Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

galapagos

Kod zła – recenzja filmu. Reżyserowane przez diabła

Autor: Hanna Kroczek
14 lipca 2024
Kod zła – recenzja filmu. Reżyserowane przez diabła

Znak krzyża, różaniec i biblia. Pamiętaj o modlitwie wieczorem i rano. Trzeba chronić się przed diabłem każdym możliwym sposobem, prawda? Takie wartości stara się wpajać do głowy głównej bohaterce jej mama. Szatan jest wśród nas i warto się mieć na baczności. Ale czy sama wiara wystarczy w starciu z siłami mroku? Kod zła zadaje to pytanie głośno i wyraźnie i nie boi się konsekwencji. W końcu co najgorszego może się wydarzyć?

Lee Harker pracuje w Federalnym Biurze Śledczym. Wydaje się być inna niż reszta agentów. Trzyma się na uboczu, nie rzuca w oczy. Okazuje się jednak, że jest coś, co pozwala się jej wyróżnić na tle szarych pracowników – intuicja. Jakaś siła wskazuje jej ścieżkę, prowadzi tam, gdzie dzieje się zło. Gdy agentka zostaje przydzielana do sprawy seryjnego mordercy, na jaw wychodzą przerażające fakty. Tajemniczy zbrodniarz fascynuje się okultyzmem. Ku przerażeniu Harker, mężczyzna okazuje się być jej bliższy niż się wydaje. Teraz kobieta musi wziąć sprawy w swoje ręce i powstrzymać kolejny atak.

Longlegs review: Nicolas Cage is creepy as hell in hyped-up horror - Dexerto

fot. materiały prasowe

Okultystyczny morderca, w rolę którego wciela się Nicolas Cage, przeraża, ale przede wszystkim niepokoi. Aktor naprawdę przeżywa teraz swój renesans, ostatnio mogliśmy go zobaczyć w Dream Scenerio, a niedługo w Surferze. Stosunkowo mało go widzimy na ekranie. Wielokrotnie wierciłam się w fotelu, nie mogąc wytrzymać wzroku mordercy, choć było go stosunkowo mało. Częściej usłyszymy jego głos, zobaczymy fragment ciała, może nogi, może połowę twarzy. Przez to boimy się jeszcze bardziej, czekamy na moment aż ukaże się w całości. Maika Monroe jako Lee Harker musi zmierzyć się z przerażającym Longlegs. Aktorka niezwykle prawdziwie ukazuje tę bohaterkę. Wycofana, często zdysocjowana. Wyglądała na ekranie na śmiertelnie przerażoną i przejętą. Dopiero na planie Monroe zobaczyła ucharakteryzowanego Cage’a i nie było to miłe doznanie. W tamtym czasie nagrano również jej bicie serca, które zresztą słyszymy w czasie seansu. Nie ma nic lepszego w horrorach niż autentycznie przerażony aktor, mimo że brzmi to dosyć okrutnie. Duet Cage i Monroe to prawdziwe objawienie.

W filmie można znaleźć wiele podobieństw do innych klasyków gatunku. Enigmatyczny szyfr niczym z Zodiaka, przesłuchania z mordercą niczym z Milczenia owiec albo detektywistyczny duet niczym David Mills i William Somerset z Siedem. Kod zła to hybryda, na którą składają się różne aspekty wymienionych wcześniej produkcji. Opowieść o Longlegs wciąga i nie pozwala się uwolnić. Reżyser i autor scenariusza, Osgood Perkins, stworzył niezwykły mroczny świat pełen ciszy i szeptów. Kadry zostały dobrze przemyślane, przeważają te statyczne z pojedynczymi zbliżeniami. Do tego przemienne rozmiary taśmy filmowej, a właściwie rozmiary samego obrazu. Teraźniejszość zajmuje cały ekran kinowy, kiedy wspomnienia to jedynie kwadrat, pojedyncze okno na taśmie. Kolory są stonowane, przeważa mrok i cienie. Na tym wyciszonym tle pojawiają się rozbryzgi krwistoczerwonej mazi. Świat kontrastów tworzy tu niepojącą aurę, a muzyka jedynie pogłębia to uczucie.

Longlegs' Review: Maika Monroe and Nicolas Cage in Horror Kill-Spree

fot. materiały prasowe

Zobacz także: MaXXXine – recenzja filmu. Powrót królowej Mars Express. Świat, który nadejdzie – recenzja filmu! Oby nie nadszedł zbyt szybko...

Czas akcji nie odgrywa w tym filmie praktycznie żadnej roli. Słyszymy o latach 90., widzimy w gabinecie agenta FBI portret Billa Clintona, ale to wszystko stanowi jedynie tło. Równie dobrze mógł być 2020 rok czy 1955. Film przypomina koszmar senny czy przerażającą wizję. Diabeł przejął władzę i nie planuje jej oddać. Kto wie, może dorwie i nas?

Oglądanie horrorów to prawdziwa sinusoida. Czasem trafimy na kiepską opowieść, która nieudolnie stara się nas nastraszyć. Czasem jednak, trafi się tytuł, który powoduje ciarki na plecach, dyskomfort i nieprzespaną noc. Kod zła mogę śmiało wrzucić do tej drugiej grupy. Umiejętnie i subtelnie przeraża, nie będąc przy tym przerysowanym. Szatan bił brawo jak oglądał, tego możemy być pewni.

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Studentka dziennikarstwa, miłośniczka szeroko pojętej popkultury. Fanka filmów Marvela, krwawych horrorów i Szekspira. W wolnej chwili czyta książki, robi zdjęcia i chodzi na koncerty. Od niedawna zapalona widzka dokumentów. Marzy o prowadzeniu zajęć filmowych dla dzieci i młodzieży.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.