Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Władca Mroku- recenzja filmu. Mamy Kult w domu

Autor: Bianka Turzyńska
24 kwietnia 2024
Władca Mroku- recenzja filmu. Mamy Kult w domu

Władca Mroku, najnowsze dzieło Williama Brenta Bella, wzbudziło swoimi pierwszymi zwiastunami nadzieje na mroczny i wciągający horror, a zarazem godnego następcę klasycznego The Wicker Man (w Polsce pod tytułem Kult). Reżyser, znany z takich produkcji jak The Boy, zaprasza widzów do miasteczka, w którym zaginięcie jednej dziewczynki odsłania ciemne tajemnice ukryte w gęstych mgłach angielskiego folkloru.

Fabuła Władcy Mroku obraca się wokół Rebecci Holland, duchownej, której spokojne życie legnie w gruzach, gdy jej córka znika podczas lokalnych dożynek. Pozostawiona samej sobie w nieprzychylnym kobiecie mieście, Rebecca wkracza w świat skrywający mroczne sekrety, gdzie konfrontacja między jej własnymi przekonaniami a dawnymi wierzeniami staje się nieunikniona.

To właśnie konflikt między pogaństwem a chrześcijaństwem napędza akcję filmu. Sam pomysł na fabułę wywodzi się nie tylko z inspiracji filmami takimi jak The Wicker Man i jego kontynuacje, ale nawiązuje do folkloru angielskiego i średniowiecznych tradycji. Lord of Misrule, czyli tytułowy Władca Mroku, był urzędnikiem epoki Tudorów, powoływanym do zarządzania świątecznymi zabawami odbywającymi się na dworze, w domach wielkich możnowładców, w szkołach prawa oraz w wielu kolegiach na uniwersytetach w Cambridge i Oxfordzie. Film Brenta Bella jest swobodną zabawą z tradycją, do której reżyser próbuje zastosować nieco mroczniejsze podejście. 

Koncepcja folk horroru zawsze jest ciekawą i solidną materią pod budzącą grozę opowieść. Bell zdawał się mieć w ręku  wszelkie atuty potrzebne do stworzenia wciągającego świata przedstawionego, który zainteresuje i przerazi widza swoją mistyczną aurą. Jednakże, mimo obiecujących założeń, realizacja Władcy Mroku pozostawia wiele do życzenia. Scenariusz cierpi na brak spójności i konsekwencji, a próby budowania napięcia są zazwyczaj nieudane. O ile istnieje kilka momentów, które potrafią wzbudzić prawdziwe uczucie niepokoju, są one zbyt rzadkie, by utrzymać w tym stanie widza. Władca Mroku lepiej prezentuje folkową estetykę, niż rozwija jakieś głębsze tematy czy budzi autentyczny strach. Raczej spotykamy się tu z delikatnym zaniepokojeniem, które Bell osiąga w większości dzięki wizualnym efektom (praktycznym, bo CGI pozostawia trochę do życzenia). Nawet najbardziej malownicze ujęcia i klimatyczna scenografia nie zdołają zrekompensować braków w konstrukcji fabularnej, która często chce osiągnąć więcej, niż finalnie jej się udaje.

Jednym z mocnych punktów produkcji są bez wątpienia aktorskie kreacje. Tuppence Middleton w roli Rebecci Holland oraz Ralph Ineson jako Jocelyn Abney, przywódca kultu, przynoszą na ekranie autentyczne emocje, co dodaje filmowi pewnego polotu. Oboje najbardziej odznaczają się na tle obsady, a co za tym idzie, bohaterów. Ich historie w intrygujący sposób przenikają się nawzajem, utrzymując tym samym zaciekawienie widza. Z przyjemnością słucha się także ludowych piosenek i folkowej muzyki, która działa na korzyść klimatu filmu. Choć często sztampa goni sztampę, a twórcy nie do końca rozumieją, czemu służą użyte przez nich motywy, fundamenty są solidne. To, co przemówiło do mnie najbardziej, to scenografia, przebrania i rekwizyty wykorzystane podczas scen świątecznych zabaw. Każdy detal, od kolorów po tekstury, został starannie dobrany, aby oddać atmosferę głęboko zakorzenionej grozy.

Zobacz także: Gdy rodzi się zło - recenzja filmu. Opętanie na dzień dobry

Władca Mroku nie jest złym filmem, ale jest również daleki od doskonałości. Pomimo zaczerpnięcia inspiracji z klasyki takiej jak Kult z 1973 roku, film nie zawsze potrafi sprostać swoim ambicjom. Jest to paradoksalnie przyjemny w odbiorze obraz, który mógł pretendować do bycia czymś znacznie dojrzalszym, gdyby tylko scenariusz został bardziej przemyślany, a napięcie staranniej budowane. Władca Mroku pozostawił mnie z mieszanymi uczuciami. Pomimo interesującej koncepcji i solidnych aktorskich występów, film nie potrafi w pełni wykorzystać swojego potencjału, zostawiając po sobie wrażenie niedosytu. Niemniej jednak, dla miłośników gatunku i osób poszukujących lekkiego dreszczyku emocji, może to być satysfakcjonująca pozycja.

Władca Mroku zawita w kinach już 26 kwietnia. Będzie dostępny między innymi w sieci Helios. 

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.