Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kino Świat

Szkoła dla elity - recenzja 1. sezonu!

Autor: Katarzyna Janicka
10 października 2018
Szkoła dla elity - recenzja 1. sezonu!
Faktem jest, że jeżeli chodzi o teen drama nie dzieje się najlepiej. Ostatnie seriale dla młodzieży nie dorównują tym sprzed lat (One Tree Hill, Plotkara, The OC). Zazwyczaj są dla widzów jedynie guilty pleasure, podczas gdy mogłyby być czymś na co warto zwrócić uwagę i obok czego nie można przejść obojętnie. Netflix poszerzając ofertę seriali europejskich, postawił również na teen drama. Szkoła dla elity rozpoczyna się w sposób bardzo prosty, a nawet oczywisty. Do szkoły dla bogaczy trafia trójka stypendystów – Samuel (Itzan Escamilla), Christian (Miguel Herran) i Nadia (Mina El Hammani). Pierwszy z nich to typowy dobry chłopak, który pomaga matce w utrzymaniu domu. Drugi to jego przeciwieństwo, a w głowie mu jedynie zabawa. Trzecia to Muzułmanka, która musi odnaleźć się w totalnie nowej rzeczywistości, a pochodząc z konserwatywnego domu nie jest to łatwe. W takim przypadku fabuła może rozwinąć się na dwa sposoby – albo bogaci nauczą się czegoś od biednych, albo biedni przejmą zachowania bogatych. No bo przecież z założenia ci z pieniędzmi są tymi złymi. Jednak Szkoła dla elity nie traktuje tylko o tym. Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: przedpremierowo 9. sezon The Walking Dead
fot. Netflix
Po pierwsze serial Netflixa rozpoczyna się od ujawnienia zbrodni i tego, kto jest jej ofiarą. Przez kolejne odcinki śledzimy wydarzenia, które doprowadziły do zabójstwa jednej z uczennic. Są one również wypełnione przebitkami z przesłuchań kolejnych uczniów, którzy mogą coś wiedzieć. Mamy tu więc teen drama z elementami kryminału, którego zakończenie może nie jest zaskakujące, ale dość satysfakcjonujące. Co kłuje w oczy, jeżeli chodzi o Szkołę dla elity, to wątki miłosne. W teen drama powinno być ich dużo i powinny interesować widza. Tutaj, poza małymi wyjątkami zawsze coś stoi im na przeszkodzie. I może są to przeszkody uzasadnione i wytłumaczalne. Jednak dziwi mnie postawa twórców, którzy za wszelką cenę chcą połączyć ze sobą ludzi nie mających nic wspólnego. Jedynie dla pokazania, że miłość potrafi zwalczyć wszystko? Czy może, że nie ważne jest nic, kiedy kochasz drugą osobę, a ona ciebie? Brakuje tu trochę bycia racjonalnym i pokazania, że ludzie mogą się połączyć w pary bez problemów ze strony otoczenia. Nie wiem też, czy Szkoła dla elity w odpowiedni sposób przedstawia społeczeństwo Hiszpanii, a przynajmniej to młodsze pokolenie. Niektóre wątki są po prostu bardzo niepokojące, momentami nawet patologiczne. Może tak wygląda życie bogatych, którzy beztrosko wchodzą w kolejny dzień, ale bohaterowie serialu mają tutaj jedynie 16 lat, o czym momentami łatwo zapomnieć, bo piją, biorą narkotyki, uprawiają seks (nawet grupowo) nie myśląc konsekwencjach, zachodzą w ciąże i zabijają koleżanki z klasy.
fot. Netflix
Zobacz również: Pułapka – recenzja 1. sezonu serialu TVN! Wśród kilku uchybień znajdą się też zalety. Pierwszy sezon ma jedynie 8 odcinków, dzięki czemu cała historia nie została rozwleczona do granic możliwości. Wszystko skondensowano, a więc bardzo dobrze ogląda się każdy z odcinków. Nie brakuje momentów, w których dzieje się dużo, tych szokujących czy spokojniejszych. Scenariusz został napisany i zaplanowany w najmniejszym szczególe, co nie może umknąć naszej uwadze. Inną kwestią są problemy poruszane w Szkole dla elity. Mamy tutaj zmaganie się z chorobą, przez którą chory może po prostu zostać wykluczony ze społeczności. Jest też akceptacja innej orientacji seksualnej, zarówno przez przyjaciół, jak i ze strony rodziny; różnice, które powstają na tle kulturowym i religijnym oraz klasy społecznej i posiadanych pieniędzy. Tematy te zostały bardzo dobrze rozwinięte przez twórców, przez co ich odbiór był łatwy i przystępny dla każdego widza. Podsumowując, Szkoła dla elity nie będzie kolejną Plotkarą, ani One Tree Hill. Nie zmieni w żaden sposób gatunku serialowego, jakim jest teen drama, bo po prostu powiela znane i utarte ścieżki. Jednak, w dobie tak słabych seriali wyróżnia się na ich tle. Po pierwsze, grą aktorską, o której jeszcze nie wspomniałam. Każdy z aktorów wypada na ekranie znakomicie. Wszyscy są autentyczni, a na ekranie nie jesteśmy zmuszeni obserwować kolejnej paczki wydmuszek. Po drugie, wspomniane wyżej tematy, które porusza. Po trzecie, elementy kryminału i tajemnicy, które świetnie napędzają dobrze zaplanowany scenariusz do przodu. Nie będą mnie dziwić zachwyty nad serialem Netflixa, tak jak i negatywne oceny produkcji. Szkoła dla elity jest serialem dobrym, który zasługuje na uwagę pomimo swoich wad. ilustracja wprowadzenia: Netflix
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.