami były takie duże, bo sam w zasadzie nie lubię sequeli. Uważam, że jest to wyciskanie cytryny już raz wyciśniętej. W związku, z czym naprawdę musiałem czekać te 10 lat, żeby mieć pomysł na następny film, który nie byłby gorszy od poprzedniego. I dlatego tyle to trwało.

AK: A co wyróżnia U Pana Boga w Królowym Moście od pozostałych części? Co w niej jest takiego wyjątkowego?

JB: Myślę, że to stosunek do kościoła. Zauważyłem, że te filmy w jakimś stopniu były gloryfikacją kościoła, między innymi przez postać księdza, który jest takim proboszczem, jakiego wszyscy chcielibyśmy mieć. Trochę się zmieniło i polski kościół teraz zabrnął w ślepą uliczkę i sam zjada własny ogon. Troszeczkę miałem wyrzuty sumienia, że w tak realistyczny sposób pokazywałem to w poprzednich filmach, w związku z tym U Pana Boga w Królowym Moście dość krytycznie się do tego odnosi i przede wszystkim tym się różni. Poza tym jest też nowocześniejszy niż poprzednie części, bo jest skierowany do innych pokoleń. Po pierwszych pokazach przedpremierowych słyszałem głosy, że jest to najlepsza część. Nie wiem, czy to jest prawda, czy nie, ale na pewno jest inna.

AK: To prawda, jest zdecydowanie inna. A jako twórca, z czego jest Pan najbardziej zadowolony względem całej serii filmów?

JB: Z tego, że udało mi się trafić do takiej szerokiej publiczności, bo to jest najważniejsze. Film, którego nikt nie chce oglądać, to jest tragedia. Niestety, wiele filmów, które powstaje, tak właśnie kończy, więc zawsze jest ten strach.

AK: I ostatnie pytanie – czy czuje się Pan spełniony jako artysta, jako twórca?

JB: Wie Pani, mam w planach jeszcze zrobić jeden czy dwa filmy mam, ale myślę, że do tej pory udało mi się zrobić kilka dobrych filmów. 

AK: Dziękuję bardzo za rozmowę.


Ilustracja wprowadzająca: plakat: Dystrybucja Kinowa TVP; fotografia: źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Jacek_Bromski, autor: Moowiemejker

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Zakochana w filmach i muzyce, a także ich połączeniu w postaci musicali. Pierwszą część Harry'ego Pottera oglądała prawdopodobnie, zanim nauczyła się mówić. Typowy geek, którego mieszkanie pełne jest figurek, plakatów kinowych i płyt CD.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.