Dwudziestkę otwiera zaś historia z niezwykle ważnym bohaterem w MCU. Stephen Strange (Benedict Cumberbatch) jest aroganckim i ambitnym neurochirurgiem. Jego życie wywraca się do góry nogami, gdy w wypadku samochodowym doznaje kontuzji rąk. Po nieudanych próbach wyleczenia szuka porady u Jonathana (Benjamin Bratt), który zdołał uleczyć się po złamaniu kręgosłupa. Zgodnie z jego wskazówkami Strange udaje się w okolice Katmandu, gdzie poznaje uczniów Wonga (Benedict Wong) i Mordo (Chiwetel Ejiofor) oraz mistrza Przedwiecznego (Tilda Swinton). Wkrótce Strange odkrywa w sobie potężną moc.
First Class to nietypowe jak na filmowe uniwersum FOX dzieło. Jest to głównie historia relacji dwóch niezwykłych ludzi- Erica Lenshera (Magneto, granego tutaj po raz pierwszy przez Michaela Fassbendera) i Charlesa Xaviera (debiut Jamesa McAvoya w tej roli). Sceny takie jak rozwinięty origin młodego Erica w Auschwitz czy finałowa rozmowa w pobliżu Kuby to popis umiejętności aktorów (oprócz już wymienionych należy wyróżnić również fenomenalnego Kevina Bacona jako Sebastiana Shawa), scenarzystów i reżysera (Matthew Vaughna, który na szczęście zastąpił Singera za kamerą). Jako bonus dostaliśmy często pozytywnie wspominane kolorowe kostiumy- oby wróciły.
I oczywiście mamy tutaj zamknięcie pewnej epoki Marvel Cinematic Universe. Peter Parker powraca jako Spider-Man w nowym filmie "Spider-Man: Daleko od domu". Nasz superbohater z sąsiedztwa przyłącza się do swych najlepszych przyjaciół – Neda, MJ i reszty, by wspólnie wyruszyć na europejskie wakacje. A jednak plan porzucenia wcielenia Spider-Mana na kilka tygodni nie udaje się, kiedy Peter – z wielkimi oporami – decyduje się pomóc Nickowi Fury’emu odkryć sekret tajemniczych ataków, które pustoszą kontynent.
Ta przełomowa dla kina superbohaterskiego produkcja, łącząca wątek originu Iron Mana z powolnym odkrywaniem spisku Obadiah Stane’a (pracownika Stark Industries), rozpoczęła inicjatywę Marvel Cinematic Universe, która przez 8 lat zarobiła miliardy dolarów. Poza rolą historyczną jest to po prostu świetne, rozrywkowe widowisko. O sukcesie zdecydowała przede wszystkim niezwykle charakterystyczna główna rola Roberta Downeya Jr. – jego mimika i dialogi z pewnością zapadają w pamięć. Biorąc pod uwagę wciągający scenariusz, porządną reżyserię Jona Favreau i muzykę Ramina Djawadi nie mogło być innego wyniku niż globalny sukces i dochody wysokości aż 585 mln $.
Wolverine zostaje wysłany w przeszłość, by zapobiec ponurej teraźniejszości, w której większość mutantów spotyka zagłada. Na szczęście udało się uniknąć największego problemu filmów o podróżach w czasie – braku sensu, nieciekawej fabuły. Do tego dołóżmy wyraziste postaci: zmęczonego życiem Xaviera (McAvoy), Magneto (Fassbender), Raven (Jennifer Lawrence) oraz jedne z najlepszych efektów specjalnych w historii filmów o X-Men i mamy solidny, przyjemny film. W efekcie zasłużone drugie miejsce na liście najlepiej zarabiających filmów z tego uniwersum (o 13 mln za Deadpoolem).
Dlaczego Batman v Superman się nie udał? Bo w przeciwieństwie do Disneya, Warner Bros. nie budowało swojego uniwersum długo i starannie. Avengers było spotkaniem drużyny superbohaterów, spośród których prawie każdy pojawił się wcześniej w innych, solowych produkcjach. Połączenie ich losów było długo wyczekiwanym widowiskiem, które nie zawiodło wygórowanych oczekiwań. To kwintesencja Marvel Cinematic Universe, pełna interesujących bohaterów, szalonej i wybuchowej akcji i mnóstwa efektów komputerowych. Znajdziemy też w niej Lokiego w wykonaniu Toma Hiddlestona, który jest powszechnie uważany za najlepszy czarny charakter we wszystkich filmach studia. Nie bez przyczyny ta produkcja znajduje się na dziesiątym miejscu w zestawieniu najbardziej dochodowych tytułów wszech czasów!
Zbereźny, zboczony i przekraczający wszelkie granice dobrego smaku - taki właśnie jest Deadpool. Odziany w czerwień bohater zdecydowanie nie był odpowiednią postacią, by otrzymać swój własny film. A jednak! Hit z lutego bieżącego roku okazał się czymś ciekawszym od wielu innych podobnych tytułów, właśnie dzięki głównemu bohaterowi, który nie miał żadnych hamulców, jeżeli chodzi o zachowanie na ekranie! Niewybredne żarty, wartka akcja i humor pełen popkulturowych podtekstów! Dokładnie tego oczekiwaliśmy od Deadpoola. Chcemy więcej takich niegrzecznych i nietypowych tytułów! Z niecierpliwością czekamy na sequel i ewentualny powrót Deadpoola w innych produkcjach o mutantach! Bez niego, uniwersum 20th Century Fox może zacząć powoli podupadać...
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.