Już 11 sierpnia do polskich kin wkroczy film The First Slam Dunk. Jak jedna z najbardziej znanych serii anime o tematyce koszykówki poradziła sobie na dużym ekranie?
The First Slam Dunk to adaptacja kultowej koszykarskiej mangi wydawanej w latach 1990-1996. Film przedstawia finałowe rozdziały, w których drużyna głównych bohaterów, Shohoku, mierzy się w Międzyszkolnych Finałach Krajowych z obecnymi mistrzami z liceum – Sannoh. Chociaż wspomniany mecz towarzyszy nam przez cały seans, fabuła nie ogranicza się jedynie do potyczek sportowych. W trakcie rywalizacji poznajemy poszczególnych zawodników, ich przeszłość, troski, słabości i motywacje.
Fot. kadr z filmu The First Slam Dunk
Wyróżniającą się postacią jest Ryota, rozgrywający zespołu. Jest on niewielkiego jak na koszykarza wzrostu, jednak braki te nadrabia szybkością i świetnym dryblingiem. Poznajemy go jako młodego chłopca, w którym pasję do sportu zaszczepił starszy brat. Gdy ten umiera, Ryota próbuje pójść w jego ślady. Chłopak boryka się z trudną sytuacją rodzinną i towarzyszącym mu ciągle poczuciem straty. Pozostali bohaterowie również otrzymują swoje pięć minut, chociaż ich backstory są znikome.
Niech fakt, że jest to adaptacja finału mangi, nie odstraszy Was przed pójściem do kin. Sam nie miałem wcześniej styczności z tą serią, jednak narracja prowadzona jest w przejrzysty sposób. Chociaż z pewnością znajomość pierwowzoru pozwala wyciągnąć dodatkowe smaczki, jej brak wcale nie sprawił, bym czuł, że seans był jakkolwiek mniej wartościowy.
Fot. kadr z filmu The First Slam Dunk
Za animację odpowiada studio Toei Animation, znane z takich klasyków jak
One Piece,
Dragon Ball czy
Evangelion. Jednak tym razem klasyczna animacja 2D służy jedynie jako tło wydarzeń. Główną rolę odgrywa CGI, którego zwolennikiem nie jestem. Muszę jednak przyznać, że im dłużej oglądałem
Slam Dunk, tym z większą przyjemnością przyszło mi podziwiać kolejne ujęcia.
Film zaskakiwał płynnością i wiernością, z jaką odwzorowywał zachowanie boiskowe koszykarzy. 2D i 3D są ze sobą dobrze skomponowane, przez co nie odczuwa się aż tak bardzo różnicy między dwoma stylami. Największą bolączką było zachowanie trybun, gdzie grupy fanów przez większość czasu wyglądały jak rodem wyjęte ze starej
FIFY.
Pod względem dźwiękowym anime wypada bardzo dobrze. Aktorzy głosowi wykonali kawał dobrej roboty. Emocje przekazywane w trakcie meczu są ekspresyjne i realistyczne. Klimatu nadają również trybuny wspierające zawodników. Muzyka dodatkowo podbija efektywne zagrywki na boisku i wprowadza w chwile zadumy podczas bardziej osobistych wątków fabularnych.
Fot. kadr z filmu The First Slam Dunk
Film The First Slam Dunk to pozycja obowiązkowa dla każdego fana sportowych anime. Chociaż animacja CGI mocno odróżnia go od klasycznych tytułów, jest ona wykonana świetnie pod względem technicznym. Nie trzeba przejmować się nieznajomością fabuły z poprzedniego sezonu.
Zobacz zwiastun
The First Slam Dunk!
https://www.youtube.com/watch?v=cpKrnQ3jpYg
Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu The First Slam Dunk
Na co dzień zajmuję się testowaniem gier, a po pracy... też. Poza tym oglądam anime i mecze Realu Madryt.