Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Silence – recenzja. Gorzki smak baśni!

Autor: Mateusz Chrzczonowski
15 kwietnia 2019

Fani przygodówek nie mają łatwego życia w ostatnich latach. Gry z tego gatunku już prawie się nie ukazują - a przynajmniej nie zyskują większego rozgłosu - a ostatnim gwoździem do trumny tego gatunku był upadek studia Telltale Games. Czy to oznacza koniec przygodówek? Niekoniecznie, gdyż jest jeszcze Switch – konsola dająca nowe życie wielu zapomnianym gatunkom, w tym również przygodówkom. Doskonałym tego przykładem jest gra Silence wydana na tę konsolę po kilku latach od swojej premiery.

Silence swoją premierę pierwotnie miało w listopadzie 2016 roku na PC, Xbox One oraz PS4. Po ponad dwóch latach gra trafia również na Nintendo Switch, co jest świetną decyzją. Konsola od Wielkiego N to bowiem idealne miejsce na tego typu gry, które dzięki specyfice Switcha, zyskują nowe życie. Przygodówki nie mają dziś szans pokonać gier otwartym światem, jednak na przenośnej platformie wcale nie muszą być gorsze. https://www.youtube.com/watch?v=jHRBoZKVj5I

Zobacz również: Sekiro: Shadows Die Twice – recenzja, pot i łzy

Wróćmy do samej omawianej produkcji. Silence to gra od niemieckiego Daedalic Entertainment, studia specjalizującego się w przygodówkach – wystarczy wspomnieć, że stworzyli serię Deponia czy The Night of the Rabbit. Gra odnosi się bezpośrednio do poprzedniej produkcji studia – The Whispered World, gdyż akcja Silence dzieje się w tym samym, baśniowym świecie. W Silence głównymi bohaterami są chłopak Noah oraz jego młodsza siostra Renie. Trwa wojna, a podczas bombardowania rodzeństwo chowa się do schronu. Niestety, w ich kryjówkę trafia bomba, a Noah i Renie zostają przeniesieni do tajemniczej krainy, która zawieszona jest między życiem a śmiercią. Chłopak odkrywa, że jest to ta sama kraina, którą kiedyś odwiedził jako klaun Sadwick (te wydarzenia śledzimy w  The Whispered World). Jednak teraz baśniowa kraina również znajduje się w stanie wojny, gdzie rebelianci walczą ze złą Fałszywą Królową. Rodzeństwo postanawia przyłączyć się do rebelii i pomóc z zakończeniu wojny. [gallery ids="73617,73618,73616,73622"]

Zobacz również: We. The Revolution – recenzja. A świadek, co robił...

Historia zaprezentowana nam przez twórców potrafi zachwycić. Baśniowy świat jest tajemniczy, a kolejne elementy fabuły pozwalają poznać rządzące nim prawa. W grze pojawiają się nawet trudne wybory moralne, których podjęcie sprawia spore trudności. Pomarudzić można trochę na za duże tempo historii, które nie pozwala nacieszyć się nam bohaterami i światem. Przez to na końcu mamy pewien niedosyt, że potencjał gry nie został odpowiednio wykorzystany. Szkoda, bo można było wycisnąć z tego dużo więcej. Mimo wszystko, zakończenie jest mocne i daje porządnie po emocjach. Fantastycznie za to prezentuje się sam świat. Jest on niezwykle bogaty, a pomysły na designy lokacji potrafią zachwycić. Spotkamy tu również zwierzęta wymyślone przez twórców, przerażające potwory służące Fałszywej Królowej czy inne pokraczne i zarazem słodkie kreatury. Robi to wrażenie, a dzięki temu wykreowany świat rzeczywiście zdaje się wyjęty z baśni. Świetnie prezentują się także projekty graficzne postaci, zarówno głównych bohaterów, jak i drugoplanowych. Wszystko to dodatkowo zostało opatrzone cudną, trójwymiarową grafiką. Przepiękne, malowane tła sprawiają, że momentami nie sposób oderwać oczu od ekranu, a screeny robią się praktycznie same. No i oczywiście jeszcze przesłodka gąsienica Spot – jaki on u mnie uśmiech wywoływał…
Silence
Fot. Screen z gry Silence (Switch)

Zobacz również: One Piece: World Seeker – recenzja!

Podczas przechodzenia Silence moją uwagę zwróciły niezwykle sympatyczne dialogi postaci. Prym wiodła tu mała Renie. Jest to bardzo ciekawska dziewczynka, która lubi zajrzeć w każdy kąt. Sprawdzi więc jak smakuje tajemniczy grzyb – po którym świat jej trochę zawirował – pogłaska krwiożerczą bestię – bo to fajne zwierzątko jest – i tak dalej. Przy okazji swoich dziecięcych eksperymentów rzuca na prawą i lewą rozbrajającymi tekstami, przy których nie sposób się nie zaśmiać. Jest to świetna postać, idealnie kontrastująca do ciągle poważnego i spiętego Noah. Gra posiada również polski dubbing, który prezentuje się całkiem dobrze – no może poza zbyt dziecinnym głosem głównego bohatera. Silence to w głównej mierze przygodówka point and click, choć zawiera kilka odstępstw od klasycznych jej przedstawicieli. Główna zmiana to pozbycie się ekwipunku, który jest nieodłącznym elementem każdej inne przygodówki. Tu, gdy zbierzemy jakiś przedmiot, nie jest on dla nas dostępny w każdym momencie, a możemy go użyć tylko w wybranych miejscach. Zdecydowanie ułatwia to rozgrywkę. Dla starych wyjadaczy przygodówek może to być wada, ale dla innych, mniej zaznajomionych z tym gatunkiem – zaleta. Nie zmienia to faktu, że dzięki temu gra jest bardziej przystępna, a jej mechanika pozwala bez większych utrudnień cieszyć się historią. A ta zdecydowanie na to zasługuje. Szkoda tylko, że momentami Switch zdaje sobie nie radzić podczas niektórych cut scenek i gra trochę traci klatki, choć zdarza się to dość sporadycznie i nie przeszkadza w rozgrywce. [gallery ids="73623,73626,73625,73624"]

Zobacz również: Krew, śmierć i odkupienie – historia serii Red Dead!

Silence może ponownie zachwycać graczy, a to wszystko dzięki wydaniu na konsolę Nintendo Switch. Jej przygodowy charakter idealnie sprawdzą się bowiem na platformie od Wielkiego N. Do tego sama produkcja to naprawdę świetna gra, która potrafi zauroczyć piękną oprawą graficzną, cudownym baśniowym światem oraz poruszająca historią. Nie sposób nie uśmiechnąć się tu przy uroczych tekstach Renie czy pociesznej minie Spota. Silence to kilka fantastycznych godzin, które zostają z nami na o wiele dłużej. Gra została zrecenzowana na platformie Nintendo Switch. Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Gra więcej, niż powinien. Od czasu do czasu obejrzy jakiś film, ale częściej sięgnie po serial w domowym zaciszu. Niepoprawny fanatyk wszystkiego, co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni. | [email protected]

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.